Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anthony Horowitz: wszystkich swoich nauczycieli opisałem i wszystkich zamordowałem

Małgorzata Stuch
Wszystkich swoich nauczycieli opisałem i wszystkich zamordowałem mówi Anthony Horowitz, najpopularniejszy obecnie angielski pisarz i scenarzysta. Z autorem m.in. powieści sensacyjnych dla dorosłych i młodzieży rozmawia Małgorzata Stuch.

autor: Joanna Urbaniec/Gazeta Krakowska

Po co przyjechał pan do Krakowa? Będzie się tu toczyć akcja kolejnej pańskiej książki?
Nie, na razie nie piszę książki z akcją w Krakowie (śmiech). Do Krakowa wysłała mnie gazeta, dla której piszę regularnie artykuły. Mam zbadać czy takie miejsce jak Auschwitz może być celem wycieczek, czy jest to turystyczna atrakcja dla osób odwiedzających Kraków.

Wróćmy do książek które pan już napisał. "Dom jedwabny" jest kontynuacją losów Holmesa, stworzonego przez Artura Conana Doylea. Do książek Doylea nawiązuje także powieść "Moriarty", która właśnie się ukazała. Skąd pana fascynacja Holmesem?
Gdy miałem 17 lat mój ojciec podarował mi na Boże Narodzenie dzieła zebrane Arthura Conana Doylea. Już wcześniej przeczytałem coś o przygodach Holmesa, ale teraz zacząłem czytać wszystko. I natychmiast znalazłem się w innym świecie, w innej rzeczywistości. Ten świat mi się spodobał, a Holmes stał się moim ulubionym bohaterem.

Kontynuacja losów niezwykłego bohatera, którego twórca nie żyje to ryzykowne zadanie. Nie bał się pan wyzwania?
Nie podjąłbym się pisania książki o Sherlocku Holmesie, gdybym nie był pewny że sobie poradzę. Inni pisarze, którzy piszą literackie kontynuacje nie mają z reguły punktu wyjścia . A ja miałem znakomity -realia już stworzone przez Doylea, dwóch świetnych bohaterów czyli Holmesa i Watsona, doskonale opisane metody prowadzenia śledztwa, znakomicie sportretowany XIX-wieczny Londyn. Moim zadaniem było tylko wejście do tego świata. I chyba się udało - sądząc po powodzeniu powieści "Dom jedwabny"

Jak w ogóle wpadł pan na pomysł stworzenia dalszych losów Holmesa?
Jak wspomniałem detektyw był moi m ulubionym bohaterem. Ale zdecydował fakt, że skontaktowali się ze mną spadkobiercy właścicieli praw do literackiego dorobku Doylea. Chcieli abym napisał o dalszych losach Sherlocka i Watsona. I powstał "Dom jedwabny". To pierwsza autoryzowana przez spadkobierców Doylea książka . I jedyna przez nich zaakceptowana, bo chociaż o Sherlocku napisano wiele, tylko moją książkę autoryzowano . A dlaczego ja zostałem wybrany? No cóż jestem jednak dość znanym pisarzem i scenarzystą, zwłaszcza po otrzymaniu nagrody za scenariusz do serialu "Detektyw Foyle". Poza tym spadkobiercy Doylea znali moje książki o Aleksie Riderze . Podobały się im i pomyśleli, że autor takich książek przybliży młodszym czytelnikom i szerszej publiczności postać Holmesa.

Liczy pan na sukces powieści "Moriarty"? Tym razem bohaterem nie jest Holmes...
Przede wszystkim chciałem znowu wrócić do świata stworzonego przez Doylea. Ale szukałem pomysłu jak to zrobić. W "Domu jedwabnym" wykorzystałem już pomysł na historię, która ze względu na swoja drastyczność dopiero po latach może zostać ujawniona. Szukałem więc innego sposobu . I wtedy przyszedł mi do głowy Moriarty. Pomyślałem, że napiszę książkę o prawdziwie złym człowieku. Chciałem zaskoczyć czytelnika. I chyba mi się udało. Mam nadzieję że napisałem prawdziwie "złą" książkę.

Co sprawiło panu największą trudność podczas tworzenia książek o Holmesie?
To dziwnie, zabrzmi ale największym problemem była długość powieści. Proszę zwrócić uwagę, że opowiadania Doylea o Holmesie są krótkie. Wszystkie mają około 40 tys. znaków. A mój wydawca zażyczył sobie powieści, która miała mieć ok. 80 tys. znaków czyli dwa razy więcej. Dlatego też "Dom jedwabny" składa się właściwie z dwóch części. I jest niezwykle ciekawe w którym miejscu te części się przenikają. Bystry czytelnik to zauważy.

Myślał pan o przeniesieniu na ekran swoich powieści o Holmesie?
Oczywiście. Miałem spotkanie w sprawie ekranizacji "Moriartego". Zobaczymy co z tego wyniknie.

Wykorzystuje pan w książkach swoje doświadczenia? Jako młody chłopiec trafił pan do szkoły z internatem Orley Farm i mam wrażenie, że to co się tam zdarzyło posłużyło panu do opisania szkoły w "Domu jedwabnym".
Sprytnie to pani powiązała. Jest dokładnie tak jak pani mówi. Szkoła Orley Farm była absolutnie okropnym miejscem. I faktycznie część zdobytych w niej doświadczeń wykorzystałem opisując szkołę Chorley Grange dla chłopców w "Domu jedwabnym". Nawet nazwy tych szkół się rymują i są podobne. A w Orley Farm jedynym miejscem , w którym chętnie przebywałem była biblioteka. Czytałem i już wtedy wiedziałem, że chcę pisać książki.
Podobno wszystkich nauczycieli z Orley Farm sportretował pan w swoich utworach jako negatywnych bohaterów?
Tak, opisałem ich wszystkich co do jednego. I wszystkich pozabijałem (śmiech).

Jaka będzie pańska następna książka? Napisze pan jeszcze o przygodach Sherlocka Holmesa?
Bohaterem mojej kolejnej książki jest James Bond. Potem planuję napisać kryminał pod roboczym tytułem "The Magpie Murders" a później chcę wrócić do XIX wieku. I faktycznie myślę o stworzeniu kolejnego odcinka przygód Holmesa. Ale szukam pomysłu jak to zrobić.

Proszę opowiedzieć coś więcej na temat książki o Jamesie Bondzie.
Nie mogę zbyt dużo zdradzać, bo jestem związany tajemnicą. Propozycję napisania książki otrzymałem od spadkobierców Iana Fleminga . Dostałem także notatki pisarza sporządzone na okoliczność scenariusza serialu telewizyjnego o Bondzie. A samą książkę ukończyłem juz miesiąc temu. Spadkobiercy Fleminga zapoznali się z nią i są bardzo zadowoleni.

Czy tak jak zapowiadano akcja dotyczyć będzie wyścigów samochodowych?
Tak. Książka rozpoczynać się od wyścigów samochodowych Grand Prix, ale to dopiero początek , bo same wyścigi - jakkolwiek widowiskowe i bardzo niebezpieczne nie zapewniają odpowiedniego poziomu napięcia książce. Powiem też, że przeniesiemy się w lata 50. Książka ukaże się we wrześniu. Jej roboczy tytuł to na razie "Project one".

Lata 50? Czyli to będzie trochę staroświecki Bond?
Powiedziałbym, że w starym dobrym stylu. Z dobrą, szybką akcją ale bez gadżetów jakie poznaliśmy w późniejszych filmach o Bondzie.

Jeżeli książka zostanie sfilmowana, kogo widziałby pan jako odtwórcę głównej?
Na pewno nie Davida Craiga i nie Rogera Moore. Może Seana Connery z wczesnych filmów o Bondzie np. z "Goldfingera", który jest moim ulubionym filmem. Zresztą akcja "Project one" rozpoczyna się w dwa tygodnie po zakończeniu "Goldfingera".

Przyjedzie pan do Polski na premierę "Moriartego"?
Chętnie bym przyjechał. Ale jak na razie nikt mnie nie zaprosił (śmiech).

***
Anthony Horowitz

Jest angielskim pisarzem i scenarzystą popularnych seriali telewizyjnych. Zadebiutował jako pisarz w 1978 powieścią "Enter Frederick K Bower". Tworzy książki dla dzieci, takie jak cykl Alex Rider czy The Diamond Brothers, ponadto thrillery i powieści z gatunku mystery. W Polsce rozgłos przyniosła mu kontynuacja przygód Sherlocka Holmesa - "Dom jedwabny". W tym miesiącu ukazała się jego kolejna powieść o bohaterach Doylea - "Moriarty". Jako scenarzysta stworzył m.in. cykl adaptacji powieści Agaty Christie z postacią detektywa Herkulesa Poirot dla telewizji ITV oraz odcinki trzeciej serii "Robina z Sherwood". Za scenariusz do serialu "Detektyw Foyle" otrzymał nagrodę BAFTA (British Academy of Film and Television Arts).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto