Kraszów: Porzucił fach księgowego

Pod koniec marca miną dwa lata, odkąd sołtysem wsi Kraszów jest 37-letni Artur Szczygieł, który swoją pasję fotografowania połączył z pracą społeczną na rzecz sołectwa.
Artur jest mieszkańcem Kraszowa od urodzenia. Tutaj kończył Szkołę Podstawową, by dalszą edukację kontynuować w sycowskim ogólniaku i Zespole Szkół Ekonomicznych w Ostrowie Wielkopolskim. Mawia o sobie „księgowy”, choć z tym zawodem ma niewiele wspólnego – wiedza księgowego służy mu do prowadzenia własnej działalności gospodarczej, jaką jest fotograficzna firma Arti-Foto. Od lat jego wielką pasją jest fotografowanie. Artur ukończył Studium Fotografii ZPAF, trzystopniową szkołę fotografii o charakterze warsztatów autorskich, prowadzoną przez Okręg Warszawski Związku Polskich Artystów Fotografików. – Wykładowcami Studium są sprawdzeni specjaliści różnych dziedzin: wybitni artyści, wieloletni praktycy zawodu oraz kuratorzy i teoretycy fotografii – wyjaśnia. – To jedno z niewielu miejsc w kraju kształcących adeptów fotografii od podstaw – od tradycyjnej fotografii czarno-białej.

Podglądał tatę
Artur fotografią interesował się od dziecka, a bakcyla fotografowania załapał od swojego taty, który w domu miał ciemnię do wywoływania zdjęć. Ileż to razy mały Arturek podglądał, jak biały papier wypełnia się powoli obrazami. Potem w jego ręce wpadł polski aparat fotograficzny Ami, do dziś dumnie zdobiący półki w pokoju Artura. – Niestety, kiedyś sprzęt był bardzo drogi i nie tak dostępny, jak dziś – opowiada i dodaje, że poważniej fotografowaniem zajął się dziesięć lat temu. Pierwszym poważniejszym aparatem, jakim uwieczniał świat, był Fuji 5600 z trybem manualnym. – Fuji pozwolił mi po raz pierwszy kreatywnie tworzyć obrazy, pozwolił mi wpływać na obraz i światło – wyjaśnia. – W Poznaniu poznałem na wykładach z fotografii artystę fotografika Sławomira Zielezińskiego. On był dla mnie inspiracją, dzięki niemu poważniej podszedłem do tematu fotografowania. Wówczas narodziła się we mnie myśl, by zainwestować wszystko, co mam, w moją pasję Pierwszą poważniejszą inwestycją był zakup lustrzanki cyfrowej Nikona. Wybrałem tę markę, ponieważ cenię sobie wygodę, a sprzęt Nikona ma to do siebie, że poszczególne elementy tego sprzętu są ze sobą kompatybilne bez względu na wiek, np. 30-letni obiektyw jest zgodny systemowo z aktualnym body.
Po drodze kraszowianin związał się z Sycowską Grupą Fotografów działającą niegdyś przy Centrum Kultury i starał się uwieczniać większość wydarzeń w regionie. Potem podjął współpracę z ostrzeszowskimi fotografikami, m.in. Stanisławem Kulewiaka, który pomógł mu w wykreowaniu własnego spojrzenia na świat poprzez obiektyw.

Własna firma Arti-Foto
Artur podjął w końcu decyzję, by założyć swoje własne studio fotograficzne we własnym domu w Kraszowie. Firma Arti-Foto otworzyła swoje podwoje w kwietniu ubiegłego roku. Od tego czasu powstała cała gama fotografii, głównie ślubnych, reportażowych z rodzinnych imprez, na przykład komunii, chrzcin, urodzin, ale też fotek studyjnych dzieci lub zakochanych par. Artur nie lubi zamykać się w studiu, uwielbia plener, który, jego zdaniem, daje o wiele więcej możliwości podczas kreowania obrazu. – Nasz region dostarcza nam tak wiele pięknych plenerów, że grzechem byłoby tego nie wykorzystać – śmieje się. – Zdjęcie reportażowe niesie o wiele więcej wrażeń, niczego nie da się przewidzieć.
Artur nie lubi banalnych ujęć. Dlatego często ucieka się na przykład do skąpania pary młodej w wodach zalewu w Kobylej Górze. Ciekawym doświadczeniem była dla niego ślubna sesja fotograficzna w Zamku Czocha.
Sołtys z Kraszowa nie stroni też od zdjęć reklamowych dla firm. Jego zdaniem taka fotografia ma przyszłość.
Do dziś Artur wykonał około 300 tys. zdjęć cyfrowych.
– Poniekąd rację mają ci, którzy mawiają, że warto w życiu najpierw znaleźć pasję, zacząć robić to, co się lubi, a potem kogoś, kto nam za to zapłaci – śmieje się odpowiadając na pytanie o receptę na sukces. – Ja poszedłem tą drogą. Zaryzykowałem, nigdy nie podjąłem pracy księgowego, rzuciłem się w wir fotografii, bo to jest moja pasja, ale dziś to już jest moja praca, w której nie mam wolnego. Plusem jest jednak to, że jestem niezależny, poznaję setki nowych, fajnych ludzi, mam mnóstwo wrażeń. Jestem szczęśliwy, że mogę robić to, co kocham i ciągle doskonalić się w kierunku fotografii artystycznej.

Sołectwo w obiektywie
Pełniąc funkcję sołtysa udało mu się wspólnie z mieszkańcami sołectwa wybudować za środki funduszu sołeckiego drugą pergolę przy boisku wiejskim i wyłożyć kostką plac obok boiska, który służy dziś do gry w koszykówkę i siatkówkę, a także wykorzystywany jest podczas organizacji zabaw czy festynów. – Kosz i siatkę podarowała nam Szkoła Podstawowa w Kraszowie, z którą współpraca układa się nam doskonale – zaznacza sołtys. – Marzy się nam zorganizowanie w przyszłości dożynek, jednak musielibyśmy zakupić dodatkowo większy namiot, gdyż pod pergolami zmieści się jedynie 60 osób. Chcielibyśmy też wybudować obok pergoli pomieszczenie gospodarcze, gdyż mamy bardzo małą świetlicę wiejską, w której spotykają się mieszkańcy i dzieci grają w tenisa stołowego.
Artur wraz z radą sołecką zapraszają do korzystania z pergoli i miejsca na ognisko wszystkich mieszkańców gminy Międzybórz. – Zależy nam, żeby to miejsce żyło i by ludzie z niego jak najwięcej korzystali – zachęca i jednocześnie dziękuje mieszkańcom, którzy włożyli najwięcej swojej pracy i czasu w budowę placu, a byli to: Marek Duś, Mieczysław Duś, Leszek Łuczak, Bartek Domagała oraz młodzi mieszkańcy sołectwa.
A w jaki sposób sołtys łączy swoją pasję z pracą społeczną? Idąc z duchem czasu, Artur postanowił uruchomić stronę internetową sołectwa (www.hhana.ovh.org). Tutaj można znaleźć bogate galerie zdjęć z ważniejszych imprez, które miały miejsce w Kraszowie.