18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Syców: Pierwszy zjazd rodziny Józefy i Jana Janasków

Beata Samulska
Maria Waszek z Sycowa zorganizowała zjazd rodzinny potomków Józefy i Jana Janasków wywodzących się z Kobylej Góry, a przybyłych na te ziemie prawdopodobnie z Czech. Udało się sycowiance zebrać przedstawicieli trzech gałęzi rodziny: potomków Adamskich, Statników i Drożaków.

Na imprezie zebrało się prawie 100 osób z całego świata, najdalej z Nowego Jorku, Niemiec, Irlandii, Anglii, także z całej Polski: z Poznania, Śremu, Koła, Bydgoszczy, Wrocławia, Kępna, Mysłowic, Katowic, Bytomia, Jelcza-Laskowic, Kobylej Góry, Sycowa, Międzyborza. – Wszyscy jesteśmy bardzo wdzięczni Marylce za tak doskonałą organizację spotkania – pisali do nas po spotkaniu. – To było niesamowite wydarzenie i godne polecenia dla innych rodzin – mówili uczestnicy.
Maria Waszek urodziła się 17 sierpnia 1950 r. w Kobylej Górze. Jest mieszkanką Sycowa od 11 lipca 1972 roku. Wychowała syna Sławomira, który dziś mieszka wraz z żoną Hanną we Wrocławiu.
– Od dzieciństwa interesowałam się historią, zwłaszcza dziejami mojej rodziny – wyjaśnia pani Maria. – Zbierałam pamiątki, informacje o rodzinie. Tliła się we mnie chęć spisania dziejów rodziny, jednak w czasach młodości nie było na to czasu. W 2008 roku poprosiłam Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu o pewne informacje, ponieważ żenił się mój syn i planowałam przekazać mu w prezencie kronikę rodzinną. Nadeszły z Poznania wyniki kwerendy, stworzyłam kronikę, którą przekazałam synowi, ale doszłam szybko do wniosku, że powinnam jednak drążyć temat dziejów rodziny. Moi rodzice nie żyją, dlatego część informacji o przodkach czerpałam od żyjących nestorów, resztę znalazłam w bogatej dokumentacji znajdującej się w różnych archiwach. W rezultacie, przez cztery lata zebrałam dane o krewnych sięgające roku 1764 roku – z tego roku pochodzi najstarszy odnaleziony przeze mnie dokument rodzinny.
Pomyślała: spotkajmy się!
Wówczas pojawił się pomysł zorganizowania rodzinnego zjazdu bliskich wywodzących się od prababci pani Marii – Józefy Agnieszki Janasek z domu Witek, która miała wraz z Janem Janaskiem trzynaścioro dzieci. Spośród nich siedmioro zmarło, a sześcioro pozostawiło po sobie rodziny, wychowując się wcześniej na kobylogórskiej ziemi. Były to czasy zaborów, rodziny żyły wówczas biednie, ale szczęśliwie. Wszyscy wychowywali się w nieistniejącym dziś domu w Kobylej Górze, potem w drugim budynku postawionym tuż obok, a istniejącym do dziś.
Po zebraniu za pośrednictwem archiwów w Poznaniu i Kaliszu oraz poprzez księgi kościelne w Kobylej Górze, Kępnie i Ostrzeszowie ogromnej ilości informacji o rodzinie, pani Maria zaczęła intensywniej myśleć o zorganizowaniu zjazdu dwa lata temu, gdy jeszcze pracowała. W tym roku w marcu przeszła na emeryturę, a organizacja zjazdu nabrała rozpędu. – Byłam pełna optymizmu, gdy jesienią ubiegłego roku rozpoczęłam przygotowania – opowiada. – W grudniu wysłałam 172 zaproszenia do osób mi znanych, ale i do krewnych, których dane adresowe zdobyłam m.in. dzięki Internetowi. 4 sierpnia tego roku przyjechały 92 osoby. Byłam szczęśliwa. O godzinie 14 spotkaliśmy się na mszy świętej za dusze zmarłych krewnych w kościele p.w. św. Jadwigi w Kobylej Górze. Przepięknie zaśpiewał nam zespół Kobylogórzanie. Potem odwiedziliśmy groby naszych przodków, m.in. symboliczny grób Józefy Janasek, zniszczony podczas modernizacji cmentarza w 2008 roku. Dwa tygodnie przed zniszczeniem nagrobka, wiedziona jakimś przeczuciem, wykonałam jeszcze zdjęcie tablicy nagrobnej, które znalazło się wśród pamiątek. Obok Józefy pochowane są trzy córki: moja babcia Balbina Adamska, moja mama i tato Władysława i Piotr Narękiewiczowie, siostry Balbiny – Anna Statnik i Florentyna Drożak. W spotkaniu rodzinnym połączonym z zabawą w Ośrodku Wypoczynkowym Nad Zalewem wzięli udział potomkowie trzech sióstr. Nie znamy dokładnie dziejów rodzin pozostałego trojga rodzeństwa. Wiem jedynie, że Antoni Janasek mieszkał w Niemczech, ale tam trop się urywa. Pelagia Borowicz miała troje dzieci, jednak ślad po rodzinie urywa się w Niemczech. Wiemy też, że synowie Heleny Woźny zginęli młodo podczas wojny. Nie znamy też dat śmierci Antoniego, Pelagii i Heleny.
Ucieszą się w niebie
Na zaproszeniach pani Maria przekonywała bliskich: – Od kilku lat moim marzeniem było, abyśmy mogli się spotkać w kręgu rodzinnym. Mieliśmy wspólnych przodków: Balbinę Adamską, Annę Statnik i Florentynę Drożak, ich matką była Józefa Janasek. Ich dzieci już nie ma wśród żywych, jednak pozostali wnukowie i prawnukowie. Więzy rodzinne trochę się nam rozluźniły, bo i czasy takie, i życie takie. Warto więc wspólnie spotkać się, powspominać. Jesteśmy przecież jedną rodziną, a nawet nie wszyscy się znamy. Nasi pradziadowie byli bardzo rodzinni, co widać na pozostawionych zdjęciach. Myślę, że tam, w niebiosach, uradują się, jak nas razem zobaczą.
– Organizacja zjazdu przeszła moje najśmielsze oczekiwania – wspomina pani Maria. – Uczyniłam to z sercem i – widząc moich bliskich – byłam najszczęśliwszą osobą na zjeździe. Nawiązały się liczne kontakty, które, mam nadzieję, będą owocować jeszcze niejednym zjazdem.
Spotkanie zakończyło się nad ranem, a tego samego dnia w Komorowie u pani Haliny Kręblewskiej, prawnuczki Balbiny Adamskiej, wnuczki Władysławy Narękiewicz, córki Anny Więcek, odbyły się poprawiny. – Z głębi serca dziękuję wszystkim uczestnikom pierwszego zjazdu rodziny Józefy Janasek, bo gdyby nie ich chęć spotkania, nie byłoby tak wspaniałej imprezy – mówi pani Marylka. – Liczę, że na tym pierwszym zjeździe się nie skończy i będziemy organizować następne, bo warto pielęgnować więzi rodzinne. W końcu rodzina siłą!
Obecni na zjeździe otrzymali wśród pamiątek książkę, w której pani Maria zebrała dzieje rodu Józefy i Jana Janasków, wraz ze szczegółowym drzewem genealogicznym, fotografiami krewnych i dokumentów. Książka powstawała przez cztery lata. Pani Maria musiała nauczyć się obsługiwania programów do obróbki zdjęć, edycji tekstu i diagramów. Mamę wspierał syn i synowa oraz Katarzyna Jędrzejewska z Nowego Jorku, prawnuczka Anny Statnik, wnuczka Wiktorii Weryńskiej. Okazało się, że pani Maria na zjeździe poznała krewnych z linii Drożaków, z którymi, nie wiedząc, że są bliskimi, mijała się na cmentarzu w Kobylej Górze.
Ślady pozostaną na wieki
Pomysłem pani Marii było oznaczenie trzech rodzin odrębnymi kolorami. Każdy członek rodziny posiadał identyfikator z opisem swoich korzeni, w kolorze odpowiadającym jednej z trzech gałęzi, otrzymał też pamiątkę w postaci statuetki drzewa genealogicznego z hasłem „Rodzina siłą". Każdy mógł pozostawić pamiątkowy wpis w specjalnej księdze. – Mijamy ludzi idących ulicą i dziś zupełnie niespodziewanie okazuje się, że to rodzina. Od jutra już nie będziemy mijać się bez słowa i to dzięki Marylce – napisała pani Jolanta Dolata, spokrewniona z Janaskami poprzez męża Michała z rodu Balbiny Adamskiej – wnuka Michała Adamskiego i syna Janiny. – Mistrzynią życia jest przeszłość. Podwaja własne życie, kto przeszłość rozważa – pisała w podziękowaniu dla pani Marii Krystyna Kopacka, prawnuczka Balbiny Adamskiej i wnuczka Franciszki Mizery. Z gałęzi Franciszki pochodzi również międzyborzanin Stefan Mizera i Danuta Przeorek, dzieci Stefana Mizery, oraz pani Teresa Podgórska, córka Anny Szpindor. Z rodu Balbiny wywodzi się również 31-letni Szymon Kołecki, zdobywca srebrnego medalu w podnoszeniu ciężarów na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney w 2000 roku i w Pekinie w 2008 roku, syn Bogumiły, która była obecna na zjeździe, wnuk Ireny Tomaszewskiej, prawnuk Michała Adamskiego. A oto, jak podziękowała pani Maryli Halina Kręblewska: – Z jednego domu się wywodzimy. Twoi rodzice moimi dziadkami byli, twoja siostra moją mamą była, ty starsza, ale to nie przeszkadzało. Razem bawiłyśmy się, razem dorastałyśmy, aż nasze drogi się rozeszły. Po latach zmądrzałyśmy i dogadywać się zaczęłyśmy. Tak, do dnia dzisiejszego, żyć bez siebie nie możemy.
Najstarszym śladem pozostawionym przez rodzinę pani Marii, którego kopia znalazła się w książce, jest akt urodzenia Marianny Chowańskiej z domu Wieczorek, prababci Józefy Janasek. Dokument datowany jest na 29 marca 1764 r. Kolejny dokument datowany na 6 listopada 1838 roku dotyczy ślubu rodziców Józefy – Marianny Więcek i Franciszka Wittka, a opatrzony datą 17 stycznia 1852 – jest aktem urodzenia Józefy Janasek z domu Wittek.
– Papież Jan Paweł II powiedział kiedyś: przychodząc na ten świat człowiek niczego ze sobą nie przynosi, nie może też niczego zabrać odchodząc, ale może pozostawić ślady, po których łatwiej będzie stąpać innym. Śladem, który po mnie pozostanie, jest na pewno pierwszy zjazd rodziny Józefy i Jana Janasków – mówi ze łzami wzruszenia pani Maria.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto