Tydzień temu w piątek muzeum pękało w szwach, co świadczy o tym, że osiągnięcia Martyny, oraz jej osobisty wdzięk i uroda, również w Sycowie działają na mieszkańców jak magnes. I nic dziwnego, jako druga Polka zdobyła przecież Koronę Ziemi w trudniejszej wersji Reinholda Messnera.
Redaktor naczelną polskiej edycji magazynów National Geographic i National Geographic Traveler oficjalnie powitała jej przyjaciółka Anna Nowicka, opiekunka Klubu Przyjaciół National Geographic, która zaprosiła ją na podsumowanie wystawy fotograficznej „Wyprawy na krańce świata”. W spotkaniu, oprócz młodzieży i nauczycieli, wzięli również udział przedstawiciele władz gminy, a nawet powiatu.
Martyna, która do muzeum przybyła zaraz po wylądowaniu na lotnisku we Wrocławiu, na wstępie dołączyła się do podziękowań dla burmistrza Sławomira Kapicy za wsparcie finansowe wystawy.
– Cieszę się, że idea NT jest wam tak bliska – zwróciła się z kolei do młodzieży, zapewniając ją, że w Sycowie jest po raz drugi, ale nie ostatni. Zdradziła też, że odczuwa wielką satysfakcję z tego, że może robić to, co lubi i że na napawa ją dumą świadomość, iż jest częścią National Geographic Society, czyli organizacji, której wkład w poszerzanie wiedzy o świecie jest nie do przecenienia, które zaangażowane było w wszystkie najważniejsze wydarzenia w dziedzinie eksploracji.
Burmistrz Sławomir Kapica zauważył, że zdjęcia na wystawie tworzą wspaniałą całość, bo na większości z nich pokazany jest człowiek, jego pasja i zmagania z rzeczywistością. Wicestarosta Henryk Sarnowski przyznał się, że zawsze podziwiał ludzi z pasją, wyznaczających sobie coraz to ambitniejsze cele.
Miejscem drugiej części wizyty Martyny Wojciechowskiej na Dolnym Śląsku był już Zakład Kartografii Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie od marca do września gimnazjaliści odbywali warsztaty kartograficzne „Mapa - źródło informacji o ziemi”. Ich finalnym produktem było opracowanie w grafice 3D trasy wszystkich wejść Martyny Wojciechowskiej, co aż do końca trzymane było w tajemnicy.
– Jestem wzruszona, że zadaliście sobie tyle trudu. Zbieg okoliczności polega na tym, że na maj przygotowuję swą książkę „Korona Ziemi” i marzyły mi się mapy gór w 3D z zaznaczonymi trasami. Moja kartograf w miesięczniku nie była w stanie tego wykonać – pogratulowała młodym autorom tego ambitnego dzieła, informując, że najprawdopodobniej wykorzysta je w swej książce.
Kolejna korzyść dla gimnazjum jest taka, że kosztowny program, w którym uczniowie wykonywali mapy w 3D, placówce kierowanej przez Zbigniewa Filipiaka Uniwersytet przekaże nieodpłatnie.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?