Pod koniec sierpnia na dożynkach każde dziecko chciało dosiąść tego misternie skonstruowanego ogiera i zrobić sobie na nim zdjęcie. Każde chciało też chwycić go za lejce lub pogłaskać po jego czerwonej drewnianej głowie. A właściciel przypatrywał się z boku i nie krył dumy ze swojego dzieła.
– Zrobił furorę na tych dożynkach – zagadujemy Jana Czarnasiaka. – Eee tam – ucina skromnie, nie mając nic przeciwko, aby pokazać nam inne „perełki”, które wyszły spod jego pracowitych rąk.
W holu domu w Stradomi rzuca się w oczy homonto z wprawionym lustrem, ale najwięcej niespodzianek kryje pobliski ogród, będący wytworem wielkiej pomysłowości i wyobraźni pana Janka. Tuż przy wejściu zachwyca, zbudowany w tym roku, skalniak, którego piękno można podziwiać przy szumie płaczącego modrzewia, trzmieliny, świerków, katalpii oraz, znajdującego się nieopodal, oczka wodnego. Obok georginii i różaneczników, na kamieniach usadowił się wielki gipsowy ślimak, sznaucer i kaczka. Ogromne bogactwo roślin rozmaitych kształtów i wielkości potrafi zauroczyć. W ciągu jednej chwili można się znaleźć w tajemniczym, zaczarowanym, cudownym bajkowym świecie, jakże różniącym się od wielu innych przydomowych ogródków porosłych suchymi, smętnie sterczącymi pożółkłymi badylami.
Przed drewnianą altaną stoją kolejne konie, tyle, że o wiele mniejsze od tego „dożynkowego” i na biegunach. Pan Janek zrobił je dla wnuczka i, jak zdradza, wykonanie każdego z nich zajęło mu około godziny. Ale najbardziej zaskakujące dopiero nas czeka. Przechodząc obok wielkiego kolorowego koła z doniczkami i drewnianej, własnej roboty, taczki z posadzonymi w niej kwiatami, dociera się do części ogrodu zamieszkiwanej przez różnej maści zwierzęta, głównie ptactwo. Najwięcej jest gołębi, bo prawie sto sztuk, ale największe dostojeństwo widać u kroczących dumnie pawi. Są też bażanty, owieczki i mnóstwo kur ozdobnych, z których najśmieszniej wyglądają czubatki. – Kury ozdobne najładniej prezentują się wiosną, kiedy są powypierzane, bo teraz są trochę na jedno kopyto – żartuje Jan Czarnasiak i, choć zdaje sobie sprawę, że w gminnym konkursie na najpiękniejszy ogródek, gdyby taki oczywiście był, nie miałby się czego powstydzić, nigdy tego otwarcie nie przyzna.
– Nie pracuję tu po to, żeby się potem chwalić. Po prostu takie mam hobby – dodaje.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?