Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Międzybórz: Zmarła Teresa Bystrzyńska

Beata Samulska
Podczas listopadowego walnego zgromadzenia członków koła Teresa Bystrzyńska otrzymała bukiet róż w podziękowaniu za pracę na rzecz emerytów
Podczas listopadowego walnego zgromadzenia członków koła Teresa Bystrzyńska otrzymała bukiet róż w podziękowaniu za pracę na rzecz emerytów Beata Samulska
Ostatnie pożegnanie Teresy Bystrzyńskiej, byłej przewodniczącej międzyborskiego koła Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów, odbyło się wczoraj na cmentarzu komunalnym w Międzyborzu.

Teresa Bystrzyńska zmarła po ciężkiej chorobie w poniedziałek 20 sierpnia br. w wieku 65 lat.
Pochodziła z Nałęczowa na Lubelszczyźnie, ale połowę swojego życia spędziła w Międzyborzu. Przez pięć lat była przewodniczącą międzyborskiego koła Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów, w listopadzie ub. roku podczas walnego zgromadzenia podziękowano Jej za pracę na rzecz koła. Wspólnie z zarządem organizowała mnóstwo imprez w ciągu roku. Udane wakacje nad morzem czy też wypady w Polskę to również zasługa Teresy Bystrzyńskiej i jej koleżanek z zarządu. Powiadała, że sens swojej pracy widzi zawsze wtedy, gdy ludzie chętnie wychodzą z domów. Sama starała się uczestniczyć we wszystkich ważnych wydarzeniach w gminie Międzybórz. Na początku sierpnia weszła do komitetu założycielskiego Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów Tęcza w Międzyborzu, który swoją działalność rozpocznie w 2013 roku. – To była kobieta pełna zapału, mocno chciała żyć i pracować, miała mnóstwo planów – mówi jej koleżanka i obecna przewodnicząca koła Janina Konieczna. – W imieniu emerytów i rencistów składam ogromne wyrazy współczucia rodzinie i bliskim Pani Teresy.

Mszę świętą celebrował ksiądz proboszcz Jan Niczypor. Podczas homilii podkreślił, że Zmarła była wielkim społecznikiem, bezinteresownie działała na rzecz międzyborskich emerytów, dzieląc się z nimi swoim czasem i dobrym słowem. Mówił, że miała dobre serce, zaznaczył, że Kościół stale był obecny w Jej życiu. O tym, jak bardzo była szanowana, świadczą bardzo liczne intencje złożone przez wiernych. W ostatniej drodze Pani Teresy wzięli udział, oprócz najbliższej rodziny, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi, a także burmistrz Międzyborza Jarosław Głowacki, prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Międzyborzu Barbara Szczerba, dyrektor ośrodka kultury Katarzyna Drabczyńska, kierownik artystyczny Międzyborzan Stanisław Kątnik, prezes Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych ORiN Ewa Hazubska oraz cały zarząd międzyborskiego koła Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów.

Pani Terenia
Są wśród nas ludzie, którzy wokół siebie robią wielki tumult, gdy w życiu nie układa się po ich myśli. Są też tacy, którzy niosą swój skromny bagaż życia po cichu, nie skarżąc się na swój los nawet słowem. Taką skromną osobą była Pani Teresa Bystrzyńska z Międzyborza, o której do końca mało kto wiedział, że zmaga się z ciężką, śmiertelną chorobą. Pamiętam Ją jako kobietę energiczną, życzliwą, zawsze uśmiechniętą. Była bardzo dobrą przewodniczącą koła Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Międzyborzu. Nawet gdy zdarzało się, że jakaś osoba Jej dokuczyła, to zawsze powściągała się z krytyką tej osoby. – Dajmy sobie spokój, a niech gadają – machała ręką. I tak szła przez życie czerpiąc z niego jak najwięcej. Były wycieczki – jeździła, były imprezy – nie ominęła żadnej, była dobra zabawa i humor – wspierała, ile sił. Ceniłam w Niej otwartość – mówiła zawsze to, co myślała. Ceniłam odwagę – nie bała się walczyć o lokal dla koła. Ceniłam taką zwykłą radość z życia, którą dzieliła się podczas wszystkich spotkań emerytów w ośrodku kultury.
To Ona zachęcała Zofię Gradzik, Elżbietę i Piotra Mazurów, by tworzyli swój Teatr z Kraszowa. Zawsze dystyngowana i elegancka. Pozostawiła po sobie mnóstwo miłych wspomnień. To chyba w życiu najważniejsze – by pozostawić po sobie dobre wspomnienie, dać się zapamiętać jako człowiek życzliwy i pogodny. Tyle w nas dobrego, ile pozostawimy po sobie w sercach ludzi. „Tyle człowiek wart, ile po sobie pozostawił, ile osiągnął, ile wiedzy zdobył i ile innym dał z siebie” – powiedział po śmierci Haliny Poświatowskiej profesor Julian Aleksandrowicz.
Docenili pracę Pani Teresy na rzecz koła emeryci, przysyłając do nas list: „Najmilszą i serdeczną przewodniczącą była Teresa Bystrzyńska, brakuje Jej, zapamiętamy częste i duże spotkania, dobrą organizację, pełne stoły, muzykę do późnych godzin, dużo atrakcji, aż się chciało wyjść z domu. Dziękujemy Jej za to”. Pamiętajmy, że są wśród nas ludzie, którym doskwiera cierpienie, ale nigdy o nim nie mówią, dlatego bądźmy życzliwi dla siebie nawzajem. Inaczej możemy zranić kogoś podwójnie.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto