Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Publiczne instytucje promowały kandydatów w wyborach parlamentarnych

Beata Hadas
W urzędach, także w Sycowie, pojawiła się bezpłatna gazetka z Oleśnicy, finansowana głównie z pieniędzy komitetów wyborczych różnych ugrupowań oraz prawdopodobnie ze środków gminnych Sycowa. Pojawił się tam całostronicowy materiał promocyjny złożony z informacji zamieszczanych na fanpejdżu Syców - oficjalny profil na Facebooku. Ciekawostką jest fakt, że promocja naszej gminy, zlecona prawdopodobnie przez nasz sycowski magistrat, odbywa się w tytule współredagowanym przez osobę z prawomocnym wyrokiem w karnej sprawie o zniesławienie.

O sprawie promowania w publicznych instytucjach kandydatów w wyborach do parlamentu w bezpłatnej gazetce napisał dziś rano oleśnicki portal MojaOleśnica. – Dlaczego na terenie oleśnickich jednostek publicznych promowano kandydatów i czy doszło do niedozwolonej agitacji? Po naszych pytaniach urzędnicy nakazali usunięcie gazety z treściami wyborczymi - napisali dziennikarze portalu.

Dalej czytamy: Zgodnie z kodeksem wyborczym, niedozwolona jest agitacja wyborcza na terenie urzędów i w wielu innych publicznych instytucjach. Czy doszło do takich zdarzeń w Starostwie Powiatowym w Oleśnicy i Miejskim Ośrodku Kultury i Sztuki? Z pewnością w pewien sposób promowano tam kandydatów do parlamentu. Właśnie tam w ogólnodostępnych miejscach znalazły się papierowe gazety m.in. z lokalnymi informacjami i ogłoszeniami wyborczymi.
W tej sprawie otrzymaliśmy kilka sygnałów od czytelników. - Na pierwszej stronie bezpłatnej gazety oraz w środku znajdują się materiały wyborcze. To nic innego jak promocja kandydatów. Nie powinno to mieć miejsca w urzędach i innych publicznych instytucjach - uważa jeden z naszych rozmówców.
Wydawnictwo zawiera reklamy osób z różnych opcji politycznych, ubiegających się o mandaty w parlamencie. - Prowadząc swoją kampanię wyborczą zlecam reklamy także do prasy. Nie mam wpływu na to, kto ją kupuje i gdzie ona trafia. Urzędy zamawiają różne tytuły, także ogólnopolskie i także w nich taka reklama się ukazuje - powiedział nam jeden z kandydatów.
Co więcej, w gazecie podano listę między innymi publicznych instytucji, gdzie rzekomo można ją zdobyć. Po naszych pytaniach o ewentualną agitację, instytucje, do których wysłaliśmy pytania, szybko zareagowały. - Gazety zostały już usunięte (z MOKiS-u - przyp. red.). Zostały tam zostawione bez zgody - powiedziała Edyta Małys-Niczypor, wiceburmistrz Oleśnicy. - Zostało zlecone usunięcie gazet - poinformował natomiast Dawid Samulski ze starostwa.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy dziennikarkę, która jest związana z gazetą. Dotąd nie przesłała nam swojego stanowiska.

My natomiast poprosiliśmy urzędników m.in. o wyjaśnienie - ile egzemplarzy zakupiła gmina oraz ile pieniędzy wydała na tę publikację. Nie uzyskaliśmy tej informacji telefonicznie. Poproszono nas o przesłanie zapytania drogą mailową. Taka jest aktualnie polityka informacyjna urzędu - wszystkie odpowiedzi urzędników na nasze zapytania muszą ponoć przechodzić przez kontrolę samego burmistrza.

Zapytaliśmy o praktyki udzielania odpowiedzi na zapytania wójta Dziadowej Kłody Roberta Fryta. - Ufam moim współpracownikom i nie kontroluję każdej wypowiedzi wychodzącej z urzędu - powiedział nam. - Nie miałbym czasu na codzienną pracę, gdybym musiał analizować każdą wypowiedź.

Robert Fryt odniósł się też do sprawy promocji na Facebooku, przekonując, że dla władz gminy Dziadowa Kłoda ważniejsza jest praca i realizowanie inwestycji, dlatego nie skupia się na pracy nad mediami społecznościowymi.

Podobnie jest w gminie Międzybórz. Informacje udzielane są natychmiast, telefoniecznie lub po spotkaniu z urzędnikiem i burmistrz nie widzi potrzeby ich autoryzacji. Od przeszło ośmiu lat ten system sprawdza się i nigdy nie było kłopotów z udzielaniem informacji przez kierowników poszczególnych wydziałów czy sekretariatu. Warto dodać, że w międzyborskim urzędzie, podobnie jak w Sycowie, funkcjonuje wydział promocji - prowadzony przez pracownicę magistratu w ramach obowiązków. Urząd nie płaci firmie zewnętrznej tak wielkich pieniędzy, jak to ma miejsce w Sycowie.

O kwestię prowadzenia Facebooka dla gminy Dobroszyce zapytaliśmy też wójta tej gminy Artura Cioska. Poinformował nas, że w przypadku jego gminy dla pozyskiwania inwestorów nie to jest najważniejsze. Gmina Dobroszyce ma inne formy promocji. Warto dodać, że od czasu, gdy wójtem jest pan Artur, ta gmina podwoiła budżet i przyciągnęła bardzo wielu inwestorów. Tutaj jednym z głównych argumentów była odległość Dobroszyc od aglomeracji wrocławskiej. Poza tym, zdaniem wójta, firmy oferują zbyt wysokie ceny za prowadzenie profilu na Facebooku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto