Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubin: Trudno uciec do KGHM

Marzena Michalec
Ciężka praca pod ziemią nie zawsze jest doceniana
Ciężka praca pod ziemią nie zawsze jest doceniana Fot. Piotr Krzyżanowski
Co zrobić, żeby dostać się do pracy w KGHM? To pytanie zadaje sobie niemal każdy pracownik firm, które świadczą usługi na rzecz miedziowego holdingu. Według niektórych ciepłe posadki czekają jedynie na wybranych i to niekoniecznie tych z kwalifikacjami i doświadczeniem. W kieszeni trzeba mieć "dziką kartę", która jest przepustką do wielkich pieniędzy.

- Zostałem zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną w KGHM. Kierownik robót, z którym rozmawiałem, powiedział, że może mnie przyjąć, jeśli rozwiążę umowę za porozumieniem stron - opowiada sztygar z jednej z firm zewnętrznych, który chce pozostać anonimowy. - Prezes mojej firmy podpisał moje wcześniejsze wypowiedzenie, jednak z adnotacją: zakaz podjęcia pracy na terenie LGOM.

Zbigniew Szabla, wiceprezes górniczej spółki Bornit, przyznaje, że teraz u nich nie można rozwiązać umowy za porozumieniem stron. - Nie zgadzamy się na natychmiastowe wypowiedzenia, ponieważ nie mamy pracowników - tłumaczy prezes.

To nie jest bez znaczenia dla górników innych firm zewnętrznych, którzy pracują dziś na rzecz Polskiej Miedzi, a zarabiają dużo mniej niż koledzy z kopalń KGHM. - Niestety, przez politykę firmy nie zostałem przyjęty do lepiej płatnej pracy. Nowy pracodawca potrzebował pracowników i nie mógł czekać na mnie ponad miesiąc - żali się sztygar. Jak mówi jeden z górników z dozoru firmy zewnętrznej, nie są to odosobnione przypadki. Dodaje wprost: aby zdobyć angaż w KGHM, często kierownicy kombinatu proszą o pisemną zgodę prezesów firm zewnętrznych.

- Prezesi firm górniczych to często ludzie, którzy w KGHM kiedyś piastowali wysokie stanowiska. Z czystej lojalności nie chcą podbierać sobie pracowników - twierdzi górnik. Nasz kolejny rozmówca, chcący zachować anonimowość, z KGHM dostał ultimatum: chce pracować, to musi natychmiast zwolnić się z dotychczasowej firmy. Ale okres wypowiedzenia obejmował trzy miesiące. Także i w tym przypadku górnik nie dostał pozwolenia na przedterminowe rozwiązanie umowy.

Leszek Hajdacki, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, nie słyszał o takich praktykach. - Nie spotkałem się z takim procederem i nie wyobrażam sobie, aby takie rozmowy na szczeblu dyrektorskim miały miejsce - komentuje związkowiec.

Ale nie zaprzecza, że przejście ze spółki Przedsiębiorstwo Budowy Kopalń PeBeKa (należącej zresztą do KGHM) do kopalni Polskiej Miedzi może napotkać trudności związane ze ścisłym powiązaniem firm. Złudzeń nie pozostawia Adam Myrda, szef Solidarności w PeBeKa, który mówi, że słyszał o czymś takim od wielu pracowników.

- Ludzie spotykają się z odmową zatrudnienia w KGHM tylko dlatego, że pracują w PeBeKa - mówi Myrda. - Rozmawiałem o tym z prezesem KGHM i prosiłem, aby nie blokował zatrudnienia.

Piotr Trempała, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Dołowych, przyznaje, że słyszał o takich uzgodnieniach, jednak nie sądzi, aby było to powszechną praktyką.

Jednoznacznie w tej kwestii wypowiada się Dariusz Wyborski, dyrektor Departamentu Public Relations w KGHM. - Trzymamy się ściśle procesu rekrutacyjnego i jeśli dany kandydat spełnia nasze oczekiwania, bez względu na to, gdzie pracował wcześniej, może zostać naszym pracownikiem - zapewnia Wyborski.

- Jakiekolwiek utrudnienia w podjęciu pracy w KGHM byłyby niezgodne z prawem. Mamy wolny rynek i swobodę przepływu pracowników. To mit, że jesteśmy firmą zamkniętą na nowych pracowników. W 2009 roku w hutach, kopalniach i administracji zatrudniliśmy 620 nowych pracowników - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto