Kiedyś liczyło się je w dziesiątkach. Teraz w mieście są setki gołębi.
- Ptactwo dobiera się do roślin w doniczkach, na parapetach mamy ptasie odchody, w mieszkaniu zdarzają się pióra - wylicza pani Katarzyna, mieszkanka bloku przy Kaliskiej w Sycowie.
Profesjonalni hodowcy gołębi również nie popierają dokarmiania ptaków. - Jeżeli ktoś to robi, to wyłącznie dla własnej przyjemności, ponieważ ptaki te są zupełnie samodzielne - mówią działacze Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych. - Przez dostarczanie pożywienia gołębie po prostu się rozleniwiają i nie szukają pokarmu same. Te hodowlane są dokarmiane przez swoich właścicieli, natomiast gołębie np. na placu Zwycięstwa to ptaki zdziczałe, samodzielne i nie ma potrzeby ich dokarmiania.
Groźniejsze niż kleszcze
Eksperci z BirdSystem, firmy zajmującej się profesjonalnym zabezpieczeniem domów przed ptakami, przekonują, że duża liczebność gołębi jest niebezpieczna samych ludzi. – Gołębie są bardziej szkodliwe niż kleszcze. Ich odchody to wylęgarnia wirusów, grzybów i bakterii, w tym m.in. salmonelli. Na gołębiach bytują też pasożyty jak ptaszyńce czy obrzeżki które same w sobie są niebezpieczne dla zdrowia, a ponadto kontakt z nimi może skutkować zarażeniem się boreliozą – stwierdza Paweł Ćwierzyński z BirdSystem. Co więcej, na zarażenie chorobami przenoszonymi przez gołębie i ich pasożyty narażone są zwłaszcza osoby o obniżonej odporności (np. dzieci i seniorzy).
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?