Dolnoślązaków czeka lato z deszczem

Najcieplej było 8 lat temu, kiedy termometry w maju pokazywały średnio 17 kresek.

- Jeszcze dziś i jutro będzie mocno padać. We Wrocławiu będzie około 12 stopni, w Jeleniej Górze, Wałbrzychu i Kłodzku - po 9 - zapowiada Wojciech Krasowski z Biura Prognoz Aura. - Dopiero w czwartek zrobi się cieplej. Pod koniec tygodnia termometry wskażą nawet 20 stopni - dodaje.

Ale przed Dolnoślązakami tylko trzy słoneczne dni. Bo od poniedziałku znów zacznie padać. I to mocno! Deszczowy ma być cały maj. Co dla Dolnoślązaków oznacza zimna wiosna?

Patrząc za okno, możemy się zacząć obawiać o to, że ucierpią nasze budżety. Już rosną ceny w sklepach spożywczych. - W zeszłym roku o tej porze sprzedawałam truskawki za niecałe 10 złotych - opowiada Beata Pawelec, sprzedawczyni z warzywniaka przy ul. Łódzkiej. - Teraz kilogram kosztuje 17, czyli prawie dwa razy więcej - tłumaczy. Jej klienci skarżą się też, że w porównaniu z ubiegłym rokiem, rekordowo drogie są pomidory. - Tych szklarniowych jeszcze nie ma. Na razie za pomidory trzeba płacić 7,90 - wyjaśnia Beata Pawelec.

Czy mieszkańcy Dolnego Śląska muszą się przygotować na to, że ich domowy budżet znacząco się uszczupli? Edward Krajewski z Dolnośląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego we Wrocławiu zapewnia, że na razie nie ma powodów do zmartwień.

- Problemy mogą mieć ci rolnicy, którzy robili opryski i czekali z sianiem - wyjaśnia. - Plony będą zbierać dużo później niż zwykle. A jeśli będzie padało, mogą ich nie zebrać w ogóle - podkreśla.

Dużo czarniejszą przyszłość wróży rolnikom prof. Andrzej Żyromski, kierownik Zakładu Agro- i Hydrometeorologii wrocławskiego Uniwersytetu Przyrodniczego. - Jest zimno i mokro, więc pszczoły pochowały się w swoich ulach. Nie zapylą kwiatów jabłoni, grusz czy czereśni. Dużo mniejsze będą też w tym roku zbiory rzepaku - wyjaśnia. Dodaje, że gdy pada intensywny deszcz, korzenie większości roślin mogą zgnić.

Na co jeszcze Dolnoślązacy wydadzą w maju więcej pieniędzy? Z pewnością na ogrzewanie.

- W tym roku pogoda nie rozpieszcza naszych klientów - przyznaje Piotr Wojtasik z Dolnośląskiej Spółki Gazownictwa. - Długa i mroźna zima spowodowała, że trzeba było grzać więcej i dłużej. A teraz jeszcze na dodatek chłodna i ulewna wiosna. W domu bez ogrzewania trudno byłoby wytrzymać - dodaje.

O ile więcej będziemy musieli zapłacić za ogrzewanie? Piotr Wojtasik podkreśla, że nie dysponuje jeszcze oficjalnymi statystykami. - Ale na przykładzie swojego własnego mieszkania mogę stwierdzić, że zapłacę o co najmniej 10 procent więcej niż przed rokiem - przewiduje.

Ulewy mogą się skończyć lokalnymi podtopieniami. Wczoraj po południu strażacy musieli wypompowywać wodę z piwnicy urzędu skarbowego przy ul. Trzebnickiej we Wrocławiu.

Nieprzejezdny był też odcinek drogi w gminie Siechnice, między Groblicami a Kotowicami. Objazd wytyczono przez Oławę. - Na tym odcinku woda zalewa drogę niemal co roku - wyjaśnia Jerzy Mazur z dolnośląskiej policji. - Droga jest położona o kilka metrów niżej niż rzeka, stąd podtopienia- tłumaczy.

CZEKAMY NA WASZE ZDJĘCIA. SKORZYSTAJCIE Z OPCJI WYSYŁANIA ZDJĘĆ Z NASZEJ STRONY INTERNETOWEJ

W lecie raczej nie ma co liczyć na wielkie upały

Z dr. Mieczysławem Sobikiem z Zakładu Klimatologii i Ochrony Atmosfery Uniwersytetu Wrocławskiego rozmawia Małgorzata Kaczmar

10 stopni w środku maja to już anomalia?
Rzeczywiście, temperatura wskazywałaby, że mamy do czynienia z październikiem, a nie majem. Wziąwszy pod uwagę ostatnie 30 lat, mamy do czynienia z anomalią, choć niewielką. W przeciwieństwie do ostatnich kilku lat, w tym roku powietrze napływa na Dolny Śląsk z północy i zachodu, stąd niska temperatura i deszcze.

Czy Dolnoślązacy muszą się przygotować na to, że kolejne dni także będą deszczowe?
Maj nas nie rozpieści. Na podstawie symulacji można przewidzieć, że średnia temperatura w tym miesiącu nie przekroczy 13 stopni. No i będzie naprawdę ostro padać.

Czy można już przewidzieć, jakie będzie lato? Powinniśmy wybrać wakacje na Mazurach czy lepiej już teraz wykupić wycieczkę do Egiptu?
Wszystko wskazuje na to, że także wakacje będą chłodniejsze niż te zeszłoroczne. Ale nie nastawiajmy się na to, że w lipcu i w sierpniu będzie lało na okrągło. Po prostu nie ma co liczyć na upały rodem z Hiszpanii. A dla tych, którzy lubią żeglować, to chyba nawet lepiej - wiatru nie zabraknie.

Długa zima + deszczowa wiosna = więcej depresji

Z Renatą Andrzejak-Szymańską, psychologiem z Centrum Psychoterapii psycholog.info, rozmawia Małgorzata Kaczmar

Jest zimno, pada. Zwykle o tej porze można się już było opalać. Czy kiepska pogoda wpływa na liczbę przypadków depresji?
Oczywiście, mieliśmy długą i ostrą zimę, która obniżyła nam nastroje. A teraz jeszcze na dodatek pogoda jak jesienią.

To już depresja czy zwykła chandra?
Zazwyczaj chandra, obniżenie nastroju związane z pogodą. Ale to może być kropla, która przelewa czarę goryczy. Jeśli ktoś ma problemy w domu czy w pracy, temperatura i nieustannie padające deszcze mogą wywołać u niego depresję.

Jak leczyć takie schorzenie? I czy zawsze trzeba wybrać się do psychiatry?
Jeśli to zwykła chandra, wystarczy dzień wolnego w pracy, gorąca herbata, książka czy aerobik. Jeśli chandra trwa dłużej niż kilka dni, trzeba się zgłosić do lekarza.