MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ciężki jest los inwalidy

Dawid Samulski
Edward Koćwin w  zaadaptowanej na swoje potrzeby, czyli  osoby niepełnosprawnej, łazience. Za nim kabina prysznicowa
Edward Koćwin w zaadaptowanej na swoje potrzeby, czyli osoby niepełnosprawnej, łazience. Za nim kabina prysznicowa Dawid Samulski
Edward Koćwin porusza się na wózku. Jest bez nóg. Aby żyć godnie, zaadaptował do potrzeb osoby niepełnosprawnej swą łazienkę i ubikację. Wydał na to 15 tys. zł. Załamał się, gdy PCPR poinformował go, że nie może liczyć nawet na częściową refundację poniesionych kosztów.

Mieszkaniec Dziadowej Kłody pozostał z problemem sam, bo na nic się zdały jego interwencje w oleśnickiej siedzibie Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie czy też w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Warszawie. Ponieważ pomocy nie uzyskał również u nowego wicestarosty Sławomira Pytla, postanowił chwycić się ostatniej deski ratunku i zatelefonować do nas. Głównie po to, aby pokazać innym, jaki wielkie kłody bywają rzucane pod koła wózków inwalidzkich w naszym kraju, bo, jak przyznaje, powoli zaczyna tracić wiarę w to, że uda mu się odzyskać choć niewielki procent poniesionych nakładów. Urzędnicy muszą respektować przepisy, a te nie są dla niego korzystne. Ale po kolei...
Zakupił materiały
W kwietniu ubiegłego roku poprosił w PCPR-ze o przysłanie wniosku na udzielenie pomocy finansowej dla osoby niepełnosprawnej z przeznaczeniem na dostosowanie łazienki i ubikacji. Takowy otrzymał jeszcze w tym samym miesiącu, więc w maju zakupił niezbędne materiały budowlane i pozawierał umowy z wykonawcami. Telefonicznie powiadomił o tym PCPR, prosząc jednocześnie, aby przysłali kogoś do obfotografowania stanu remontowanych sanitariatów jeszcze przez rozpoczęciem prac. Jakież było jego zdziwienie, kiedy w słuchawce usłyszał, że PCPR nie ma już środków na ten cel i że wykonanych już robót nie refunduje.
Postanowił zacząć
– Nie będę czekał aż wy będziecie mieć pieniądze – pomyślał, a następnie sam porobił zdjęcia i rozpoczął remont.
– Wtedy łazienkę miałem jeszcze na górze i, chcąc z korzystać z prysznica, musiałem liczyć na pomoc domowników. A upały były wówczas takie, że kilka razy dziennie trzeba było prysznic brać. Gdybym czekał na pomoc PCPR-u, to do tej pory nie mógłbym ruszyć z adaptacją tych pomieszczeń. Jak miałem żyć? – pyta Edward Koćwin, który, nie poddając się, wniosek jednak wypełnił i po skończonym remoncie wysłał do Oleśnicy. Z datą 2 lipca 2010. Ponieważ żadna odpowiedź nie nadchodziła, po dwóch miesiącach napisał ponownie. 24 września PCPR przysłał mu pismo, w którym można wyczytać m.in.: „Wniosek został rozpatrzony negatywnie ze względu na brak środków finansowych. W roku bieżącym na likwidację barier funkcjonalnych w powiecie oleśnickim była do dyspozycja kwota 147 990 zł, która została wykorzystana do końca maja. W okresie powakacyjnym powiat oleśnicki otrzymywał corocznie dodatkowe środki z PFRON-u na realizację zadań ustawowych, ale w br., z uwagi na trudną sytuację finansową PFRON-u, nie zostały skierowane do powiatu dodatkowe pieniądze. Informujemy jednocześnie, że w następnym roku może się pan ponownie ubiegać o uzyskanie dofinansowania do likwidacji barier architektonicznych ze środków PFRON-u, składając odpowiedni wniosek. (...) Przypominamy także, o czym był pan informowany telefonicznie, że wszelkie koszty poniesione przez pana przed zawarciem z nami umowy o dofinansowanie likwidacji barier funkcjonalnych, nie mogą być refundowane ze środków PFRON-u”.
– To po co w kwietniu przysyłali mi wniosek, skoro wiedzieli, że zabraknie im pieniędzy? Ja zrozumiałem to jednoznacznie, że dofinansowanie jednak otrzymam – przyznaje pan Edward i dodaje: – Gdyby w tym PCPR-ze siedziała choć jedna osoba niepełnosprawna, to inaczej by moją sprawę załatwili.
Wysyła kolejny wniosek
Trochę zrezygnowany kolejny wniosek wysłał na początku roku bieżącego. W odpowiedzi PCPR przysłał pismo, na początku którego prosi go o dostarczenie informacji o ilości osób pozostających we wspólnym gospodarstwie domowym, dokumentów potwierdzających możliwość pokrycia udziału własnego itd., by na samym dole, na końcu, uzmysłowić mu, że ponieważ dołączył kosztorys powykonawczy, dofinansowania nie otrzyma.
– To w końcu nie ma pieniędzy, czy dofinansowania nie otrzymam dlatego, że remont już zakończyłem? – nie może zrozumieć Edward Koćwin.
Wicedyrektor PCPR w Oleśnicy Stanisław Pytel tłumaczy nam: – Wniosek panu Koćwinowi wysłałem na jego prośbę, ale niczego mu nie obiecywałem. Informowałem go, że prawo nie pozwala nam dofinansowywać wykonanych już prac. Środki skończyły nam się już w maju, więc starczyło ich jedynie na 10 wniosków wysłanych jeszcze w styczniu.
Wicestarosta nie pomógł
Kolejnym urzędnikiem, do którego Koćwin zwrócił się o pomoc, był kuzyn cytowanego Stanisława, nowy wicestarosta oleśnicki Sławomir Pytel.
– Jest stąd, z Dziadowej Kłody, swe nadzieje pokłada w nim większość mieszkańców tej gminy, więc liczyłem, że będzie się chciał wykazać. Na próżno – z żalem w głosie informuje pan Edward.
– Nie jestem cudotwórcą – podkreśla na początku rozmowy z nami Sławomir Pytel. – Interweniowałem w tej sprawie w PCPR-ze, ale ustawowe warunki nie kwalifikują pana Koćwina do przyznania mu pomocy – dodaje wicestarosta, a zarazem szef powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto