Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na wędkę: Duże karpie

Andrzej Konowrocki
Na wędkę: Duże karpie
Na wędkę: Duże karpie
Karpie, szczególnie te duże, uchodzą za bardzo przebiegłe ryby, które są niezwykle trudne do złowienia na wędkę. Czy jest tak rzeczywiście?

W Polsce już od ponad dwudziestu lat łowi się karpie metodą włosową na kulki proteinowe. W okresie tym bardzo wzrosła też presja wędkarska na wszystkie lepsze łowiska karpiowe. Po pewnym czasie zaznaczył się jednak wyraźny spadek efektywności połowów tych ryb, czemu w sumie nie należy się chyba dziwić. W Anglii, jak również w wielu innych krajach Europy Zachodniej, w tym także w Polsce, wszystkie złowione duże karpie są zawsze wypuszczane z powrotem do wody. Niektóre z tych ryb dają się bardzo łatwo rozpoznać na podstawie niektórych ich cech charakterystycznych. Pozwala to później na wyciągnięcie wniosków, czy ryby te rzeczywiście potrafią się czegoś nauczyć.

Wiele karpi dało się już dziesiątki razy złowić na wędkę, a niektóre z nich padały łupem wędkarzy jeszcze częściej. Większość z nich fotografowano nawet po kilka razy w ciągu roku. Były tak duże, że nie zawsze udawało się zrobić im zdjęcie w całości razem z dumnie trzymającym je wędkarzem. Czy wszystko to świadczy o inteligencji dużych karpi?

Kulkom proteinowym można nadać różny zapach, różny smak, ewentualnie różny kolor i wielkość, ale są one - i zawsze pozostaną - kulistą przynętą. Jeżeli jakiś karp daje się kilkadziesiąt razy zaciąć na tę samą przynętę, potem wyciągany jest na brzeg i czasami trzymany przez całą noc w siatce aż do momentu, kiedy będzie dostatecznie jasno, żeby zrobić zdjęcia, to chyba powinien się on czegoś po tych wszystkich stresach nauczyć. Moim zdaniem, nie dałoby się tego po-wtórzyć z żadnym innym dzikim zwierzęciem, nawet z przysłowiową "głupią gęsią".

Czy karpie są rzeczywiście tak trudne do złowienia? Odliczcie sobie z całego czasu przeznaczonego na wędkowanie te wszystkie godziny, gdy duże karpie absolutnie nie brały. Łowiliście z dna, a karpie w tym czasie przebywały w środku toni wodnej. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak często taka sytuacja ma miejsce w praktyce. Na jesieni, gdy woda gwałtownie się oziębia, lub na wiosnę, gdy bardzo szybko zaczyna się nagrzewać, pobieranie pokarmu jest chyba ostatnią rzeczą, o jakiej myślą ryby. Tak samo latem, gdy woda robi się ciepła i zaczyna brakować w niej tlenu, karpie przestają być aktywne. Zimą niejeden z Was odbębnił 24-godzinną nasiadówkę, żeby trafić na tę jedną jedyną godzinę, gdy karpie rzeczywiście dobrze żerowały. Pomyślcie też o tych wszystkich godzinach spędzonych w miejscach, gdzie absolutnie nie było żadnych karpi. Reasumując, dochodzimy do wniosku, że z tą "niełownością" karpi nie jest aż tak źle.

Większość nadmiernie żarłocznych ryb pochodzi z nie-naturalnego środowiska, najczęściej z małych stawów hodowlanych, gdzie konkurencja o pokarm była na porządku dziennym. Później, po zarybieniu nimi różnych zbiorników wodnych, przyzwyczajenia te nie zmieniają się. Obżarstwo sprawia, że ryby te tak często "nabierają" się na przynętę wędkarza. Czy nie jest to swego rodzaju "głupota" z ich strony?

"Hodowlane" karpie lub ryby, które w jakiś sposób odstają od normy, są zazwyczaj bardzo łatwą zdobyczą. Nie zwracają one uwagi na to, co się wokół nich dzieje, nie dostrze- gają grożących im niebezpieczeństw, a do przeżycia potrzebują wyjątkowo dużo łatwo dostępnego pokarmu.
Nie wszystkie karpie są jednak takie same. Z przeprowadzonych obserwacji oraz relacji wędkarzy wynika, że karpie mieszańce, mające około 25% "dzikiej krwi", są o wiele łatwiejsze do złowienia niż normalne karpie lustrzenie.

Uważam, że wielkość ryb ma istotne znaczenie, jeżeli chodzi o intensywność ich żerowania. Zróbcie kiedyś mały eksperyment i porównajcie z kilkoma kolegami zdjęcia karpi złowionych w jakimś konkretnym zbiorniku wodnym. Ryby, które dały się złowić kolejny już raz z rzędu, są prawie bez wyjątku największymi egzemplarzami.

Jestem absolutnie pewien, że większość dużych karpi zjada o wiele więcej niż ich mniejsi krewniacy. Żarłoczność dużych egzemplarzy sprawia, że są one stosunkowo łatwe do złowienia, co wynika też z ich mniejszej ostrożności. Proszę zwrócić uwagę, że piszę tu o większości dużych karpi. Są też i wyjątki, czyli karpie, które osiągnęły potężne rozmiary tylko dzięki swoim cechom genetycznym.

Wielkość ryb jest oczy- wiście pojęciem względnym. W jednym zbiorniku wodnym karp o masie 15 kg jest rybą o średniej wielkości i w tym samym jeziorze wcale nie jest go trudniej złowić niż jakiegoś mniejszego karpia, powiedzmy o masie 10 kg.

Na wędkę: Duże karpie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto