Troje byłych urzędników śmieje się nam w twarz. Dostaje wynagrodzenie i wcale nie musi przychodzić do pracy. Gmina jest na tym stratna 43 tys. zł.
Witolda Wińskiego, Damiana Kuleszę i Aleksandrę Kruszelnicką zatrudnił odwołany burmistrz Wojciech Kociński. Zarówno naczelnik wydziału organizacyjnego i kadr, jak inspektor ds. kontroli oraz sekretarka nie pracowali w urzędzie dłużej niż trzy miesiące. Dziś w magistracie ich już nie ma, ale nadal pobierają wynagrodzenie. Są na prawie, bo takie porozumienie, do 11 lipca br., zawarł z nimi Tomasz Czwordon, który wtedy pełnił funkcję burmistrza.
Wymienieni urzędnicy z obowiązku świadczenia pracy zostali zwolnieni 28 marca, czyli dzień przed zaprzysiężeniem obecnego burmistrza Sławomira Kapicy. Umowę rozwiązano za porozumieniem stron. Tomasz Czwordon zwolnił ich z obowiązku świadczenia pracy, z okresem wypowiedzenia do 11 lipca. Oznacza to, że do tego czasu mogą siedzieć w domach, bo i tak, zgodnie z prawem, należy im się wynagrodzenie.
- Łącznie dla budżetu gminy jest to obciążenie na kwotę 42 345 zł - nie kryje oburzenia wiceburmistrz Sycowa Jacek Przybył.
Nowe władze gminy szybko podjęły działania redukujące skutki finansowe. Burmistrz Sławomir Kapica na piśmie wezwał urzędników do stawienia się w pracy na zajmowanych wcześniej stanowiskach. Polecenia nie wykonali. - Z punktu widzenia formalno-prawnego nie musieli - tłumaczy zastępca burmistrza, który liczył na ich odpowiedzialność i dobrą wolę. - Czy tak ma wyglądać troska o dobro gminy? Przecież ci ludzie otrzymują pieniądze, na które nie zasłużyli! - dodaje.
„Skuteczne zwolnienie pracownika z obowiązku świadczenia pracy w okresie wypowiedzenia przesądza o tym, że pracownik, który nie wyraża zgody na cofnięcie oświadczenia woli w tym przedmiocie, nie jest zobowiązany do podporządkowania się poleceniom pracodawcy świadczenia pracy we wskazanym miejscu i terminie. Niezastosowanie się pracownika do takich poleceń nie stanowi ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych” - orzekł Sąd Najwyższy, wytrącając gminie podstawowy argument. Burmistrzowie nie zamierzają się jednak poddać i planują oddać sprawę do prokuratury. - Chcemy oskarżyć Czwordona o niegospodarność - wyjaśnia Jacek Przybył.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?