O pożarze zaalarmował policję przypadkowy przechodzień. Przyjechały dwa wozy bojowe jednostki ratowniczo-gaśniczej z Sycowa i karetka pogotowia ratunkowego, w której pomoc uzyskali mieszkańcy najbardziej zadymionych lokali. Doszło do sporego zadymienia w trzeciej klatce budynku nr 36. Policjanci zaalarmowali mieszkańcow, by pootwierali okna w mieszkaniach. Wielu lokatorów wyszło na zewnątrz budynku. Ludzie obawiają się, że kiedyś może dojść tu do tragedii. Strażacy ustalili, że przyczyną pożaru było podpalenie, odnotowując w protokole, że doszło do narażenia zdrowia i życia mieszkańców. Karetka zabrała jedną z mieszkanek, która w czasie akcji ratunkowej zasłabła z powodu zadymienia. - Stopiły się rury odpływowe kanalizacji, popaliły wodomierze, spłonęły rowery, w całej klatce i mieszkaniach na dole smród spalenizny jest nie do zniesienia - informują mieszkańcy. - Nie spaliśmy całą noc - mówią inni. - A gdyby ogień dotarł do instalacji gazowej? Dlaczego nikt nie zrobi z tym wreszcie porządku?
Ludzie denerwują się, bo sprawca poprzedniego podpalenia jeszcze nie został ukarany. Sprawa podpalenia piwnicy w bloku nr 26 przy Kaliskiej trafiła do Sądu Rejonowego, ale do dziś nie ma wyroku. Sprawcę podpalenia z piątku doprowadzono do prokuratury.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?