Sycowianie byli faworytem spotkania z niżej notowanym od siebie w tabeli AZS-em. Podopieczni Pawła Ciemnego zdawali sobie sprawę z tego, jak ważny jest to mecz. Na szczęście stanęli na wysokości zadania i wygrali 3:1, a więc w takim samym stosunku jak w pierwszym pojedynku obu ekip w poprzedniej rundzie.
Pierwszego seta niespodziewanie wygrali gospodarze. Niespodziewanie, bo Rosiek prowadził już 17:12 i wydawało się, że ma sytuację pod kontrolą. Nic z tych rzeczy. Seria błędów (głównie w przyjęciu lub jego braku) sprawiła, że opolanie doprowadzili do zaciętej końcówki, którą rozstrzygnęli na swoją korzyść.
- Nie po raz pierwszy w tym sezonie przegraliśmy seta, którego powinniśmy gładko wygrać. Na szczęście widzieliśmy od początku meczu, że rywal jest absolutnie w naszym zasięgu, dlatego ani na moment nie zwątpiliśmy w to, że wygramy trzy następne sety - stwierdził Paweł Ciemny, grający trener Rośka.
W drugiej partii sycowscy siatkarze dominowali od samego początku, szybko uzyskując wyraźną przewagę. Lepsza mobilizacja w szeregach Rośka wystarczyła do gładkiego zwycięstwa 25:18.
Najwięcej emocji było w trzecim secie, w który toczyła się zacięta walka punkt za punkt.
- W końcówce więcej szczęścia było po naszej stronie i w ten sposób wyszliśmy na prowadzenie w meczu - komentował Ciemny.
W czwartym secie Rosiek prowadził 8:4, a później 18:15, ale gospodarze doprowadzili do stanu 21:20. Wówczas błysnął Sobieraj, który zaserwował asa. Kolejne dwie zagrywki zawodnika Rośka okazały się na tyle trudne dla rywali, że kolejne punkty zdobyli sycowianie. Udany blok w wykonaniu gości zakończył ostatecznie mecz.
- Generalnie udało nam się zrealizować wszystkie założenia. Bardzo dużo graliśmy środkiem, wykorzystując mniejsze doświadczenie naszych rywali. Ze środka zdobyliśmy aż 25 punktów, czyli naprawdę dużo - podkreślał Ciemny.
Kolejny mecz Rosiek rozegra we własnej hali, w Sycowie. W sobotę o godz. 18 Paweł Raniszewski i jego koledzy zmierzą się z wyprzedzającym ich w tabeli Delic-Polem Częstochowa.
- Znów czeka nas bardzo ważny mecz. Liczymy na zwycięstwo i potknięcie Ozorkowa, bo chcemy zakończyć sezon na piątym miejscu. Ozorków stracił w tej kolejce punkt z Rząśnią. Po cichu liczyliśmy, że straci trzy… Ten zespół jest w naszym zasięgu i jeszcze możemy ich dogonić - zakończył trener Rośka.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?