Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miłowice: Leszek Piwko jest strażakiem już od 50 lat

Dawid Samulski
Leszek Piwko w stroju galowym
Leszek Piwko w stroju galowym Dawid Samulski
Trudno dziś o większych społeczników, niż on. Wkrótce minie 50 lat od kiedy Leszek Piwko z Miłowic wstąpił w szeregi miejscowej OSP

Na początku szeregowy strażak, później skarbnik i sekretarz, a dziś prezes OSP w Miłowicach nie ukrywa, że nadal ogromną satysfakcję przynosi mu służba dla tej jednostki.
Poniekąd był trochę na nią skazany, bo jego, pochodzący z kieleckiego, ojciec także był prężnym działaczem OSP, więc przejął po nim pałeczkę, kontynuując w ten sposób rodzinne tradycje. – Gościnność, uczciwość i pracowitość – jednym tchem wymienia trzy najważniejsze cechy, jakie zdołali zaszczepić w nim rodzice.
Lubi współpracować z ludźmi, wspólnie rozwiązywać problemy, więc, jak przypuszcza, najprawdopodobniej to skłoniło go do tak długoletniej pracy na rzecz strażackiej braci. O swych największych osiągnięciach na tej niwie nie chce długo mówić, bo, jak twierdzi, nie działa przecież sam. – Z inicjatywy Ryszarda i jego syna Bartłomieja Powąsków udało nam się sprowadzić z Niemiec średni samochód gaśniczy Magirus-Deutz, który uroczyście poświęcony został w ubiegłym roku – podaje przykład, a zapytany, czy wóz się sprawdza, z uśmiechem odpowiada:
– Chodzi jak trza!
Wspomina też o młodzieżowej drużynie pożarniczej z Miłowic, regularnie zajmującej pierwsze miejsca w zawodach na szczeblu gminnym, a nawet powiatowym.
Jednak służba w OSP to nie tylko przecież zawody, splendor z nimi związany i odznaczenia, ale przede wszystkim ciągła gotowość do niesienia pomocy ofiarom pożarów lub innych tragicznych losowych zdarzeń. Leszek Piwko taką gotowość musiał wykazać w latach 70., kiedy to płonęło jego gospodarstwo. Własnymi rękami je gasił, a później własnymi rękami odbudowywał.
– Jak żyje się na wsi dziś, a jak żyło przed 30-40 laty? – ciekawi nas jego opinia.
– Kiedyś jakby ludzie bardziej się szanowali. Była większa bieda, jeden drugiemu zawsze się starał pomóc, a to łączyło. Ten wspólny język każdy z każdym potrafił jakoś znaleźć – przyznaje.
Choć nasz bohater przez dwie kadencje był już gminnym radnym, dziś chce spróbować swych sił na szczeblu powiatowym. Zamierza tam czynić starania o dokończenie budowy drogi Ślizów – Dalborowice, drugiej w kierunku Bierutowa, szczególnie zaś zależy mu na tym, aby doprowadzić do położenia nowej nawierzchni asfaltowej od Lipki, poprzez Miłowice, Gołębice, do Dalborowic.
– Chodnik w samych Miłowicach też by się przydał, szczególnie na odcinkach, którymi dzieci idą do szkoły, a pacjenci do filii gminnego ośrodka zdrowia – pokazuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto