Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PIKIETA pod szpitalem w Sycowie. Starosta Kociński ratował się ucieczką (ZDJĘCIA oraz FILM)

Beata Samulska
A ratował się przed niewygodnymi pytaniami zadawanymi przez zgromadzonych mieszkańców gmin Syców, Międzybórz, Dziadowa Kłoda i Twardogóra, którzy byli organizatorami dzisiejszego protestu przeciwko likwidacji oddziału wewnętrznego w sycowskim szpitalu. W wypowiedzi dla wrocławskich Faktów Wojciech Kociński skompromitował się brakiem elementarnej wiedzy na temat oddziałów istniejących w sycowskim szpitalu. Wypada zadać pytanie: jak o losie szpitala i tysięcy pacjentów może decydować człowiek, który nie posiada podstawowej wiedzy o szpitalu? Obszerna relacja w Gazecie Sycowskiej 14 października oraz na stronie wroclaw.tvp.pl. Zdjęcia ©Beata Samulska

Ciekawe, ile głosów w naszym regionie zdobędą kandydaci na parlamentarzystów z PiS, czyli z partii, której przedstawiciele chcą pozbawić Syców oddziału wewnętrznego?

Ludzie chcieli przede wszystkim wiedzieć, jakie konkretnie plany ma starosta wobec sycowskiej lecznicy. Dlatego też pojawili się przed szpitalem. W czasie pikiety wśród zebranych krążyła petycja w sprawie zamiarów likwidacji oddziału wewnętrznego w sycowskim szpitalu. Podpisało ją 230 osób. Z terenu wróciła jedna czwarta rozkolportowanych petycji z podpisami 970 osób.

– Przyszliśmy tu, by zademonstrować swój sprzeciw wobec zamiarów likwidacji oddziału wewnętrznego w sycowskim szpitalu – mówił Leszek Sikora. – Nie możemy milczeć. Jesteśmy tu po to, by wyrazić swoje obawy, powiedzieć o swoich odczuciach w związku z tymi zamiarami. Nasz głos protestu jest ważny.

Wśród zebranych mieszkańców, głównie osób starszych, schorowanych oraz inwalidów, były władze gmin Syców, Międzybórz, Dziadowa Kłoda, radni powiatowi: Sławomir Pytel, Michał Pater i Marek Rubik oraz pracownicy szpitala. Łącznie ponad 200 osób. Ludzie przyszli pomimo, że informacja o pikiecie pojawiła się dopiero przedwczoraj wieczorem, a także pomimo przejmującego chłodu. Uznali, że pod szpitalem najlepiej rozmawiać o sprawach szpitala.

Starosta, który pojawił się w trakcie pikiety, żalił się, że nie otrzymał zaproszenia. – My również nie otrzymaliśmy, a mimo to pojawiliśmy się – mówili zarówno mieszkańcy, jak i przedstawiciele samorządów gmin. – Pan starosta widocznie jest kimś nadzwyczajnym, skoro trzeba go zapraszać extra – ironizowali niektórzy.

Na pytania Kociński odpowiadał wymijająco, atakując w odpowiedziach najpierw niewygodną mu Gazetę Sycowską, która regularnie opisuje poczynania pana starosty. Potem atak skierował w stronę poprzednich władz powiatu, zwłaszcza w kierunku radnego powiatowego Sławomira Pytla. A na końcu skupił się na pomawianiu poprzedniej dyrektor Lilianny Głowackiej, po czym uciekł. Zachował się nieelegancko, odwracając się plecami do Głowackiej, która akurat zamierzała odpowiedzieć na jego poważne zarzuty dotyczące niepłacenia faktur i zatrudniania bez przetargu do prac budowlanych znajomego. Jak nam potem wyjaśniła, nieprawdą jest, że szpital nie regulował żadnych faktur. Nie jest też prawdą, że kosztem wynagrodzeń dla pracowników wypłacała wynagrodzenie sycowskiemu przedsiębiorcy za roboty budowlane. - Rozsyłałam zapytania ofertowe i wybierałam zawsze najtańsze, a nasz lokalny przedsiębiorca czekał czasem miesiącami na wynagrodzenie za roboty - powiedziała. - Krzywdzące jest dla niego takie oskarżenie tym bardziej, że ten przedsiębiorca nie raz wspierał finansowo szpital i organizował akcje charytatywne na rzecz szpitala. Jakim trzeba być człowiekiem, by tego nie dostrzegać?
Kociński nie wymienił nazwiska przedsiębiorcy, bojąc się sprawy w sądzie. Uczyniło to za niego jedno z lokalnych oleśnickich mediów. Przedsiębiorca nie wyklucza w związku z tym wstąpienia na drogę sądową.

Po ucieczce starosty głos zabrał Marek Laryś, który ze smutkiem powiedział, iż - słuchając go dziś i widząc jego zachowanie - żałuje, że przed wyborami samorządowymi poparł kandydaturę Kocińskiego na burmistrza Sycowa.

Starosta nie uszanował decyzji mieszkańców, którzy woleli o szpitalu rozmawiać pod szpitalem i nakłaniał ich do spotkania w Centrum Kultury. – Nie będziemy teraz iść przez pół miasta, bo młokosowi zachciało się rozmawiać w ciepełku – mówili starsi oburzeni arogancją starosty ludzie.

Kociński nie złożył żadnej konkretnej propozycji obecnym na pikiecie władzom Sycowa. Obecny starosta rozmawia tylko z wybrańcami, a są nimi oleśnickie i ogólnopolskie media, pracując tym samym nad swoim PR wszędzie, tylko nie w Sycowie. Złożył zatem propozycję... na ręce dziennikarzy oleśnickich mediów i Telewizji Wrocław. Jego plan działania to oddłużenie szpitala i przekazanie go miastu.

To jest jakaś kpina – tak skomentował tę propozycję burmistrz Sycowa Sławomir Kapica

– Nigdy nie otrzymaliśmy propozycji spotkania i rozmowy face to face o przyszłości sycowskiego szpitala. Teraz pan starosta postanawia nas zaszantażować, by nas uciszyć? To nieuczciwe. Można zadać pytanie: to po co w takim razie stanowisko starosty? Starosta powinien rozmawiać, prowadzić dialog ze wszystkimi, z samorządowcami, z mieszkańcami powiatu, z pracownikami. Ktoś się tu tylko pogrąża. Kociński dobrze wie, że z tak zredukowaną jednostką, jaką jest sycowski szpital, Narodowy Fundusz Zdrowia nie podpisze umowy. W 2004 roku połączono szpital sycowski z oleśnickim, likwidując chirurgię, położnictwo i ginekologię, a tego konsekwencją była utrata samodzielności naszej lecznicy.

Kapica podkreśla, że restrukturyzacja szpitala jest potrzebna, ale na bazie rozwoju, a nie destrukcji prowadzonej w dodatku w tak drastyczny sposób. Musi być dialog - mówi Kapica - spotkania z pracownikami, z okolicznymi samorządami. My jako gmina od lat chętnie pomagamy szpitalowi, gmina umarza PZS podatki od nieruchomości, niejednokrotnie gmina pomagała finansowo szpitalowi, tak jak dokłada się rocznie po kilkaset tysięcy złotych do budowy dróg powiatowych, nie uchylamy się od udzielania pomocy powiatowi. Możemy rozważać współpracę np. w formie spółki ze wszystkimi samorządami powiatu oleśnickiego, jednak trzeba do nas wyjść z jakimiś propozycjami.

Samorządowcy podkreślają: to starosta jest gospodarzem PZS, to na barkach starostwa spoczywa obowiązek zapewnienia opieki medycznej mieszkańcom powiatu. Od tego jest starosta, by w sposób rozsądny i spokojny przeprowadzić restrukturyzację.

Jedna z mieszkanek Sycowa po pikiecie zauważyła: - Ponoć będą środki unijne na służbę zdrowia. Dlaczego starosta nie szuka różnych form dofinansowania szpitala, tylko szybko chce wszystko w Sycowie pozamykać? Dlaczego nie liczy się z opinią ludzi, tylko jak słabeusz żali się, jaki jest biedny i atakowany przez wszystkich? A co mają powiedzieć pacjenci, zwłaszcza oddziału wewnętrznego, z taką pogardą potraktowani ostatnio przez Rogalskiego?

Pod koniec spotkania ustalono, iż na nadzwyczajnej sesji pojawią się mieszkańcy Sycowa. Zaproponowano, by sesja w sprawie szpitala odbyła się w Sycowie. Radny Sławomir Pytel powiedział, że przekaże tę sugestię przewodniczącemu Rady Powiatu Alojzemu Kuligowi.

Kompromitująca wypowiedź Kocińskiego dla wrocławskich Faktów!

W wypowiedzi dla wrocławskich Faktów Kociński potwierdził, że zamierza zlikwidować sycowską internę, a w zamian "dostawić łóżka wewnętrzne na paliatywie", "rozszerzyć izbę przyjęć" i "zatrudnić wszechstronnego fachowca". Problem jednak polega na tym, że w sycowskim szpitalu nie ma oddziału paliatywnego, chyba że zamierza go starosta utworzyć, kolejnym problemem jest fakt, że łóżka internistyczne nie mogą znajdować się obok łóżek paliatywnych i że NFZ nie podpisze kontraktu na taki oddział. Wypada też zapytać, kogo ma na myśli starosta mówiąc o "wszechstronnym fachowcu"? McGyvera czy cudotwórcę?

Mój komentarz
W pikiecie wzięłam udział nie tylko jako dziennikarka, ale przede wszystkim jako mieszkanka Sycowa, która stoi po stronie mieszkańców tej gminy, a także gmin Międzybórz, Dziadowa Kłoda i Twardogóra. Jeśli ktoś twierdzi, że pikieta była nagonką na starostę, to musi być małego serca i myśleć wyłącznie w kategoriach politycznych. Nasza obecność pod szpitalem była wyrazem naszej rozpaczy. Trzeba było widzieć łzy pacjentów na oddziale wewnętrznym w dniu, gdy nalot nań zrobił dyrektor Rogalski. Dlatego piszę "my", bo w odróżnieniu od pana starosty, ja się z tymi ludźmi utożsamiam. Z każdym. Taki był cel naszego spotkania: uświadomić staroście, że powinien liczyć się z głosem ludzi, a wielu z nich głosowało na niego w wyborach samorządowych. Powinien rozmawiać, a nie straszyć, szukać rozwiązań, a nie stosować metody cięć. To najprostsza droga: uciszyć krzyczących i w białych rękawiczkach dokonywać zbrodni na sycowskim szpitalu. Gazeta Sycowska jest głosem tych ludzi, którzy walczą o oddział wewnętrzny. Gazeta Sycowska zawsze walczyła w słusznej sprawie. Dlatego zgodziłam się, na prośbę Leszka Sikory, moderować to spotkanie. Była to dla mnie okazja do zadania staroście pytań, bo przecież Kociński bojkotuje Gazetę Sycowską, nazywa "szmatławcem", nie rozmawia, nie odpowiada na pytania, choć jest funkcjonariuszem publicznym. Ponoć nawet zakazał pracownikom starostwa udzielania informacji naszym dziennikarzom. Oberwało się i reprymendę dał pan starosta nawet radnemu powiatowemu Sławomirowi Pytlowi za kontakt z Gazetą Sycowską. Była to więc jedyna możliwość, by zadać, i to publicznie, pytania o szpital Kocińskiemu. W ciągu 15 lat mojej pracy w Gazecie Sycowskiej wielokrotnie miałam okazję moderować jako dziennikarz spotkania z mieszkańcami, m.in. debaty przedwyborcze. Taka jest również moja rola.
Nie uchylam się od komentowania rzeczywistości, bo gdybym tego nie robiła, mogłabym być jedynie depeszowcem Polskiej Agencji Prasowej. Dlatego niniejszym to czynię i czynić będę w swoich felietonach na drugiej stronie Gazety Sycowskiej aż do śmierci. Obym tylko, jeśli mi się coś przytrafi, jak trzy lata temu, gdy w sycowskim szpitalu uratowano mi niemal życie, mogła liczyć na pomoc na naszej sycowskiej internie i nie musiała umierać wcześniej, bo życie jest takie piękne.
Beata Samulska

Więcej w Gazecie Sycowskiej 14 października.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto