Ogień pojawił się w poniedziałek wieczorem w jednym z pomieszczeń bierutowskiego domu dziecka. - Teraz już wiemy, że niedopałek papierosa, od którego zapaliła się szafka z obuwiem pozostawiła w szatni jedna z naszych dziewcząt - przyznaje w rozmowie z nami Paweł Wolko, dyrektor domu dziecka. - Jedno z dzieci wracające z podwórka zobaczyło, że w pomieszczeniu jest dym. Powiadomiło wychowawców, a ci zareagowali błyskawicznie. Dzieci od razu zostały przeprowadzone do budynku pogotowia opiekuńczego. Gdy pojawiła się straż pożarna już nie było ich w placówce - relacjonuje poniedziałkowe zdarzenie nasz rozmówca.
Straty oszacowano wstępnie na około 5 tys. zł. - Musimy odnowić zadymione pomieszczenie, kupić nową szafkę na obuwie, a przede wszystkim kupić dzieciom nowe buty. Zalana została także część kurtek - opowiada Paweł Wolko, który za naszym pośrednictwem dziękuje straży i ratownikom medycznym za szybką interwencję. - Skończyło się na strachu, dobrze że nikogo nie spotkało nic złego - mówi.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?