Bulterierka PiS-u?

Nie wszystkim podobało się kontrowersyjne wystąpienie Beaty Kempy wygłoszone w Sejmie
Nowa twarz Prawa i Sprawiedliwości, „bulterierka PiS-u”, „wilczyca Kaczyńskiego” – to tylko niektóre zdania, którymi od kilku tygodni określają Kempę dziennikarze ogólnopolskich mediów. Głównym powodem stało się wystąpienie posłanki podczas debaty na temat powołania komisji śledczej w sprawie śmierci byłej minister budownictwa Barbary Blidy.

– Przez lata rządów SLD na Śląsku rozkradano majątek państwowy w tym w sektorze węglowym – mówiła. Jej zdaniem, było to możliwe dzięki relacjom biznes – polityka. Dlatego – według Kempy – za śmierć Barbary Blidy moralnie odpowiedzialny jest SLD.
– Pani poseł, dziś mieliśmy w pani wykonaniu pokaz nawet nie podłości. Pokaz nikczemności i politycznego cynizmu – zwróciła się do Kempy Krystyna Łybacka z Lewicy i Demokratów, a Grzegorz Napieralski, sekretarz generalny SLD, zapowiedział, że postawi Kempę przed komisją etyki poselskiej.

Kontrowersyjne wystąpienie sycowianki można było oglądać we wszystkich telewizyjnych stacjach. Dziennikarze przypomnieli też karierę polityczną posłanki. TVN 24 dotarł do rodzinnego miasta Kempy, by tutaj porozmawiać zarówno z przewodniczący rady miejskiej, w której pierwsze polityczne kroki stawiała parlamentarzystka, jak i z jej ojcem – sycowskim cukiernikiem.
– Wolałbym, żeby córka nie uczestniczyła w tym spektaklu, żeby nie była taką polityczną gwiazdą – mówił do telewizyjnej kamery Walenty Płonka.
Dziennikarze przypomnieli też epizod z tegorocznych gminnych dożynek, które odbyły się w Nowym Dworze. Jako pierwsi pisaliśmy o tym, że w trakcie występu kabaretu Klika posłanka weszła na scenę, by upomnieć się o wyśmiewanego przez satyryków Zbigniewa Ziobrę i przypomnieć, że już niedługo bezkarnie nie będą mogli dopuszczać się takich żartów.