Syców: W ich świecie faceci rządzą

Sporo jest sportowców, lekarzy, akrobatów, ogrodników, wędkarzy, a nawet pijaków, jednak największą grupę stanowią muzykanci. Przeważnie są z masy plastycznej, porcelany, gipsu, szkła, metalu oraz drewna i charakteryzują je groteskowo duże buty oraz luźne lub w inny sposób niedopasowane ubranie. Nieprawda, że wszystkie muszą być uśmiechnięte, gdyż nie brakuje także smucących się, a wręcz załamanych. Najtrudniej jest znaleźć tych z wąsami oraz przedstawicielki płci pięknej, bo wśród klaunów faceci rządzą. Na półkach niewielkiego mieszkania przy ul. Kaliskiej 44 F prawdziwym królem jest ten z bębenkiem, wyróżniający się wagą i wzrostem, zakupiony w 2000 roku na niemieckiem flomarku. Kosztował 50 marek, a jest królem dlatego, bo tak naprawdę od niego się wszystko zaczęło. - Nabyłem go przypadkowo, towarzysząc koledze kolekcjonującemu białe porcelanowe konie. Kiedy niosłem tego trefnisia do auta, zaczepił mnie inny pasjonat, oferujący za niego 500, a potem nawet 1000 zachodnioniemieckich marek. Nie dałem się namówić, bo właśnie wtedy postanowiłem sobie, że zaczynam zbierać klauny – mówi Michał Schulz, który nie kryje, że najczęściej kupuje je w Niemczech. Ale bynajmniej nie dlatego, że przybywa tam większą cześć roku, ale z uwagi na to, że kraj ten należy do potentatów w produkcji klaunów. Po piętach drepczą mu Rosja, Chiny i Włochy. Z niemieckiej firmy Gilde Clown pochodzą te najcenniejsze na świecie, bo ręcznie robione, których Pan Michał ma w domu około 10.
Wypierają odzież
Na widok wszystkich, jego goście najczęściej łapią się za głowy, rozglądają dookoła, ze zdziwienia przecierają oczy, jakby zaraz mieli dostać oczopląsu, zaś kobiety przeważnie pytają „kto to wszystko odkurza?”.
Dumnie stoją we wszystkich pokojach, a nawet w kuchni, zajmują półki, segmenty i szafy, wypierając z nich odzież właściciela. - Ciekawe, co teraz wyleci? Może łyżeczki z talerzami – śmieje się kolekcjoner, którego zbiór obecnie liczy 3085 sztuk. Jest zaewidencjonowany w specjalnym zeszycie, kryjącym w sobie prawdziwą skarbnicę faktów. Przeczytać w nim można, kiedy i gdzie dany klaun został kupiony, jak dawno został przywieziony do Sycowa, a także, jako który dołączył do bogatej kolekcji. - W 2001 roku liczyła 100 sztuk i wydawało się, że jest to dużo. Niestety, po wejściu do systemu monetarnego euro odczułem, co to jest katastrofa finansowa, bo wszystko z dnia na dzień poszło o 100 proc. w górę. Klauny również. Ale postanowiłem nie rezygnować z mojego hobby, za które płacę teraz o wiele więcej, niż w latach, gdy zaczynałem – przyznaje Michał Schulz.
Podwójny mistrz
Żartuje, że dziś jest podwójnym mistrzem świata, bo nikt nie ma więcej od niego klaunów instrumentalistów, których posiada w swojej kolekcji ponad 1500. Honorowe miejsce, zarówno na półce, jak i w sercu Pana Michała, zajmuje klaun rosyjski, którego przed laty podarowała mu, dziś nieżyjąca, mama. - Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że ich zbieranie będzie moim największym hobby – wspomina. Niedawno osiągnął swój największy kolekcjonerski cel, przekroczył liczbę 3000 sztuk, więc następnym będzie pewnie 5000. - Tylko gdzie je wszystkie pomieścić? – rozgląda się po półkach, uprzedzając następne, jak zapewnia, najczęściej zadawane pytanie - po co mu tak dużo klaunów? - Dają mi ogromną wewnętrzną siłę, bez której już teraz nie potrafiłbym chyba żyć.

Jak powstawała kolekcja
2000 r. - zakup pierwszego klauna.
2004 r. - pierwszy raz kolekcja zostaje wpisana do Polskich Rekordów i Osobliwości na stronie 198. Liczy wówczas 1082 sztuki.
21.09.2007 r. - stan wynosi już 1920 sztuk.
07.2009 r. - w mieszkaniu powstają nowe półki, bo kolekcja zaczyna się nie mieścić.
2011 r. Do upragnionego celu 3000 sztuk brakuje tylko 13.
4.04.2012 r. - cel zostaje osiągnięty, kolekcja wynosi 3058 sztuk
23.05.2012 r. - łącznie wszystkich klaunów jest 3085.

Można zadzwonić
Jeżeli posiadacie państwo w swych domach klauny, których kolekcjoner jeszcze nie posiada, Michał Schulz chętnie je od was kupi. Skontaktować się z nim można pod tel. 665-120-633.