Przed Szkołą Podstawową nr 2 flaga zawisła w połowie masztu. Na znak żałoby mieszkańcy naszego miasta ustawili wzdłuż chodników i ulic zapalone znicze. Ludzie wciąż nie wierzyli, że wraz z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim odeszło 95 wspaniałych osób.
10 kwietnia miasto szykowało się do uczczenia pamięci o Ojcu Świętym, gdyż piąta rocznica Jego śmierci wypadała w Wielki Piątek. - A tu nałożyła się kolejna narodowa tragedia - mówili ludzie w sklepach i na ulicach. - Podczas marszu modlić się więc będziemy o rychłą beatyfikację i kanonizację Jana Pawła II, ale i za ofiary Katynia - za 22 tysiące Polaków, którzy zginęli w 1940 roku, i za 96 naszych najlepszych rodaków, którym nie było dane w spokoju oddawać hołd pomordowanym.
Burmistrz Sycowa Sławomir Kapica wziął udział w sobotnim Białym Marszu i liturgii o godzinie 21. Mszę świętą poprowadził ksiądz Jerzy Kaniewski, proboszcz parafii p.w. Matki Boskiej Częstochowskiej, a koncelebrowali proboszczowie sycowskich parafii, księża Sławomir Borowczyk, Wiesław Cieplik i Edward Wala. Podczas homilii ksiądz Sławomir wspominał słowa Jana Pawła II i pytał, jak wiele pozostało w naszym życiu z nauczania Ojca Świętego. - Papież dał nam przykład wiary, z której powinniśmy czerpać - przypominał. - Pamiętajmy Jego słowa: "Ogromnie wiele zależy od tego, jaką każdy z was przyjmie miarę swojego życia, swojego człowieczeństwa". Uczył nas, że kształt życia społecznego zależy od tego, jaki będzie człowiek. Oby nie było tak, że co roku idziemy w Białym Marszu, a na co dzień żyjemy w zupełnie innym świecie.
Ksiądz Jerzy mówił z kolei o ofiarach katastrofy: - Oni nie byli pierwsi, którzy zginęli na tej nieludzkiej ziemi. Oni dopełnili ofiary. Wierzymy, że ta tragedia otworzy oczy Rosjanom na krzywdę, jakiej przez dziesiątki lat z ich strony doświadczaliśmy.
Nawiązał do historii, przypominając o śmierci Polaków na Wschodzie podczas powstań narodowych, o zbrodni katyńskiej i deportacji tysięcy Polaków w głąb Rosji.
We mszy świętej o godzinie 21 uczestniczyły dziesiątki sycowian, a wcześniej, w Białym Marszu ulicami miasta szły setki. Młodzi, starsi ludzie, harcerze, księża, uczniowie i nauczyciele podążali do kościoła przy ulicy Kaliskiej. Szli w zadumie, na ustach niosąc modlitwę. Obok krzyża, zniczy i różańców pojawiła się biało-czerwona flaga z godłem niesiona przez przedstawicieli sycowskiej Solidarności.
W niedzielne południe, gdy w Smoleńsku rozpoczęły się przygotowania do pożegnania Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, w Sycowie rozległy się syreny. Z apelem o zachowanie dwóch minut ciszy do mieszkańców gminy zwrócił się burmistrz Sycowa Sławomir Kapica. Zamknięte były sycowskie markety. Burmistrz odwołał też wszystkie imprezy i uroczystości sportowe i kulturalne, które miały odbyć się w tym tygodniu. - W ciszy, zadumie, skupieniu i z godnością uczcijmy pamięć o tej tragedii - zaapelował do mieszkańców. - To wydarzenie niesie przesłanie, że spory nie mają sensu w obliczu śmierci, która kiedyś każdego z nas dosięgnie.
W sycowskich kościołach odbyły się w niedzielę msze święte w intencji ofiar katastrofy. Ich pamięć uczciło 65 motocyklistów z Sycowa i regionu, którzy na znak żałoby przywiązali do motocykli czarne wstążki i w żałobnej paradzie objechali miasto.
Wcześniej wzięli udział w liturgii, podczas której modlono się też za zmarłych pod Smoleńskiem. - Jesteśmy tu, bo wierzymy - mówił ksiądz Karol Hojeński, inicjator spotkania motocyklistów w kościele. - Ale jesteśmy tu przede wszystkim, bo jesteśmy Polakami i chcemy jednoczyć się z narodem w żałobie i modlitwie. Chcemy dusze zmarłych w katastrofie powierzyć miłosierdziu Bożemu, w dniu ustanowionym przez naszego drogiego Ojca Świętego Jana Pawła II.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?