Andrzej Kokott Osobowością Roku 2015 „Gazety Sycowskiej"

Tradycyjnie już, wszystko się rozstrzygnęło w ostatnim dniu plebiscytu. Do ostatnich godzin na pierwszym miejscu wymieniali się Andrzej Kokott i Władysław Tokarski, który ostatecznie na drugi stopień podium wskoczył z odległej pozycji. Do końca walczący Jacek Śródka zajął trzecie miejsce.

- to suma głosów, jakie otrzymali wszyscy kandydaci biorący udział w konkursie. W nagrodę zostaną zaproszeni na uroczyste podsumowanie plebiscytu. O szczegółach poinformujemy ich osobiście

Andrzej Kokott jest rodowitym sycowianinem, urodził się 21 sierpnia 1954 roku w Sycowie, a zamieszkał na Bielawkach. Od pierwszej klasy szkoły podstawowej służył do mszy jako ministrant. Od ponad 40 lat związany jest z kościołkiem w Ślizowie, w którym jest organistą – całkowicie społecznie. Zamiłowanie do muzyki odziedziczył po mamie. Jest głęboko wierzącym katolikiem, a niektórzy w jego rodzinie powiadają, że powinien był zostać księdzem. Jednak on zakochał się już w podstawówce w swojej obecnej małżonce Halinie i poślubił ją w wieku 24 lat. Wspólnie wychowali trzech synów. Rodzina jest dla pana Andrzeja najważniejsza. Wspólnie z małżonką i synami prowadzi od 20 lat sklep ze sprzętem RTV i AGD. 17 września ub.r. znacznie powiększyła się powierzchnia sklepu – został przeniesiony na ul. Oleśnicką 12. Obecnie firma zatrudnia 9 pracowników. Od 2005 roku pan Andrzej prowadzi też jako kierownik artystyczny zespół ludowy Radzowiczanie. Jest człowiekiem niezwykle aktywnym, bardzo uczynnym. Dla każdego ma uśmiech i gdy trzeba, a ma takie możliwości – pomaga ludziom.
– Z całego serca pragnę podziękować wszystkim, którzy oddali na mnie głos w plebiscycie, czuję się naprawdę zaszczycony – mówi z uśmiechem. – Wydaje mi się, że robię swoje, dla dobra ludzi – bo to jest najważniejsze. Dziękuję swojej żonie Halinie, synom, bliskim, pracownikom naszego sklepu – których traktuję jak rodzinę, jak bliskich, dziękuję przyjaciołom i znajomym, którzy o mnie pamiętali. Jednocześnie gratuluję Panu Władkowi Tokarskiemu i każdemu, kto został nominowany do plebiscytu. A przy okazji muszę wspomnieć, że, będąc młokosem, grywałem na weselach ze swoim zespołem Kokotty. I tutaj jako anegdotę wspomnę fakt, żeśmy się z Panem Władkiem pierwszy raz spotkali… na jego weselu, na którym mu przygrywałem do tańca. Pamiętny to był dzień, bo wtedy tak wywijałem na akordeonie, że się rozerwał na dwie połowy. Pierwszy raz mi się to zdarzyło i już potem nigdy więcej.

Władysław Tokarski jest mieszkańcem Dziadowej Kłody, jednak urodził się w Smogorzowie koło Namysłowa 15 maja 1955 roku. W Dziadowej Kłodzie poznał swoją małżonkę, tutaj aż do emerytury pracował, między innymi w drogówce jako policjant. Gdy przeszedł na emeryturę, postanowił spożytkować swój czas dla ludzi. Z natury ekstrawertyk, lubił ludzi i nie potrafił bez kontaktu z nimi funkcjonować, dlatego swoją motocyklową pasję przekuł na organizację, która jest jedną z niewielu sztandarowych w gminie Dziadowa Kłoda. To człowiek, któremu chce się chcieć, tak o nim mówią ci, którzy go nominowali. Organizując z członkami grupy festyny stara się współpracować z gminą. Ostatnio zorganizował historyczny rajd śladami księdza Marcina Pancherza. Więcej o naszych laureatach napiszemy po gali wręczenia dyplomów. Beata Samulska