Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Emerytowana pielęgniarka honorową obywatelką Sycowa

Dawid Samulski
Nasza kochana pani Trudzia – nikt tutaj inaczej o niej nie mówi. Jest chyba najbardziej lubianą i szanowaną osobą w Sycowie. – Jaka ja tam honorowa – uśmiecha się pierwsza w historii miasta jego ...

Nasza kochana pani Trudzia – nikt tutaj inaczej o niej nie mówi. Jest chyba najbardziej lubianą
i szanowaną osobą w Sycowie. – Jaka ja tam honorowa – uśmiecha się pierwsza w historii miasta jego honorowa obywatelka. Ten zaszczytny tytuł Gertruda Kurzawa odbierze w piątek
Znają ją wszyscy. Każdy przecież chorował, a na niej zawsze można było polegać. – Bądźcie grzeczne, przyjedzie pani Trudzia – tak mamy uspokajały swoje dzieci.

Zawsze rowerem
Do potrzebujących docierała rowerem. Bez względu na porę dnia i pogodę. Zimą jeździła nawet częściej, głównie do przeziębień. – Trzeba było, to jechałam – odpowiada krótko, zaraz dodając, że nigdy nikomu nie odmówiła pomocy. I nie odmawiała, mimo że czasem sama jej potrzebowała. Kiedy wracała od chorego ze Słupi, zaczęło szwankować jej światło. W końcu lampka zgasła, a że była noc, pielęgniarka wylądowała w rowie. Pech chciał, że kierownica wbiła jej się w udo, aż do tętnicy. Przezwyciężyła ból i resztkami sił dotarła do najbliższego mieszkania przy Szosie Kępińskiej. Gdy przewróciła się po raz drugi, złamała sobie kciuka. – Ruchy w nim mam ograniczone do dziś – pokazuje. Pomagała, bo tak została wychowana. Nigdy dla pieniędzy. Zdarzało się, że stawiała bańki osobom, których nie było stać na wizyty. – Nie mogłam inaczej, skoro ktoś cierpiał – mówi.

Chciała do klasztoru
Powołanie niesienia pomocy miała już w sobie od najmłodszych lat. Nosiła się nawet z zamiarem wstąpienia do klasztoru. Siostrą boromeuszką jednak nie została, bo w 1950 r. podjęła pracę w sycowskim szpitalu. Praktykowała u boku zasłużonego lekarza Juliana Jakimowicza.
Dwa lata temu panią Trudzię docenili czytelnicy naszej gazety. W plebiscycie na człowieka roku 2005 zajęła drugie miejsce. Zwycięzca Krzysztof Lentka ufundował jej wówczas rower, żeby, jak powiedział, wszędzie mogła dotrzeć na czas. Pani Trudzia dociera, ale wciąż na swej starej, wysłużonej damce. Do nowej, z przerzutkami, jakoś nie mogła się przyzwyczaić.
76-letnia pielęgniarka zostanie wyróżniona po raz drugi. – Boże, ale czy dożyję? Do piątku przecież daleko, a ja coraz gorzej się czuję – martwiła się w ubiegłym tygodniu.
Pani Gertrudo, dożyje Pani nie tylko do piątku, ale i do 2031 roku, kiedy to 2 marca za pierwszym razem zdmuchnie Pani z tortu sto świeczek. Wszyscy gorąco w to wierzymy.

Zaszczytne tytuŁy
Oprócz Gertrudy Kurzawy, tytułem honorowego obywatela miasta zostanie uhonorowany Ernst Johann Biron von Curland, potomek byłych właścicieli sycowskiego zamku (obszerny artykuł o księciu opublikowaliśmy dwa miesiące temu). Uroczystość nadania tytułów odbędzie się 26 października o godz. 17 w Urzędzie Stanu Cywilnego. Na godz. 19 w kościele ewangelickim zaplanowany jest koncert muzyki dawnej w wykonaniu zespołu Carmen Alacre.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto