18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Działosza: Jak uratowaliśmy borsuka (NOWE ZDJĘCIA)

Beata Samulska
Na szczęście w studni nie było wody a zwierzę wpadając nie zrobiło sobie krzywdy
Na szczęście w studni nie było wody a zwierzę wpadając nie zrobiło sobie krzywdy Beata Samulska
Piętnastoletni Kuba Szczukocki z Działoszy odkrył w niedzielę wieczorem, że do studni znajdującej się na starym cmentarzu niemieckim wpadło jakieś zwierzę.

Tato Kuby, pan Wojciech, postanowił w poniedziałek zasygnalizować nam, że zwierzę wciąż znajduje się w głębokiej na trzy metry studni i nie potrafi z niej wyjść. Okazało się, że to dorosły borsuk, o długości około metra. – Trudno powiedzieć, jak długo siedział w tej studni – mówi Kuba. Prawdopodobnie spędził tam dłuższy czas, gdyż po wyciągnięciu był bardzo osłabiony.
A kto pomógł uratować zwierzaka? Oczywiście sycowscy strażacy: mł. asp. Adam Osiecki, ogniomistrz Dariusz Rak, starszy strażak Karol Chmielewski i Krzysztof Małys oraz lekarz weterynarii Jerzy Wojciechowski, którego poprosiliśmy, by ocenił stan zdrowia borsuka i czuwał nad tym, by zwierzę nie zraniło strażaków. Wszyscy brali udział w takiej akcji po raz pierwszy w życiu. Wcześniej strażakom zdarzało się ewakuować młode sarny z terenu cmentarza radzieckich żołnierzy, ale po raz pierwszy celem ich akcji był jaźwiec – tak myśliwi mówią o borsuku, na którego można polować od września do listopada.
Z liny ratowniczej strażacy zrobili pętlę i za jej pomocą wyciągnęli zwierzaka. Nad spłoszonym zwierzęciem próbował zapanować pan Jerzy. Udało się. Uwolniony borsuk pożegnał nas głośnym czmyrzeniem, czyli parskaniem, i powłócząc stawkami, czyli nogami, podyndował, czyli pobiegł, w stronę zarośli. Najbardziej zadowolony był Jakub, dzięki któremu populacja borsuków w naszym regionie nie zmniejszyła się.
Pozostało tylko zabezpieczenie dziury w ziemi. Strażacy założyli opaskę, a o przykrycie studni poprosiliśmy sycowskich urzędników, którzy obiecali uczynić to niezwłocznie.
Mama Kuby przyznaje: – Syn jest bardzo wrażliwym chłopakiem, nie pozwoli skrzywdzić nawet muchy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto