Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Syców: Lilianna Głowacka odpowiada Wojciechowi Kocińskiemu

Beata Samulska
Lilianna Głowacka w rozmowie z dziennikarką wrocławskich Faktów podczas sobotniej pikiety przeciwko likwidacji oddziału wewnętrznego
Lilianna Głowacka w rozmowie z dziennikarką wrocławskich Faktów podczas sobotniej pikiety przeciwko likwidacji oddziału wewnętrznego Beata Samulska
Zwolniona we wrześniu dyrektor Powiatowego Zespołu Szpitali Lilianna Głowacka odpowiada staroście oleśnickiemu Wojciechowi Kocińskiemu na zarzuty, jakie ostatnio padają pod jej adresem w związku z kierowaniem przez nią szpitalami. Przypomnijmy, że podczas sobotniej pikiety starosta nie wysłuchał jej zdania i w momencie, gdy zamierzała ripostować na jego zarzuty, odwrócił się i odszedł.

Oto treść oświadczenia:
"Do tej pory unikałam komentowania sprawy mojego odwołania i pomówień, które były rozpowszechniane od tamtego momentu do chwili obecnej. Teraz jednak wypowiedzi Pana Kocińskiego i jego zachowanie przekroczyły granice wszelkiej przyzwoitości. Nie zamierzam, podobnie, jak robi to Pan Starosta Wojciech Kociński, oczerniać nikogo w oczach lokalnej społeczności. Nie zamierzam też jednak kłamać.
Nie jestem „narzędziem politycznym kolegów z Platformy” – jak twierdzi Pan Kociński. Proszę pamiętać, że kiedy niemalże 40 lat temu zaczynałam pracę w szpitalu jako pielęgniarka, Pan Starosta jeszcze nie marzył nawet o polityce. Po pierwsze, jestem kobietą, a po drugie – starszą od Pana Starosty. Wymaga to wykrzesania z siebie odrobiny kultury i szacunku.
W zakresie pomówień wobec mojej osoby oraz rozpowszechniania nieprawdziwych informacji – działający w moim imieniu pełnomocnik już we wrześniu skierował do Pana Wojciecha Kocińskiego wezwanie do zaprzestania naruszeń moich dóbr osobistych. Poinformował go również o roszczeniach, jakie wygeneruje dalsze ich naruszanie, jak również o możliwości wypełnienia znamion przestępstwa zniesławienia. Niestety, Pan Starosta do pisma się nie odniósł, a wciąż publicznie mnie oczernia.
Jeżeli chodzi o poczynania Pana Starosty i kierunki działań wobec sycowskiego szpitala, muszę się do nich odnieść krytycznie. Wagę oddziału wewnętrznego doceni ktoś, kto kiedyś po prostu potrzebował pomocy i tam ją uzyskał. Niestety, w oczach Pana Kocińskiego niegospodarność polega na tym, że nie odmawiamy potrzebującym pacjentom pomocy i po prostu przyjmujemy ich na oddziały kosztem przekraczania ram kontraktu z NFZ. Cóż, dobro pacjenta jest najwyższym celem – tak brzmią postanowienia statutu szpitala. Każdy jednak ma jakieś priorytety. Swoje priorytety wyraźnie przedstawili mieszkańcy Sycowa i okolic pikietujący pod szpitalem. Zdaję sobie sprawę, że chociaż spotkanie dotyczyło oddziału wewnętrznego, za zimne przyjęcie Pana Starosty pod szpitalem zapłacę ja - przecież chociaż przedmiotem pikiety była wyłącznie likwidacja wewnętrznego, to Pan Starosta zamiast odpowiadać na proste i rzeczowe pytania, w wywiadzie stwierdził, że zawiadomi prokuraturę o przestępstwie niegospodarności. Nie musiałam długo czekać na odwet za spotkanie zorganizowane przez mieszkańców Sycowa i okolic. Pan Starosta udał się pod Centrum Kultury i jeszcze w tym samym dniu mogliśmy usłyszeć stary scenariusz. Niezapłacone ZUS-y, niezapłacone rachunki za prąd, niezapłacone rachunki za gaz, podwyżki, płacenie „wybranym osobom” – Panie Starosto, to nie ja uciekłam spod szpitala i w przeciwieństwie do Pana wyjaśniłam zainteresowanym to, czego chcieli się dowiedzieć. Pan się ode mnie na pięcie odwrócił i odszedł – a ja chętnie odpowiedziałabym na Pana zarzuty. Dlaczego Pan nie powiedział zgromadzonym ludziom tego, co samotnie mówił Pan do kamery pod zamkniętym domem kultury i pod stadionem na temat szpitala i mojej osoby? Nie sztuką jest stanąć na uboczu i pomawiać innych. Ja nie mam nic na sumieniu i mam odwagę o tym powiedzieć, mam odwagę spotkać się z ludźmi i spojrzeć im w oczy. Rzeczywiście, być może lepiej, żeby sprawą zajęła się prokuratura – ponieważ fałszywe oskarżenia stanowią przestępstwo i szczerze chciałabym, żeby osoba, która się ich dopuszcza, poniosła odpowiedzialność karną. Uważam za nieuczciwe wypowiadanie się o podwyżkach, postępowaniach przetargowych i zapytaniach ofertowych, bez jakiegokolwiek przygotowania merytorycznego, bez znajomości regulaminu wynagradzania oraz innych przepisów – wprowadził Pan ludzi w błąd (nie chciałabym powiedzieć wprost, że Pan kłamie – bo to słowo zarezerwowane dla Pana, Pana zdaniem wszyscy kłamią). Nie zamierzam przywyknąć do tego, że za swoje porażki i uchybienia obwinia Pan moją osobę. Nie będę kozłem ofiarnym. Pozostawiam ocenie naszej lokalnej społeczności tłumaczenie się Pana Starosty na uboczu, z dala od pikietujących – pomyśleć tylko, że te wszystkie pomówienia powstały w odpowiedzi na proste pytanie: czy oddział wewnętrzny będzie zamknięty?
Decyzja o moim odwołaniu nie posiadała pisemnego uzasadnienia. W chwili jej wręczania usłyszałam natomiast uzasadnienie ustne: „była pani za dobra dla ludzi”. Następnie Pan Starosta - który ma się za gentelmana - szokująco zmieniał to uzasadnienie na „brak konkretów”, „nierzetelność”, a w końcu nawet na „niegospodarność i oszustwa”. Stałam się ofiarą faktu, że decyzje Pana Starosty w sprawie szpitala okazały się niepopularne. Każda inna osoba na moim miejscu niestety byłaby posądzana o to samo – bo najłatwiej jest kogoś obwinić i odwrócić uwagę od własnych uchybień i niepowodzeń.
Niezależnie od powyższego, muszę rozczarować Pana Starostę, ale stosunek pracy na podstawie powołania również wiąże się z ochroną przedemerytalną – przykro mi, że Pan Starosta będąc osobą zarządzającą wieloma podmiotami, zatrudniającą rzesze ludzi, nie posiada wiedzy o fundamentalnych zasadach i przepisach Kodeksu Pracy. Przyznaję, decyzja została zaskarżona do sądu – to sąd oceni, czy była to „głupota”, jak określa to Pan Starosta w swoim wywiadzie udzielonym dla portalu mojaoleśnica.pl. Wypowiedzi Pana Wojciecha Kocińskiego, jakie padły między innymi na spotkaniu z lokalnymi dziennikarzami, a mianowicie, że Pan Starosta „nie rozmawiał ze mną ostatnio, bo po każdej rozmowie był szkalujący go artykuł w Gazecie Sycowskiej” wymagają sprostowania.**Otóż Pan Starosta od dnia mojego odwołania w ogóle ze mną nie rozmawiał.
Proszę zauważyć, że Pan Starosta co najmniej dwukrotnie przekazał mediom informację, że „mogę przecież wrócić na swoje poprzednie stanowisko”. Wynika to z treści porozumienia zawartego z Powiatowym Zespołem Szpitali w Oleśnicy przed przyjęciem przeze mnie funkcji dyrektora, Takie stwierdzenie pojawiło się również w środowej prasie w dniu 7 października.
Zadziwiające są dwie kwestie – po pierwsze fakt, że Pan Starosta z jednej strony zaprasza mnie do współpracy, a z drugiej pomawia o przestępstwa na szkodę szpitala. Po drugie, zatrważająca jest okoliczność, że Pan Starosta mylnie przekazuje społeczeństwu informację, że – jak to określa – „przecież mogę wrócić” – a w dniu 25 września 2015 roku kieruje do mojego pełnomocnika pismo, w którym stwierdza: „(…) adresatem oświadczeń ze strony Pańskiej Mocodawczyni w zakresie, w jakim dotyczą one stanowiska zastępcy dyrektora, powinien być Powiatowy Zespół Szpitali w Oleśnicy, w imieniu którego czynności z zakresu prawa pracy wykonuje osoba pełniąca funkcję Dyrektora”. Jak to więc jest, że Pan starosta wielokrotnie deklaruje zgodę na mój powrót oficjalnie i na łamach prasy, a z drugiej w bezpośrednim piśmie temu zaprzecza i kieruje mnie do nowego pełniącego obowiązki dyrektora, przy jednoczesnym oskarżaniu mnie i obwinianiu za sytuację finansową jednostki?**
Jeżeli Pan Starosta wciąż będzie uznawał, że przepisy Kodeksu Pracy i umowy go nie obowiązują, a ponadto, że może naruszać ustawę karną i zniesławiać bez konsekwencji - być może będę zmuszona skierować do sądu kolejne powództwo, w przedmiocie nawiązania stosunku pracy – niezależnie od kroków, jakie przyjdzie mi podjąć w sprawie o zniesławienie i naruszenie dóbr osobistych".

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto