Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nuno Gomes: „Przerażenie odbiera racjonalność myślenia” [rozmowa MM]

MM Warszawa
MM Warszawa
Nuno Gomes
Nuno Gomes mat. promocyjne
Nuno Gomes, dwukrotny rekordzista świata w nurkowaniu, opowiada nam o pokonywaniu strachu i odnajdywaniu się w ciemnościach.

Rekord Nuno Gomesa z Portugalii to 318,25 m poniżej poziomu morza. Ustanowił w Dahab w Egipcie. Ostatnio pobił go Egipcjanin Ahmed Gabr wynikiem 332,4 m.

Zobacz również: Sokołowska: „Pokazy mody to olbrzymie emocje” [rozmowa MM]

Gomes jest też rekordzistą świata w nurkowaniu w jaskiniach, gdzie zszedł na poziom 283,6 m. Na co dzień zajmuje się budową mostów - jest inżynierem.W listopadzie w polskich księgarniach ukazała się książka "Poza błękitem" autorstwa Nuno Gomesa.
Udało Ci się zejść na 300 metrów poniżej poziomu morza. Powiedz, co czuje człowiek na takiej głębokości?

- Musisz wiedzieć, że schodząc na taką głębokość, musisz mieć zapasy określonych ilości gazów, takich jak tlen czy azot. A każdy gaz wpływa w pewien szczególny sposób na ludzki organizm. Wszystko zależy od tego, czy dobierzemy odpowiednie proporcje. Jeśli będziemy mieli za dużo tlenu, może dojść do zatrucia tlenem, a wtedy łatwiej o utratę przytomności lub atak epilepsji. I to koniec - toniesz. Oczywiście trzeba mieć też ze sobą zapas azotu, ale i tu proporcje muszą być wyważone, bo inaczej miałabyś wrażenie, że jesteś kompletnie pijana.

Musisz być także dobrze przygotowany pod kątem psychologicznym, prawda? To przecież nie jest zwykłe nurkowanie, ale nurkowanie na dużych głębokościach.

- Zgadza się. Wszystko rozbija się o to, że kiedy jesteś poniżej 300 metrów, to nie widzisz nic. Tam nie ma światła. Wszystko, co cię otacza, to ciemność. Ponadto jest bardzo zimno, coraz zimniej. To dziwne uczucie, bo nie mam na myśli takiego zimna, jakie można odczuć, marznąc podczas zimowych dni. To zimno czujesz w środku, dostajesz dreszczy. Ruchy stają się wolniejsze niż na powierzchni. Ludzkie ciało nie jest przyzwyczajone do takich warunków.

"Poza błękitem" - to tytuł Twojej najnowszej książki. Kiedy wyjeżdżamy na wakacje, morze kojarzy nam się właśnie z błękitem, czystą wodą. Ty nie masz z morzem takich skojarzeń. Pamiętasz pierwszy raz, kiedy pogrążałeś się w wodnych ciemnościach?

- Mam sporo doświadczenia w nurkowaniu w jaskiniach, a tam cały czas panuje ciemność, nawet jeśli jest płytko. Jeżeli ktoś chce przygotować się do nurkowania na dużych głębokościach, to nurkowanie w jaskiniach będzie dobrym treningiem. Trzeba się do tego przyzwyczaić.

Przerażało cię to na początku?

- Przerażało? Jeżeli nigdy wcześniej nie miało się podobnego doświadczenia, to z początku może nas to przerażać. Jeśli ćwiczysz, trenujesz, nie możesz czuć się przerażona. Przerażenie odbiera racjonalność myślenia. W takim stanie nie można zrobić tego, co należy.

Jaki jest zatem Twój sposób na wyeliminowanie strachu?

- Strach bierze się z ignorancji. Dopóki człowiek czegoś nie pozna, to ma prawo się tego bać. Dlatego tak istotne jest nabieranie doświadczenia i regularne treningi.

Kilka razy w swojej sportowej karierze otarłeś się o śmierć. Czasem myślę sobie, że nurkowie są w pewnym stopniu podobni do himalaistów. Robicie to, chociaż zdajecie sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Nie potraficie przestać. Mam rację?

- Prawdopodobnie. Faktycznie, kilka rzeczy nas, nurków, i himalaistów łączy. Ale wydaje mi się, że nurkowanie jest jeszcze bardziej niebezpieczne, niż wspinanie się. Ale kiedy rozmawiałem z himalaistami, oni mówili dokładnie to samo o swojej dyscyplinie. Wszystko zależy chyba od tego, co chcesz w życiu robić. Ja chcę nurkować. Bez względu na całą serię niebezpieczeństw, jaka się z tym wiąże. Dlatego trzeba przygotować się możliwie najlepiej. Zwłaszcza, jeśli człowiek decyduje się bić rekordy.

Kiedy schodzisz na głębokość, na której jeszcze nikt przed Tobą nie był, to nie wiesz, co tam znajdziesz.

- Przede wszystkim nie wiesz, jak zareaguje twój organizm i umysł.

A co jest ważniejsze - panowanie nad ciałem czy nad umysłem?

- Jeżeli nie będziesz panować nad umysłem, ogarnie cię strach. A ten sparaliżuje twoje ciało.

Jak sobie z tym radzić?

- Trzeba po prostu się skupić na zrealizowaniu planu. Nie można myśleć o tym, co może się zdarzyć za chwilę, za godzinę. Trzeba skoncentrować się na tym, co dzieje się tu i teraz i co teraz trzeba zrobić.

Kliknij w zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie galerii:

Rozmawiamy o ryzyku, jakie podejmujesz. A co z Twoją rodziną, przyjaciółmi? Jestem pewna, że byli tacy, którzy próbowali Cię powstrzymać.

- Faktycznie, są ludzie, którzy próbują mnie zniechęcić. Na szczęście jest ich niewielu. Wciąż są tacy, którzy chcą, żebym schodził jeszcze głębiej. W rzeczywistości to, co robię, bardziej przeraża moją rodzinę niż mnie samego. Ja wiem, co mam do zrobienia, oni nie wiedzą, co się ze mną dzieje. Mają prawo się bać. Nurkowanie jest większym wyzwaniem dla moich bliskich niż dla mnie.

Zachęciłbyś do swojej pasji kogoś z rodziny?

- Nie, nigdy nie będę nikogo do tego zachęcał, bo wiem, z jak wieloma niebezpieczeństwami ten sport się wiąże. Nigdy nie powiem synowi: "Nurkuj, spróbuj ustanowić własny rekord". Nigdy.

Jak relaksujesz się po pobiciu rekordu? Mam wrażenie, że cały czas potrzebujesz adrenaliny, więc pewnie nie jesteś typem człowieka, który po ogromnym wyzwaniu siądzie przed telewizorem i będzie odpoczywał.

- Tak, to prawda, potrzebuję czasami adrenaliny, ale są chwile, kiedy odcinam się od tego wszystkiego. Poza tym nie uważam, żeby nurkowanie było sportem dla osób, które potrzebują adrenaliny. To nie skydiving. Kiedy się relaksuję, robię też coś związanego ze sportem, np. idę na siłownię. Ktoś może powiedzieć, że to żaden relaks. Dla mnie to czysta przyjemność. Ale czasami lubię też włączyć telewizor, obejrzeć dobry film akcji, wsiąść w samochód, jechać przed siebie i słuchać muzyki.

Jakie są Twoje plany na przyszłość? Nowe rekordy, kolejna książka, a może urlop?

- Chciałbym zamieszkać w Nowym Jorku, na pewno znów będę też nurkować. A potem się zobaczy. Jeśli warunki na to pozwolą, może pobiję kolejny rekord. Ale do tego trzeba się dobrze przygotować. Jeszcze nigdy nie sfiksowałem. Zawsze lepiej podejść do tego w ten sposób: pożyjemy - zobaczymy.

rozmawiała
Kinga Czernichowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto