Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Henryk Sarnowski, wicestarosta oleśnicki: "Z niejednego pieca jadłem chleb"

Dawid Samulski
Henryk Sarnowski
Henryk Sarnowski Dawid Samulski
O funkcjonowaniu lokalnych samorządów z wicestarostą powiatu oleśnickiego, sycowianinem Henrykiem Sarnowskim rozmawia Dawid Samulski

W administracji publicznej na różnych szczeblach pracuje Pan przez niemal całe zawodowe życie, czyli do i po wprowadzeniu reformy samorządowej. Co, z Pana punktu widzenia, wydarzyło się równe 20 lat temu?
Doświadczenia, faktycznie, mam dość bogate, bo z niejednego pieca chleb jadłem. Wracając do pytania, według mnie 20 lat temu została zapoczątkowana swoista pozytywistyczna rewolucja, efektem której centralnie zarządzane terenowe organy administracji państwowej zastąpiły samorządy terytorialne. Rozpoczął się wówczas proces kształtowania wspólnot samorządowych. Jak każdy proces społeczny, ten też nie był wolny od sytuacji trudnych i dyskusyjnych. A przecież równolegle były wdrażane wielkie reformy ustrojowe.
10 lat później pojawiła się reforma pozostałych dwóch szczebli samorządowych.
O ile samorządy gminne zostały dobrze wywianowane, gdyż otrzymały bardzo pokaźny majątek, o tyle powiatom już go zabrakło.
Startowały w dużo trudniejszej sytuacji?
Sporo dziedzin przechodziło z rąk do rąk i wielokrotnie mieliśmy do czynienia z recydywą zarządzania resortowego. Cofano dla przykładu uprawnienia samorządów podstawowych, dawano je powiatom, które na początku były wyposażone w znacznie więcej kompetencji. Potem je zabierano, teraz znów wracają, więc wszystko rodzi się w bólach. Jednak suma zmian przyniosła trwałe, pozytywne i nieodwracalne rezultaty sprzyjające budowie więzi lokalnych i zdolności do zdecentralizowanego, odpowiedzialnego samozarządzania sprawami publicznym.
Proszę podać kilka najważniejszych przykładów dobrodziejstw tych zmian.
Przed wprowadzeniem reformy rada narodowa nie występowała jako autentyczny gospodarz terenu, a jedynie jako organ formułujący postulaty i roszczenia, z którymi naczelnik biegał po różnych biurach państwowych i partyjnych. Realizacja jego planów i tak zależała od urzędów wojewódzkich, ministerstw i innych instytucji.
Syców był wówczas „pustynią”?
Tak nie można powiedzieć. Cieszyliśmy się mistrzem gospodarności, nowymi osiedlami, ale to wszystko było wyszarpane, wymagało specyficznych zabiegów. Sycowianie potrafili sobie w tych warunkach radzić. W 1990 roku wszystko się skończyło, chociaż nawyki tamtych roszczeniowych postaw przetrwały do dziś. Na szczęście są w zaniku, bo ludzie coraz częściej zdają sobie sprawę, że wiele zależy od nich samych i od tego jakich wyłonią przywódców.
W latach 1994-98 był Pan burmistrzem Sycowa. Jakie istotne inwestycje zostały wówczas zrealizowane?
Budowa obwodnicy miasta i zbiornika retencyjnego w Stradomi, dokończenie budowy oczyszczalni ścieków wraz z głównymi kolektorami sanitarnymi, budowa hali sportowej, zakończenie wodociągowania wsi i jej telefonizacja, zapewnienie mieszkańcom niezakłóconych dostaw energii i gazu przez dobudowę rurociągów - zarówno gazowego, jak i wysokiego napięcia. Reforma samorządowa stworzyła nieporównywalnie większe możliwości lokalnych wspólnot. Aby mogły być wykorzystane, koniecznie jest spełnienie kilku warunków. Do najważniejszych należy zaliczyć: postęp w procesach integracyjnych wspólnoty, budowa społeczeństwa obywatelskiego i aktywne uczestnictwo w pracach lokalnych organizacji pozarządowych.
Procesy integracyjne już się w Sycowie zakończyły?
Trwają, ale niewątpliwie możemy sobie wszyscy pogratulować, że sukcesja władz kolejnych kadencji przebiega na ogół w sposób bezkonfliktowy i kulturalny, a radni potrafią w trakcie kadencji wznieść się ponad podziały. To cenne, bo gwarantuje sukces. Na wyższych szczeblach zarządzania państwem te podziały są czasem dramatyczne. Ostatnio wprawdzie dużo się mówi na temat zakończenia wojny polsko-polskiej, ale, jak dowodzi historia, do tego hasła musimy podchodzić z pewną ostrożnością.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Henryk Sarnowski, wicestarosta oleśnicki: "Z niejednego pieca jadłem chleb" - Syców Nasze Miasto

Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto