Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Syców miastem targów i jarmarków

BS
Burmistrz Sławomir Kapica odczytał przywilej dla cechu tkackiego wydany przez magistrat Sycowa  w XV wieku
Burmistrz Sławomir Kapica odczytał przywilej dla cechu tkackiego wydany przez magistrat Sycowa w XV wieku Beata Samulska
Kilkaset osób przyszło w minioną niedzielę na plac za sycowskim ogólniakiem, by zobaczyć, co na jarmark przywieźli lokalni wytwórcy, kupcy, rzemieślnicy i rodzimi artyści.

Pierwszy sycowski jarmark zorganizowano w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa pod hasłem „Od pomysłu do przemysłu”. Do udziału w przedsięwzięciu zaproszono dwudziestu wystawców. Imprezę organizowało Centrum Kultury przy wsparciu Liceum Ogólnokształcącego w Sycowie. Projekt zainaugurowała wystawa w Muzeum Regionalnym pt. „Tradycje sycowskiego rzemiosła”.
Uroczystego otwarcia jarmarku dokonała dyrektorka liceum Barbara Trokowicz i dyrektor CK Andrzej Kowalczyk. W dawnych strojach dostojników miejskich pojawili się: burmistrz Sycowa Sławomir Kapica, wicestarosta oleśnicki Henryk Sarnowski, wiceburmistrz Sycowa Jacek Przybył, przewodniczący rady miejskiej Bolesław Moniuszko i podstarszy Cechu Rzemiosł Różnych w Sycowie Marek Spychała. Sławomir Kapica odczytał przywilej wydany przez burmistrza i rajców miejskich w 1495 roku, w którym gwarantuje się członkom sycowskiego cechu tkackiego pierwszeństwo w wystawianiu na sprzedaż wyrobów lnianych. Przypomniano, że od wieków Syców był miastem kupców i rzemieślników, do którego ściągały tłumy ludzi na słynne jarmarki.
– Europejskie Dni Dziedzictwa to największy projekt realizowany w Europie i najważniejsze święto zabytków kultury starego kontynentu – mówiła Barbara Trokowicz. – W Polsce organizowane są od osiemnastu lat, a w Sycowie to czwarta edycja.
Od 2006 roku Centrum Kultury pozyskało na realizację projektów w ramach EDD 70 tys. zł. W marcu tego roku placówka uzyskała wyróżnienie Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej za integrację lokalnej społeczności. Był to efekt pracy kilkudziesięciu osób pochodzących z różnych sycowskich środowisk kulturalno-oświatowych, w tym m.in. nauczycieli z Liceum Ogólnokształcącego.
Przypomnienie tradycji rzemieślniczych i kupieckich, technik produkcji i ginących zawodów – taki był cel sycowskiego jarmarku. W klimat dawnych czasów wprowadził spektaklem obyczajowym o Sycowie teatr Czfurka oraz zespoły ludowe Radzowiczanki, Sycowiacy i Zawadiacy. Widzom szczególnie spodobało się widowisko obrzędowe Zawadiaków pt. „Pieczenie chleba i wyrób koszy”. Artyści wystąpili w pięknych stylizowanych strojach. W paradzie kuglarzy pokazali się młodzi mieszkańcy Biskupic.
Atrakcją była katarynka Tadeusza Zajdowicza z Leszna. – Katarynka pochodzi z 1879 roku, a wyprodukowano ją w Berlinie – opowiadał kataryniarz Tadzio. – Jest pamiątką rodzinną po dziadku Józefie Szudrze, który w okresie międzywojennym grywał na niej mazurki, polki, marsze i walce. Wtedy nieodłącznym elementem jarmarcznych krajobrazów były właśnie katarynki.
Korowód stoisk otwierały punkty historyczne, w których można było kupić monografię „Syców i okolice od czasów najdawniejszych po współczesność” autorstwa Teresy Kulak i Wojciecha Mrozowicza, widokówki Sycowa z okolicznościowym stemplem Europejskich Dni Dziedzictwa oraz „Legendy i opowieści sycowskiej treści” Aleksandry Hołubeckiej-Zielnicy. Tutaj można było obejrzeć archiwalne numery „Gazety Sycowskiej”, która ukazuje się w regionie od 10 lat. Nie lada gratkę oferował punkt Grupy Sycowskich Fotografów. Plastyczka Elżbieta Lamentowicz przygotowała planszę z wizerunkiem sycowskiego trębacza na koniu nawiązującą do herbu miasta, na tle której Artur Szczygieł wykonywał pamiątkowe fotografie i od razu drukował.
Prace uczestników Warsztatu Terapii Zajęciowej pod kierunkiem Iwony Kowalczyk przykuwały uwagę precyzją wykonania i rozmaitością form. – To niemal dzieła sztuki – zachwycali się zwiedzający.
Nową mapę turystyczną zaprezentowała Lokalna Grupa Działania Dobra Widawa. Na kolejnym stoisku pokazano lniane torby i fartuszki wykonane przez babcie uczennic liceum. Wyrobu dzbanków i garnków z gliny można się było nauczyć na stoisku pracowni ceramicznej Glinka w składzie: Aleksandra Bojszczak, Magdalena Homieja, Danuta Kokocińska, Iwona Szymanek, Mariusz Mikołajczyk. Prym wiodły stoiska pszczelarzy z regionu.
Największym powodzeniem cieszyły się pierogi, placki po węgiersku i sycowsku przygotowywane przez Zofię Jeziorską i Grzegorza Jersaka w punkcie gastronomicznym restauracji Mieczysława Skuzy Maks-Relaks.
Nie mniejsze zainteresowanie wzbudzała biżuteria Agnieszki Sokaluk, rzeźby w drewnie Wacława Zabłockiego, czy wyroby ze słomy Piotra Barańczaka. Karol Szewczyk z Lututowa zapewnił przejazdy bryczką.
Swoje plony i dorobek udokumentowany fotografią pokazali sycowscy działkowcy skupieni w Rodzinnych Ogrodach Działkowych „Zgoda”.
Imprezę poprowadzili licealiści Kasia Kowalczyk i Sambor Tumielewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto