Okazało się, że są to zwłoki Kazimierza I. ze Stradomi Wierzchniej, którego zaginięcie rodzina zgłosiła policji w poniedziałek.
– Dowiedzieliśmy się, że wyszedł z domu już w sobotę – informuje komendant KP w Sycowie Mariusz Kramarz. Zwłoki leżały w rowie przy szutrowej drodze, biegnącej równolegle do głównej asfaltowej w kierunku Stradomi Wierzchniej. Mieszkaniec tej miejscowości wracał od strony Dziadowej Kłody, do torów kolejowych dzieliło go jakieś 100 m. Przy jego ciele leżała niedopita butelka wódki, drugą, pełną, znaleziono przy opartym o krzaki rowerze. – Gdyby nie ten rower, który był widoczny z pewnej odległości, zwłoki przeleżałyby tam pewnie do wiosny – mówią pobliscy mieszkańcy. We wtorek około godz.15 na denata natrafiła jego córka wraz z zięciem. Jak ustalił lekarz, mógł tam leżeć nie krócej niż 24 godz. Co było przyczyną zgonu, ustali sekcja zwłok. – Mężczyzna mógł umrzeć na zawał, z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej, jak również wskutek wychłodzenia organizmu – wymienia Mariusz Kramarz, który podkreśla, że jest jeszcze za wcześnie, aby wykluczyć jakąkolwiek z przyczyn. Także tę zakładającą udział osób trzecich.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?