Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Syców: Cała wypowiedź radnego Kazimierza Mieszały z posiedzenia komisji

Beata Hadas
Radny Kazimierz Mieszała najpierw sugerował, by zakończyć dyskusję, by za chwilę zasugerować, że trzeba usiąść do stołu i rozmawiać
Radny Kazimierz Mieszała najpierw sugerował, by zakończyć dyskusję, by za chwilę zasugerować, że trzeba usiąść do stołu i rozmawiać Fot. Beata Hadas
Publikujemy całą wypowiedź radnego Kazimierza Mieszały, jaką usłyszeliśmy podczas posiedzenia komisji stałych Rady Miejskiej w Sycowie.

Zamiast przeprosić za swoją, delikatnie mówiąc, niewłaściwą wypowiedź okraszoną nieprzyzwoitymi słowami, niegodnymi radnego, radny Mieszała zarzucił nam przed sesją w kuluarach, że nie przytoczyliśmy całej jego wypowiedzi. Zatem, czynimy to w tym miejscu z miłą chęcią, by radny mógł poczuć się lepiej. Przytoczymy również w kolejnym wydaniu Gazety Sycowskiej, by nasi Czytelnicy mieli pełny obraz.

Radna Anna Michalska zapytała, dlaczego od września i października nikt z władz nie spotykał się z mieszkańcami i nie próbował wspólnie wypracować różne pomysły rozwiązania problemu z lokalizacją dzieci przedszkolnych, których jest więcej niż miejsc w przedszkolach. Burmistrz Dariusz Maniak odpowiedział, że gmina od trzech lat wie, że jest problem. Przyznał, że nie było konsultacji społecznych, choć z dyrektorami rozmawiał.

- Jestem w samorządzie od dziesięciu lat i pierwszy raz mogłem zobaczyć, jak wygląda płomienne wystąpienie polityczne, które przenosi dyskusję sejmikową na dyskusję Rady Miejskiej w Sycowie - powiedział Maniak po tym, jak Anna Michalska zakończyła zadawanie pytań o warunki techniczne w szkole i dlaczego nie została dotąd przez Radę Miejską zaproszona na żadne posiedzenie komisji Rady - co wymaga zwykła etykieta.

Maniak powiedział, że Syców miał kilku posłów i radnych Sejmiku (radnego znamy raczej jednego - pana Marka Larysia), którzy pofatygowali się do Rady, by się przywitać. - Pani płomienne polityczne wystąpienie jest co najmniej nieścisłością - mówił Maniak, odnosząc się do kwestii braku konsultacji i obietnicy sprawdzenia, czy cała procedura utworzenia Przedszkola nr 4 jest zgodna z prawem, poruszanej przez radną.

TUTAJ ZNAJDZIESZ WYPOWIEDŹ ANNY MICHALSKIEJ

Burmistrz zwrócił się pod koniec posiedzenia do radnej Sejmiku Anny Michalskiej: - Powiedziała pani, że nie może pani wpływac na bieżącą politykę Miasta i Gminy Syców, ale mam nadzieję, że podniesie pani rękę, jeśli będzie kwota dotycząca zwiększenia środków w budżecie Marszałka Województwa Dolnośląskiego i pani jako radna z tego okręgu i z tego miasta będzie wspierała i na pewno jeśli pani tego nie zrobi , to też oficjalnie tutaj poinformuję wszystkich.

- Jeśli już tak się przepychamy na forum publicznym - odpowiadała radna - nie uważam, że zachowuje się pan w tym momencie w porządku, bo zarzuca mi pan tu uprawianie polityki, a ja nie przyszłam tutaj ani w jednym momencie w aspekcie politycznym. Rada z etykiety powinna mnie zaprosić na sesję. Kto jak kto, ale pan burmistrz powinien najlepiej wiedzieć, że stawałam na głowie, by pewne projekty dla gminy były realizowane. Przykro mi, że mam przytyki nie tylko od pana (radna De Falco Kuczyńska zapytała Annę Michalską, co zrobiła dla Sycowa - przyp. red.). Przyszłam tutaj poznać problem, przedstawić swoją opinię, popartą głosami licznych mieszkańców Sycowa a jestem za to atakowana.

Potem pojawił się zarzut burmistrza, że nie kontaktowała się z nim w sprawie przedszkola. Anna Michalska odpowiadała, że o projekcie dowiedziała się w piątek przed koncertem charytatywnym (spotkanie komisji było w poniedziałek - przyp. red.). - Kiedy miałam to zrobić, podczas koncertu? - pytała.

Wtedy nagle wstał radny Kazimierz Mieszała i powiedział: – Proszę państwa, przepraszam bardzo, muszę zabrać głos, bo ta dyskusja nie prowadzi do niczego - na początku mówił spokojnie. - Jedni i drudzy przerzucacie się argumentami. Tu chodzi o dobro dzieci. Tutaj panie dyrektorki mówią coś, że potrafią zrobić to, czy to. Powinniśmy usiąść do stołu, porozmawiać o rzeczywistości, jak to zrobić, a nie przekrzykiwać się i robić urazy jeden do drugiego - uderzył pięścią w stół i zaczął podnosić głos, mocno gestykulując. - Do jasnej cholery, gdzie my są - w przedszkolu? - drugi raz uderzył pięścią w stół krzycząc. Ktoś z sali zapytał: - Dlaczego pan... - ale nie dokończył, bo radny Mieszała krzyczał dalej: - Co my tworzymy? Kłótnie jeden przeciwko drugiemu? My mamy współpracować, weźmy się za współpracę i zróbmy coś dobrego wspólnie, a nie, cholera, tylko się przekrzykiwać. O co tu, kurde, chodzi? Siądźmy do stołu, porozmawiajmy, zróbmy coś dla dobra dzieci, a nie dla dobra swojego, swojego rozgłosu. Dziękuję - krzyknął na końcu i usiadł.

Prowadzący obrady Jarosław Walczak powiedział: - Będziemy kończyć tę dyskusję, bo za daleko zaszła.

Anna Michalska odpowiedziała krótko, nawiązując do swojego wcześniejszego apelu o to, by usiąść i rozmawiać w szerokim gronie: – Panie Kaziu, ja też o tym właśnie powiedziałam.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto