Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ślizów dawniej i dziś - ocalić od zapomnienia (GALERIA)

Beata Hadas-Haustein
Beata Hadas-Haustein
Z inicjatywy mieszkanki Ślizowa i przewodniczącej KGW Ślizowianki Beaty Niwy zorganizowano w świetlicy wiejskiej spotkanie „Ślizów dawnej i dziś – ocalić od zapomnienia”. Organizatorami był sołtys Andrzej Rzepa, rada sołecka oraz Koło Gospodyń Wiejskich Ślizowianki.

Spotkanie otworzył 16 czerwca o godz. 14.30 spacer historyczny, a poprowadził go dawny mieszkaniec Ślizowa – pan Bogdan Piaseczny. Na sali przygotowano wystawę ponad 400 starych fotografii z rozmaitych wydarzeń w tej miejscowości na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Zdjęcia podarowali mieszkańcy wsi, a podczas projekcji omawiała je Katarzyna Piórkowska. Na wystawie dostępne były zgromadzone przez KGW dawne kroniki. Jak poinformowała Beata Niwa, jest szansa, że w przyszłym roku zorganizowana zostanie na tej bazie wystawa w Muzeum Regionalnym w Sycowie, a dzięki materiałom i informacjom, jakie docierają do organizatorów – będzie kontynuacja tej imprezy. Panie z Koła zorganizowały poczęstunek i kawiarenkę dla licznie przybyłych mieszkańców wsi, dla których była to doskonała okazja do wspomnień.

Ślizów liczy 555 mieszkańców. Jak zaznaczyła Beata Niwa, we wsi w latach 50. i 60. działało Koło Gospodyń Wiejskich. – W momencie, kiedy premier Mateusz Morawiecki zachęcił do zakładania takich kół, w Ślizowie i Bielawkach panie postanowiły reaktywować KGW – opowiada. – Szukając starych kronik, wpadłyśmy na pomysł zebrania materiałów historycznych związanych ze Ślizowem i porozmawiania z osobami, które pamiętają dawne czasy w naszej miejscowości i tak się narodziła inicjatywa spotkania. Koło Gospodyń Wiejskich założyłyśmy w grudniu 2018 roku (17 grudnia, a rejestracja 21 grudnia). Skrzyknęło się 17 dziewczyn w wieku od 37 do 60 lat. Naszym celem było zintegrowanie naszej wsi. Mieszka tu dużo ludzi młodych, nie mamy szkoły, a jedyną naszą odskocznią od dnia codziennego jest świetlica wiejska, w której możemy się spotkać. Dwukrotnie zorganizowałyśmy już warsztaty dla dzieci – wielkanocne i malowanie figurek. Pragniemy, by mieszkańcy wychodzili z domów, spotykali się, robili coś wspólnie.

Spotkanie panie z Koła organizowały przez 3 miesiące. Wcześniej napisały projekt z wnioskiem o dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego, jednak zabrakło 3 punktów, by takie uzyskać. – Kiedy już wiedziałyśmy, że nie uda się pozyskać środków, postanowiłyśmy temat solidarnie pociągnąć i za własne środki wydałyśmy 500 egzemplarzy pierwszej powojennej widokówki Ślizowa oraz przygotowałyśmy imprezę. Przy okazji dowiedziałyśmy się, że na przedwojennej widokówce znajdował się nieistniejący dziś, zniszczony pomnik upamiętniający bohaterów pierwszej wojny światowej – relacjonuje Beata. – Okazuje się, że historia Ślizowa jest niezwykle bogata. Wieś pojawiła się w XIII wieku. Była tu w późniejszych czasach poczta, bank, cegielnia, młyn. Pan Piaseczny jest dziś mieszkańcem Trójmiasta, ale dziś bardzo chętnie wziął udział w spotkaniu, opowiadając nam z pasją dzieje naszej miejscowości. Opowiedział m.in., jak powstała nazwa Ślizowa. Okazuje się, że pochodzi ona od śluz i wodnych regulacji. Dawniej myślano nie tylko o teraźniejszości, ale i o przyszłych pokoleniach, dlatego z myślą o przyszłości – pragniemy wydać folder z fotografiami i dziejami Ślizowa. Ciekawostką jest fakt, że na wylotach z miejscowości postawione są kapliczki z krzyżami. Tych kapliczek jest tutaj zresztą więcej. Chcielibyśmy je uwiecznić w tym folderze. Perełką wsi była kiedyś szkoła. Niestety, przestała funkcjonować – w jej miejscu powstały mieszkania. Działali tu również strażacy ochotnicy – udało się nam znaleźć dwa stare, ale dobrze zachowane mundury strażackie.

Na spotkanie przyszło prawie sto osób. Wielkim zainteresowaniem, oprócz wystawy fotografii i opowieści pana Piasecznego, cieszyły się kroniki Ślizowa, w tym najstarsza – pochodząca z 1945 roku. Panie z KGW planują zorganizowanie drugiego kulturalnego wyjazdu. Już raz udało im się wyjechać do teatru we Wrocławiu. – Tym razem może wybierzemy się do teatru w Kaliszu – przypuszcza szefowa koła. – Myślałyśmy o zorganizowaniu cyklu spotkań – ze zdrowymi potrawami, zumbą i dietetykiem. Oczywiście w planach mamy organizowanie cyklicznych spotkań. Do koła zapraszamy również panów – śmieje się Beata Niwa. – Jesteśmy otwarte na współpracę z każdym. Aktualnie w kole mamy 24 fajne, prężnie działające panie.

Zastępcą Beaty Niwy jest Agnieszka Komin, sekretarzem koła Katarzyna Piórkowska, skarbnikiem Anna Kuropka. Do koła należą panie: Alicja Wdowik, Anna Nowicka, Anna Prędka, Anna Warzała, Czesława Kaśkos, Danuta Gęglawa, Edyta Noczyńska, Ewa Czapczyńska, Helena Kaśkos, Joanna Ciemna, Kamila Pawlik, Karolina Staniewicz, Katarzyna Nowicka, Katarzyna Otwinowska, Krystyna Puchała, Małgorzata Gregorczyk, Marta Wilkowska, Renata Pajdzik, Stanisława Kuźmicz, Wanda Majecka, Wioletta Matyjas.

Znakiem rozpoznawczym dziewcząt z koła są uszyte przez panią Beatę czerwone fartuszki z haftem wykonanym przez panią Anetę Kowalkowską. – Nie mamy tutaj jakiejś tradycji regionalnej – spostrzega szefowa koła. – Nie ma tradycyjnej potrawy, stroju, ale będziemy nad tym pracować – dodaje z nadzieją. – Liczę, że ktoś nas dostrzeże, zobaczy, że działamy prężnie, i nas wesprze w naszych pomysłach. A moim marzeniem jest wydobycie i pokazanie wszystkich talentów naszych członkiń. Pierwszy krok już uczyniłyśmy – każda pani upiekła na spotkanie ciasto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto