Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oto mistrzowie rąbania i cięcia! Marcin, Michał i Kamil Dubiccy mają krzepę! Przedstawiamy braci drwali z powiatu oleśnickiego.

Karolina Jurek-Bugla
arch.prywatne/zdj.użyczone
O braterskiej sile, motywacji i pasji opowiadają nam bracia Dubiccy. Kamil, Michał i Marcin mają krzepę. To drwale z krwi i kości, na co dzień związani z przyrodą - także zawodowo. Poznajcie ich historię.

Nasi rozmówcy pochodzą z Drołtowic. Każdy z braci należy do Ochotniczej Straży Pożarnej w swojej miejscowości. Poza więzami krwi łączy ich jeszcze jedna wspólna pasja - zawody drwali. Jak to wszystko się zaczęło? Kto jest mentorem i co dalej?

Jako pierwszy sportowe zmagania przy drewnie rozpoczął pan Michał, który ścieżkę zawodową zaczynał jako pilarz w lesie. Dziś jest właścicielem tartaku, a od 2017 roku zawodnikiem STIHL Timbersport.

Kiedyś na kanale sportowym odbywała się transmisja zawodów drwali. Bardzo zaimponowało mi to, że tacy wielcy faceci posiadają taką dużą sprawność fizyczną i szybkość - mówi nam pan Michał, który nie ukrywa, że od kiedy pamięta był aktywny fizycznie i często myślał też o sprawdzeniu swoich sił w leśnym sporcie tym bardziej, że na co dzień obcuje z drewnem.

- Na początku pomógł mi mój kolega Krystian Kaczmarek, który wprowadził mnie do tego świata, później oficjalnie wstąpiłem w szeregi STIHL Timbersport - zdradza nam nasz rozmówca, który swoją pasją zaraził też braci.

Pan Kamil, który w 2020 roku ukończył studia leśne i pracuje jako podleśniczy, treningi pod konkurencje Timbersport rozpoczął we wrześniu 2018 roku. Kilka miesięcy później, bo w marcu 2019 roku swoich sił w tej dziedzinie postanowił spróbować ostatni z braci - Marcin.

- Do startów zmotywował mnie sukces Michała po naprawdę krótkim okresie przygotowań w zawodach STIHL TimbersportChampionsTrophy w Marsyli w 2018r. gdzie ustanowił rekord Europy i zajął 5. miejsce na świecie - opowiada nam pan Marcin, który na co dzień zajmuje stanowisko zastępcy nadleśniczego w Nadleśnictwie Syców.

Jest niebezpiecznie

Pierwsze przyrządy do treningów bracia Dubiccy wykonali sami by trenować przy lesie.

- Warunki były można by powiedzieć spartańskie ponieważ podłoże było nierówne i piaszczyste, a nasze stojaki do montażu drewna były niestabilne bo przytwierdzone do podłoża tylko kamieniami. Takie właśnie były moje początki - wspomina pan Michał i dodaje, że dziś wszystko wygląda już inaczej.

Z czasem jednak sprzęt ulepszono. Gdy pan Kamil rozpoczął treningi postanowił, że miejsce ćwiczeń należy zmienić na lepsze. - Do tego wykorzystałem istniejące już przyrządy, które z pomocą brata Michała zostały wzmocnione i ustabilizowane - opowiada mężczyzna i podkreśla, że w tej chwili każdy z braci, posiada już swoje stanowisko do treningów blisko miejsca zamieszkania.

Oto mistrzowie rąbania i cięcia! Marcin, Michał i Kamil Dubi...

Bo treningi, o których mówią bracia to naprawdę ciężka, ale i niebezpieczna praca. Nie bez powodu mówi się na to extreme sport. - Podczas jednych z zawodów nasz kolega tak niefortunnie uderzył siekierą, że odciął sobie kawałek pięty. Jest też ryzyko upadku z wysokości, podczas jednej z konkurencji springboard wchodzi się po deskach aby ostatecznie na wysokości ściąć wałek. Rzeczą normalna jest też że na treningu są zrywane odciski do krwi, albo liczne przecięcia na rękach i nogach - opowiada nam pan Marcin.

- Wystarczy jednak parę dni na regenerację, by znów wrócić do treningów - mówią bracia, którzy na potrzeby ćwiczeń zaopatrzyli się w sprzęt ochronny. - Są to takie siatki metalowe zakładane na nogi, które mają za zadanie nas chronić przed przecięciami. Na szczęście nie musieliśmy jeszcze w praktyce testować ich wytrzymałości - uśmiecha się pan Kamil.

Profesjonalnie, pod okiem Sensei

Jak mówią drwale z biegiem czasu treningi wyglądają coraz bardziej profesjonalnie. - Naszym mentorem jest Michał, żartobliwie nazywamy go Sensei, ale wspólnie zawsze znajdujemy niuanse techniczne, które staramy się wdrażać w nasze codzienne treningi - słyszymy.

Bracia spotykają się kilka razy w miesiącu na wspólnym treningu, gdzie dzielą się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniem. - Timbersport jest to wymagająca dyscyplina, w której nie wystarczy samo rąbanie drewna. Dodatkowo musimy również pracować nad siłą, ponieważ kompleksowe przygotowanie motoryczne jest także bardzo ważne w tej dyscyplinie - podkreślają nasi rozmówcy, którzy mają na swoim koncie większe i mniejsze sukcesy.

- Moim pierwszym międzynarodowym sukcesem, który zmotywował mnie do dalszej pracy było zajęcie 5. miejsca w zawodach StihltimbersportChampionsTrophy w Marsylii w 2018 roku. Aktualnie jestem dwukrotnym i aktualnym Mistrzem Polski, zwyciężyłem StihltimbersportEurophenTrophy 2019, które odbyły się w Belgi oraz jestem Wirtualnym Mistrzem Europy 2020 (red. zawody odbyły się w takiej formie ze względu na panującą pandemie na świecie) - wymienia pan Michał.

Pan Kamil z kolei dwa razy z rzędu został Mistrzem Polski Rookie (red. w kategorii do 25 lat). - W Mistrzostwach Polski zająłem 7 oraz 8 miejsce, które nie są dla mnie satysfakcjonujące, mam nadzieje że w tym roku uda mi się osiągnąć lepsze wyniki. W listopadzie 2020 roku zająłem 3 miejsce w Międzynarodowym Pucharze Czech Rookie - zdradza.

- Ja i Kamil startowaliśmy razem na naszych pierwszych zawodach Rookie, mimo że nie łapie się w kategorii wiekowej mogłem wystartować ponieważ byłem osoba poczatkującą. W tych zawodach zająłem 2. miejsce. W Mistrzostwach Polski w 2019 roku zająłem 8 miejsce, natomiast w 2020 roku zająłem 6 miejsce. Mam nadzieje, że ta tendencja wzrostowa się utrzyma - opowiada pan Marcin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto