Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przemysław Paprocki. Radny, który nie boi się krytykować władzy

Dawid Samulski
Przemysław Paprocki
Przemysław Paprocki

Rozmawiamy z Przemysławem Paprockim, liderem opozycji w twardogórskim samorządzie, radnym z Moszyc

Znamy się od lat, więc pozwolisz, że nie będziemy sobie „panować”.
Jasne.

Namawiałem cię na ten wywiad od kilku miesięcy, a zgodziłeś się dopiero teraz. Pachnie mi to kampanią wyborczą.

A kiedy najlepiej podsumowywać kadencję, jak nie teraz.

I tak twoi oponenci zarzucą mi, że zrobiłem ten wywiad za pieniądze.

Tak naprawdę jesteś pierwszym dziennikarzem, który pyta mnie o ocenę mijającej kadencji.

I jaka ta ocena jest, według głównego opozycjonisty twardogórskich władz?
Zacznijmy od tego, że „opozycja” to chyba zbyt duże słowo. Opozycja w twardogórskich realiach bardziej kojarzy mi się z poprzednią kadencją, kiedy to już na pierwszej sesji zaatakowano burmistrza Dżugaja. Opozycja głosowała wówczas na „nie” z założenia. Dla mnie, jako dla nowicjusza, było to coś niespotykanego. Przez ostatnie 4 lata częściej popierałem prezentowane uchwały, lecz parę razy zagłosowałem przeciwko.

Kiedy?
Przy powołaniu Centrum Usług Wspólnych. Przedstawiając uchwałę w tej sprawie, burmistrz przekonywał, że to konieczność, bo tego wymagają przepisy. Wprowadził radę w błąd, ponieważ takiej konieczności nie ma. Z powstaniem Centrum wiążą się dodatkowe koszty i etaty, które, dziwnym trafem, objęli m.in. ludzie PS 2018 lub członkowie ich rodzin. To właśnie z tego ugrupowania burmistrz Zbigniew Potyrała przez wiele lat startował w wyborach samorządowych. Koszty tych dodatkowych etatów można oszacować na kilkaset tysięcy złotych rocznie. Burmistrz pozbył się odpowiedzialności, ponieważ wcześniej za oświatę odpowiadał bezpośrednio podległy mu referat obsługi szkół. Istnienie CUW-ów w większych miastach jest zasadne. W Twardogórze nie.

A zasadnym było przekształcanie ZGKiM w spółkę i ZGM?

Jeśli było konieczne powołanie spółki prawa handlowego, należało to zrobić w formie jednego zakładu. A tak, znowu mamy dodatkowe etaty i koszty – dyrektor, prezes, księgowość, kadry, itd. W tych jednostkach też zatrudnienie znalazły osoby wcześniej pracujące w jednostkach zarządzanych przez starostwo. Pieniądze, które trzeba wydawać na dodatkowe etaty, można by przeznaczyć na inwestycje w sprzęt lub na pensje dla pracowników. Oni nie mają kokosów.

Na Facebooku sporo miejsca i czasu poświęcasz nieszczęsnemu Delfinkowi.

Przypomnę tylko, że kosztorys inwestorski opiewał na 7,5 mln zł, po przetargu kwota ta wzrosła do 9,5 mln, natomiast po tym, jak niewiarygodny wykonawca opuścił plac budowy i po procedurze wyłonienia nowego wykonawcy, Delfinek kosztować będzie 13,9 mln zł. To nasza kluczowa inwestycja, więc należało ją lepiej zaplanować i dopilnować. Temat pojawiał się już w poprzedniej kadencji, ale uznaliśmy, że bardziej potrzebny jest basen z torami o długości 25 m.

Jakbyś coś przeczuwał, bo jako jedyny głosowałeś przeciwko tej inwestycji.

Widzę, że się dobrze przygotowałeś. Gdyby wówczas ktoś powiedział o kosztach rzędu 9,5 mln, potem o prawie 14 mln zł, to wyniki głosowania na pewno byłyby inne.

A jakimi kwotami operowano?
Na początku o 5 mln zł, a w wersji rozszerzonej o pokoje hotelowe, była to już kwota około 7,5 mln zł.

Boli Cię, widzę, ten Delfinek…

Bo to nasze publiczne pieniądze. Przez pośpiech i wybór wykonawcy, który nie cieszył się dobrą opinią, musimy teraz dokładać co najmniej 4,5 mln zł. Według informacji burmistrza, pierwszy przetarg został unieważniony z powodu zbyt wysokich ofert i wątpliwości co do oferenta, który wygrał. Podpisując umowę z drugim wykonawcą, burmistrz był gwarantem jego wiarygodności i odpowiedniej weryfikacji, a mamy 10 miesięcy opóźnienia i gigantyczne dodatkowe koszty.

Mleko się wylało. To źle, że radni podjęli decyzję o dokończeniu budowy?

Uważałem, jeszcze przed zwiększeniem środków w budżecie do 10 mln zł i wyborem feralnego wykonawcy, że należy odłożyć tę inwestycję na później lub na kolejną kadencję. Odnoszę wrażenie, że było ciśnienie na to, aby za wszelką cenę oddać ten basen przed wyborami. Jak już wykonawca zszedł z budowy, to burmistrz miał zagwozdkę: czy kończyć za wszelką cenę i w wyborach się za bardzo nie chwalić, czy zostawić rozwalone targowisko, z bałaganem na placu budowy. Przekalkulowano, co się bardziej opłaca w kontekście nadchodzących wyborów, pomysł został zaproponowany radzie, a ta burmistrzowi nie odmawia.

Podobno teraz wszystko już idzie zgodnie z planem.

Smutne jest to, że przepłacona inwestycja za chwilę będzie ogłoszona sukcesem. Straconych bezpowrotnie 4,5 mln zł nikt już nie zwróci.

Co jeszcze poszło nie tak?

Zmieniona została nawierzchnia ścieżki rowerowej między Drogoszowicami a Sosnówką z betonowej na tzw. mączkę. Teraz cała zarasta, można tam krowy paść. Obwodnica Twardogóry: słaba jakość i problem ze skrętem z Tartacznej w Oleśnicką. Ciężarówki nie mogą wyrobić. Według mnie, to rondo jest źle rozmieszczone. Na adaptację byłego baru w Domasławicach zaplanowano ponad milion złotych, na adaptację byłego sklepu w Drogoszowicach ponad 280 tys. zł. Za takie pieniądze buduje się nowe obiekty.

No to może jakieś pozytywy.

Kanalizacja Grabowna W. i Goszcza, rondo w Goszczu, stacja PKP. Wszystkie wymienione inwestycje, z wyjątkiem ronda w Goszczu, to plany Gospodarnych, poparte projektami i inną dokumentacją.

Jako radny, miałeś możliwość współpracy z dwoma burmistrzami. Wcześniej z Janem Dżugajem, teraz ze Zbigniewem Potyrałą.
Z tym pierwszym rozmowy bywały krótkie, ale treściwe i nie pozostawiały cienia wątpliwości. Był jasny przekaz, co robimy, kiedy i jak. Z kolei drugi to wyśmienity polityk, potrafiący tak operować słowami, że każdy czuje się usatysfakcjonowany ich treścią. Ja wolę konkrety. Wydaje mi się też, że Jana Dżugaja więcej i częściej było widać na inwestycjach.

Może dlatego, że kiedyś tych inwestycji było po prostu więcej.

Coś w tym jest.

Ze swojej pracy w tym samorządzie jesteś zadowolony?

Zawsze jest niedosyt. Kilka dużych wniosków udało się zrealizować, podsunąć pomysły. Przykład to droga w Goli Wielkiej, ścieżka Goszcz - Moszyce, ujęcie w budżecie ścieżki Goszcz - Domasławice, chodnik w Moszycach, nawierzchnia bitumiczna w Moszycach, zakup wozu strażackiego dla OSP Twardogóra.

Jakim więc prawem narzekasz na burmistrza, ja się pytam?
Próbujesz mnie zapędzić w kozi róg (śmiech). Widocznie podsuwam dobre pomysły. Moim obowiązkiem jest ocenienie publicznych zadań i dzielenie się swoją opinią z mieszkańcami. Mam poczucie dobrze wypełnionego mandatu radnego, bo zawsze głosowałem zgodnie z własnym sumieniem i stanem wiedzy. Niestety, mniej czasu poświęciłem na spotkania z mieszkańcami moich okręgów.

Jak to rozumieć?
Bardziej zaangażowałem się w interes całej gminy, uważnie przyglądając się poczynaniom i kierunkom wytyczonym przez obecne władze. Im bardziej próbowały koloryzować rzeczywistość, tym większą uwagę skupiałem na ich działaniach. Z drugiej strony, po zmianie sołtysów na osoby sympatyzujące z burmistrzem, moje kontakty z nimi się urwały. Nie wiem, dlaczego nie informowali mnie o spotkaniach. Podobno jeden z sołtysów miał lub ma być moim kontrkandydatem w walce o mandat radnego, więc coś na rzeczy być musi.

Jesteś niewygodny dla obecnych włodarzy...

Dlatego myślę, że będą chcieli rozbić głosy w mojej miejscowości, poprzez wystawienie kandydatów z komitetów partyjnych, jak miało to mniejsze 4 lata temu.

Gdy się nie dostaniesz, w radzie nie będzie opozycji.

Uszanuję każdą decyzję wyborców.

Gdyby na burmistrza startował Jan Dżugaj, który idzie dziś do powiatu, to kto mógłby liczyć na twój głos: on, czy Zbigniew Potyrała?
Postawiłbym na Dżugaja.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto