Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dolny Śląsk: Na właścicieli stoków spadną nowe obowiązki?

Mariusz Junik
Nowe przepisy zmuszą właścicieli stoków do zapewnienia narciarzom bezpieczeństwa
Nowe przepisy zmuszą właścicieli stoków do zapewnienia narciarzom bezpieczeństwa Marcin Oliva Soto
Szykują się spore zmiany na narciarskich stokach. Teraz właściciele i zarządcy tras zjazdowych będą musieli zapewnić na nich bezpieczeństwo narciarzom. Do tej pory robili to wyłącznie ratownicy GOPR. Taką zmianę szykują posłowie, którzy pracują nad nowelizacją ustawy o bezpieczeństwie w górach i na terenach narciarskich. Chcą, aby weszła w życie jeszcze w tym roku.

A sprawa jest ważna. - Na stokach Zieleńca, Czarnej Góry czy Przełęczy Sokolej w sezonie zdarza się nawet 10 wypadków dziennie - mówi Zdzisław Wiatr, naczelnik grupy wałbrzysko-kłodzkiej GOPR. W samym Zieleńcu ratownicy interweniowali ostatniej zimy ponad 200 razy. Podobnie było w Szklarskiej Porębie czy Karpaczu. Przez ostatnie kilka lat właściciele największych kompleksów podpisywali umowy z GOPR, który wysyłał na stoki ratowników.

- W sezonie odwiedza nas ok. 100 tysięcy narciarzy. Muszą czuć się bezpiecznie - mówi Waldemar Draheim, prezes spółki MKL zarządzającej kompleksem Kopa. Dlatego spółka płaci rocznie GOPR-owi ok. 20 tys. zł za codzienne dyżury. Podobnie jest w Szklarskiej Porębie. Na mniejszych stokach już tak nie jest. Na większości z nich nie ma nawet apteczki, nie mówiąc już o ratownikach.

Wkrótce to się zmieni, bowiem nowa ustawa nakaże, aby na każdym stoku był ratownik narciarski. Osoba taka będzie musiała ukończyć kursy udzielania pierwszej pomocy oraz transportu poszkodowanych.

- To dobry pomysł, bo na małych stokach jeżdżą początkujący narciarze, którzy częściej ulegają kontuzjom - uważa Robert Mach, narciarz z Legnicy. Właściciele wszystkich stoków będą musieli ponieść koszty i zatrudnić ratowników. Czy narciarze zapłacą przez to więcej za karnety? - Nie planujemy podwyżki cen karnetów - usłyszeliśmy w kilku największych dolnośląskich kompleksach narciarskich.

Zarządcy małych stoków czekają na wejście w życie ustawy i wtedy zdecydują co robić. Część z nich zamierza dodatkowe koszty przerzucić jednak na narciarzy i podnieść ceny karnetów. W innych krajach (Austria, Włochy, Czechy) nie ma takich problemów, bo za każdą interwencję ratowników płaci poszkodowany narciarz.

Każdy narciarz powinien się sam ubezpieczyć
Z Maciejem Abramowiczem, naczelnikiem Karkonoskiej Grupy GOPR, rozmawiał Mariusz Junik

Jak będzie wyglądało zapewnienie przez GOPR bezpieczeństwa narciarzom na karkonoskich stokach po wejściu w życie nowych przepisów?

Ratownicy GOPR zawsze byli, są i będą w górach i na stokach tam, gdzie potrzebna jest ich pomoc. W ostatnim sezonie udzielaliśmy pomocy narciarzom przede wszystkim na Kopie w Karpaczu, Szrenicy w Szklarskiej Porębie oraz w Świeradowie-Zdroju. Niezależnie od zmiany przepisów, nadal będziemy pomagać tam, gdzie będzie taka potrzeba.

A mniejsze stoki w regionie? Czy na nich również narciarze będą mogli liczyć na pomoc w razie wypadku?

W przypadku tych trzech największych mamy podpisane umowy o współpracy. Wysyłamy tam nasze patrole ratownicze - co najmniej dwóch ratowników na stok. W przypadku mniejszych kompleksów, które nie podpisały umów z GOPR, również udzielaliśmy pomocy, jednak nie była ona tak szybka (dochodzi czas dojazdu skuterem śnieżnym lub samochodem na miejsce zdarzenia). W tym roku będzie podobnie.

Czy wobec tego narciarze mogą się czuć bezpiecznie, niezależnie od tego, gdzie jeżdżą?

W Polsce tak. GOPR zawsze udzieli pomocy. Jeśli ktoś jednak będzie jeździł po czeskiej stronie Karkonoszy i będzie wieziony do szpitala przez tamtejszych ratowników, to zostanie obciążony kosztami. Każdy narciarz powinien się więc ubezpieczyć, aby uniknąć tych kosztów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto