Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Syców: Działkowcy mają dylemat

Dawid Samulski
Zdjęcia: Dawid Samulski
Pozostać w ogólnokrajowym stowarzyszeniu, czyli schedzie po Polskim Związku Działkowców, czy utworzyć własne stowarzyszenie, niezależne od struktur PZD? Przed takim dylematem stoją dziś sycowscy działkowcy, którzy na podjęcie decyzji mają pięć miesięcy. Ostateczne stanowisko zajmą 4 października na zebraniu w hali MOSiR-u, ale z ich wstępnych deklaracji wynika, że chcą działać samodzielnie.

Ostatnia konferencja sprawozdawcza delegatów Rodzinnych Ogrodów Działkowych „Zgoda” w Sycowie odbyła się, tradycyjnie już, w domu działkowca przy ul. Waryńskiego.

Mają wybór
W swoim sprawozdaniu prezes „Zgody” Dariusz Maciaszek przypomniał, że dzięki wysiłkowi działkowców z całej Polski, w tym także z Sycowa, Sejm przyjął nową ustawę o rodzinnych ogrodach działkowych, gwarantującą ich istnienie i dalszy rozwój oraz zachowanie dorobku oraz praw PZD, przy jednoczesnym uwzględnieniu możliwości samookreślenia się działkowców w zakresie wyboru stowarzyszenia prowadzącego dany ogród działkowy.

Więcej rezygnacji

Ze sprawozdania można się było również dowiedzieć, że sycowskie ogrody zajmują ponad 20 ha, zaś sama powierzchnia działek wynosi 17 ha. Na dzień 31 grudnia 2013 r. niezagospodarowanych było 20 działek na wszystkich 633. To o 5 nieuprawianych działek więcej, niż w 2012 r. Przyjęto rezygnację od 20 członków, a w ich miejsce przyjęto 13 nowych. Płatność składki członkowskiej wyniosła 98,8 proc., co jest wynikiem znakomitym w skali Dolnego Śląska.
W okręgowym konkursie na najładniejszy ogród Syców zajął 5 miejsce, zaś działka Państwa Perdków z Komorowskiej zdobyła wyróżnienie.
Dariusz Maciaszek ubolewał, że wciąż część działkowców kompletnie nie angażuje się w prace społecznie-użyteczne i nie płaci też ekwiwalentu pieniężnego na ten cel.

To jest szantaż
Najbardziej burzliwa była jednak dyskusja, która toczyła się głównie wokół nowej ustawy o ogrodach, która weszła w życie 19 stycznia br. Rozpoczął ją Janusz Moszkowski, prezes Zarządu Okręgowego PZD we Wrocławiu.
– Najlepiej pozostać w stowarzyszeniu PZD – zwrócił się do zebranych, których reakcje nie wskazywały jednak na to, że są podobnego zdania. – W jedności siła. Gdybyśmy byli podzieleni, nigdy by nam się nie udało wywalczyć tak dobrej ustawy – przekonywał działkowców, apelując do nich o to, by na spokojne rozważyli, co im się lepiej opłaca.
Dariusz Maciaszek przyznał, że osobiście jest za pozostaniem w stowarzyszeniu ogólnokrajowym, w przeciwieństwie do większości członków zarządu, więc jeśli powstanie nowy twór, nie będzie w nim pełnił funkcji prezesa. – Stawiam sprawę uczciwie – zaznaczył, na co ktoś z sali krzyknął: – To jest szantaż, polityczna gra!

Zagrożenia nie ma

Przewodniczący rady miejskiej Bolesław Moniuszko zagwarantował, że nie będzie żadnego zagrożenia dla ogrodów, których właścicielem jest gmina Syców. – Nikt niczego nie ma zamiaru wam likwidować – uspokajał, nie kryjąc jednocześnie tego, że jego wątpliwości budzi wysokość odprowadzanych składek do związku. – Skąd wzięło się to 35 proc., na jakiej podstawie zostało wyliczone? – nie mógł zrozumieć. Swoje wystąpienie zakończył stwierdzeniem nagrodzonym głośnymi oklaskami: – W Sycowie już działa i ma się dobrze wiele stowarzyszeń.

Bezpowrotnie
Janusz Moszkowski sprecyzował, że 35 proc. składek idzie na okręgowy zarząd i radę krajową, a aż 65 proc. pozostaje na działalność statutową poszczególnych ogrodów. – Miejcie na uwadze fakt, że jeżeli powołacie odrębne stowarzyszenie i na przykład po pół roku się rozpadnie, to nie będziecie już mieli możliwości powrotu do stowarzyszenia ogólnokrajowego PZD.

Co ich boli
– Patrzymy optymistycznie i nie zakładamy, że nasze stowarzyszenie padnie po pół roku istnienia – oburzyła się Janina Findlik. Przewodnicząca komisji rewizyjnej opowiedziała o największych pretensjach działkowców do PZD. – Bez pytania kogokolwiek o zdanie, nalicza się nam wpisowe w wysokości 150 zł. Odprowadzać musimy wspomniane 35 proc. składek. A dlaczego nie 20?
- A dlaczego nie 50? – wtrącił Janusz Moszkowski.
Zdaniem Janiny Findlik dotacja od związku powinna być przyznawana nie tylko za zakup materiałów, ale i za robociznę. – A może wypowiedzcie się już teraz, kto jest za nowym stowarzyszeniem – zaproponowała, ale jednoznaczna deklaracja działkowców nie padła.

Każdy kusi

– Każdy z diabełków kusi, a tak naprawdę nie wiemy, który jest lepszy? Społeczność powinna być szeroko i obiektywnie zapoznana z zaletami i wadami każdego z wariantów – wyraziła przekonanie. – Szczególnie jeżeli chodzi o finanse – dodała. – Nasi prawnicy są do waszej dyspozycji – pomoc zaoferował burmistrz Sławomir Kapica, natomiast radny wojewódzki Marek Laryś, działkowicz z 20-letnim stażem, nie miał wątpliwości: – Przed nami otwiera się nowa szansa. W ZSP, gdzie pracuję, dwa lata temu powołano stowarzyszenie lekkoatletyczne, które z powodzeniem aplikuje o środki z zewnątrz i wszystko w nim pięknie hula.

To skandal
Były też wypowiedzi na inny temat. Zenon Perdek skandalem nazwał powoływanie do komisji konkursowych ludzi, którzy są sędziami w swoich sprawach. – Nie powinni oceniać naszych ogrodów, skoro ich także biorą udział w konkursach, a potem zajmują czołowe miejsca – zaprotestował. – Gdzie jest obiecana rok temu kostka na tutejszym parkingu? – zapytał prezesa.
– Nie starczyło pieniędzy, gdyż były ważniejsze wydatki, na ogrodzenia czy meliorację – wyjaśnił Dariusz Maciaszek.
Na koniec Ryszard Zmyślony zaproponował powołanie grupy inicjatywnej spoza zarządu ROD „Zgoda”, która do październikowego zebrania rozwiałaby wszystkie wątpliwości działkowców co do przyszłości swojego ogrodu.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto