Jesteśmy dopiero po ćwiartce

Pytanie to zadał na sesji radny Kazimierz Mieszała.

– Co z kanalizacją na wsiach? – powtórzył pytanie i dodał: – Oprócz Stradomi, poza miastem nie ma nawet metra kanalizacji. Obyśmy się kiedyś nie obudzili z ręką w nocniku – zagrzmiał.

Według jego kolegi, Kazimierza Cichonia, proces ten, choć wieloletni, powinien być priorytetowy.

– Skoro jest nowoczesna oczyszczalnia, trzeba iść w kierunku kanalizacji – zaznaczył i zwrócił uwagę na fatalny stan drogi, która prowadzi przez ogródki działkowe do nowo wybudowanej oczyszczalni.

Marian Kuczyński, prezes Sycowskiej Gospodarki Komunalnej, nie krył:

– Potrzeb związanych z rozwojem naszej gminy przybywa na bieżąco. Przecież oprócz tego nie nadążamy też z budową kanalizacji na nowych osiedlach, za cmentarzem, na Wiosce czy w Stradomi.

Ponieważ sesja dotyczyła sprawozdania z działalności SGK za rok ubiegły, Kuczyński na wstępie poinformował, że średnie zatrudnienie w spółce wynosiło 42,14 etatów, rok zamknęła przychodem 7 843 724 zł, jej koszty to 6 943 039 zł, a wynik finansowy netto - 749 129 zł. Inwestycji w ciągu minionych 12 miesięcy wykonała za 2 770 000 zł.

Również w zeszłym roku zmodernizowana została stacja uzdatniania wody w Stradomi. – Natomiast SUW w Sycowie liczy sobie już 30 lat i zdarzają się przecieki oraz drobne awarie. Może jeszcze posłuży parę lat, ale, jak uda nam się pozyskać środki unijne, to w pierwszej kolejności będziemy podchodzić do budowy nowej, bo będzie tańsza od modernizacji.

Długość sieci wodociągowej w mieście wynosi 122 km 730 m. Kanalizacji sanitarnej jest 14 km 917 m, ogólnospławnej 10 km 185 m, deszczowej 4 km 564 m. Długość kanalizacji w Stradomi - 7 km 712 m. Ogółem ilość podłączeń do sieci wynosi 1652; w Stradomi - 139. Punktów poborów wodociągów jest 3266, a ilość podłączeń do kanalizacji 1652, co oznacza, że nawet 50 proc. odbiorców wody nie jest podłączonych do kanalizacji.

Najpilniejsze potrzeby

Pilnymi potrzebami w zakresie modernizacji sieci wodociągowej są: wymiana rur azbestocementowych (7,4 km), wymiana rur stalowych (2,3 km), roboty modernizacyjne na SUW w Sycowie i wymiana przyłączy w Sycowie. Potrzeby modernizacji oczyszczalni ścieków i kanalizacji: rozbudowa kanalizacji rozdzielczej sanitarnej w mieście i wymiana skorodowanej kanalizacji ogólnospławnej w mieście.

Więcej niż w 2009 r. spółka zarobiła na sprzedaży ciepła, która w sumie wyniosła 24 640 GJ.

– Była mroźna zima i więcej energii cieplnej było potrzeba – tłumaczy prezes, przypominając, że wykonana została modernizacja wszystkich węzłów ciepłowniczych na osiedlu Kaliska. – Rozmawiamy z firmą, która buduje w tamtej okolicy Biedronkę o włączeniu tego obiektu do naszej kotłowni – dodał.

Wyższe opłaty za składowanie odpadów

Dużo też mówił o odpadach komunalnych. 2684 ton zdeponowano na składowisku w Kępnie (za 576 890 zł) i 1425 ton na składowisku w Międzyborzu (za 281 185 zł). W sumie za możliwość ich składowania SGK zapłaciła 856 000 zł. Aby zmusić wszystkich do racjonalnej gospodarki odpadami, władze centralne znów zapowiadają podwyższenie opłat za składowanie, co będzie ciosem w małe gminy.

– Moim zdaniem – uważa Marian Kuczyński – powinno to być co najmniej zadaniem własnym marszałka, w którego gestii byłoby wtedy budowanie np. spalarni.
W roku 2010 „komunalka” zebrała 102 ton szkła (wzrost o 68 proc.), 10 740 kg plastiku (wzrost o 28 proc.) i 12 800 kg elektrośmieci (wzrost o 50 proc.).
W okresie tym wykonała inwestycji za 2 770 041 zł. Były to: modernizacja SUW w Stradomi za kwotę 1 018 808 zł, sieć wodociągowa o długości 3 979 m, kanalizacja sanitarna o dł. 928 m, kanalizacja deszczowa o dł. 123 m i modernizacja wspomnianego węzła na osiedlu Kaliska.

Od roku 2007 do 2010 łącznie wykonała wszystkich inwestycji za kwotę 7 400 000 zł.
Aktualne zadłużenie SGK wynosi 1 672 000 zł, a roczna kwota spłaty to 284 000 zł.

W Sycowie jest zaprojektowanych 15 399 m sieci kanalizacyjnych, z czego wykonano 3 795 m, czyli 25 proc. Długość zaprojektowanej deszczówki - 13 071 m, wykonane 3 737 m, co stanowi 28,5 proc.

– Jesteśmy więc na ćwiartce tego, co w mieście jest do zrobienia – przyznał Marian Kuczyński, do którego radny Zdzisław Bednarek zwrócił się z następującym pytaniem:

– Czy nie należałoby lepiej wyposażyć spółki w sprzęt, aby we własnym interesie mogła wykonywać wszystkie prace? Przecież masa ludzi robi na tym kokosy.
Prezes na to: – Około 3/4 wszystkich zadań robimy sami, a zlecamy tylko te trudne do wykonania.