Sensacyjne odkrycie w zamku Książ. Pod nadzorem konserwatora zabytków przeprowadzono kolejny etap badań podziemi, które zostały odkryte przypadkowo pod koniec czerwca 2016 r. Sprawę opisaliśmy jako pierwsi, a możecie o niej przeczytać tutaj. Najpierw ustalono, że w miejscu tym istniała w przeszłości wieża, w której przechowywano lód służący właścicielom Książa do konserwacji żywności przechowywanej w zamkowych spiżarniach.
Po uzyskaniu zgody konserwatora zabytków na oczyszczenie i zbadanie odkrytego wyrobiska, na powierzchnię wydobyto około 120 metrów sześciennych rumoszu skalnego i gruzu, łącznie około 200 ton. Po tym jak oczyszczono wyrobisko do głębokości 10 metrów, natrafiono na niewielką sztolnię, prawdopodobnie odwadniającą o wymiarach 1,40 m na 80 cm. Sztolnia biegnie w kierunku Tarasu Północnego i jest drożna na długości około 10 metrów. Dalsza jej część była otamowana. Po uzyskaniu kolejnej zgody konserwatora zabytków, dalsza część wyrobiska została przebadana z wykorzystaniem niewielkiej kamery.
– Odkryliśmy, że w dalszej części jest studnia o głębokości ponad 40 metrów. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jest to wyrób średniowieczny i nie ma on związku z podziemnymi pracami, które w czasie II wojny światowej prowadziła w zamku Książ organizacja Todt. Dno studni jest prawdopodobnie około 2-3 metrów niżej, niż poziom podziemi wykutych pod zamkiem – mówi Rafał Wiernicki, prezes spółki Zamek Książ w Wałbrzychu. – Dotychczas sądziliśmy, że w przeszłości woda na potrzeby zamku była pozyskiwana tylko ze studni, która znajduje się na dziedzińcu czarnym. Wiele wskazuje na to, że głównym ujęciem wody była studnia odkryta przez nas w pobliżu dawnej baszty lodowej.
W odkrytej studni zostało wykonanych kilka zdjęć wykonanych specjalistycznym sprzętem do monitoringu studni głębinowych, który udostępnił Związek Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi. Studnia, według opinii Marka Kowalskiego, archeologa z wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu ma rodowód późnośredniowieczny. Jej przekrój jest czworoboczny na całej długości, bez widocznych obwałów, czy spękań powstających przy użyciu materiałów wybuchowych. Nie stwierdzono odchodzących w studni chodników i innych instalacji, które mogłyby sugerować powiązanie z podziemiami Riese.
– Długość boku studni wynosi ok 2,5 m. W studni dopatrzyliśmy się porzuconych narzędzi – dłuta, które widać na zdjęciach. Głębokość wskazana na zdjęciach mierzona jest od poziomu gruntu, nie od dna wieży. Kamerowanie prowadzone było także pod wodą na głębokości (mierzonej od powierzchni) od 43 do prawie 50 metrów. Trudno powiedzieć czy dotarliśmy do dna studni, czy do jakiegoś zwaliska – tak czy inaczej bez możliwości manewru kamerowanie zakończono – wyjaśnia Rafał Wiernicki. – Dalsze prace w obiekcie wymagają konsultacji naukowej – nie jest możliwe zbadanie studni bez rozebrania posadzki, która jest ułożona na wylewce betonowej o grubości co najmniej pół metra, w której to posadzce znajduje się wyłącznie niewielki otwór rewizyjny ukryty pod niewielkim klińcem. Na tym etapie studnia zostaje zabezpieczona, a prace eksploracyjne zakończone.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?