Dzień Strażaka: strażak śmiał się, jak sprawdził! Najdziwniejsze zgłoszenia mieszkańców Wałbrzycha i regionu
Strażacy z Wałbrzycha o dziwnych i nietypowych zgłoszeniach
Nietypowy przypadek zgłoszenia w dobrzej wierze. Do strażaków zadzwonił zaniepokojony szef.
Troskliwy pracodawca 62-letniego mieszkańca ul. Szmidta w Wałbrzychu wezwał strażaków i policję. Był przekonany, że jego pracownik jest w niebezpieczeństwie.
- 12 listopada przed godz. 8 pracodawca zgłaszał nam, że jego pracownik nie przyszedł do pracy, nie ma z nim kontaktu, nie otwiera drzwi, a ma zapalone światło w mieszkaniu na wysokim parterze - mówi Tomasz Kwiatkowski, oficer prasowy KM PSP w Wałbrzychu. Na miejsce przyjechali strażacy z policjantami.
Pukanie istotnie nie rozwiązywało problemu, a istniały uzasadnione przesłanki świadczące o tym, że mężczyzna mógł zasłabnąć lub ulec wypadkowi. Dlatego służby dostały się do mieszkania przez okno balkonowe. Strażacy z policjantem weszli do środka. - Zastano lokatora śpiącego w mieszkaniu. Wałbrzyszanin odmówił przyjęcia pomocy... Czuł się doskonale - dodaje Kwiatkowski.
Zapewne spóźnionemu do pracy trudno było ukryć zaskoczenie na widok gości w mundurach. Spóźnił się do pracy, bo zaspał...