Sprawa ta była tematem ożywionej dyskusji na styczniowej sesji naszego samorządu. Wielokrotnie górę w niej brały emocje, o czym niech świadczy fakt, że poddenerwowanej dyrektor szkoły Renacie Kokot nie zawsze udawało się powstrzymać łzy.
A wszystko zaczęło się od opinii komisji infrastruktury, która uznała, że skarga Sieczki na niedogrzanie mieszkania jest bezzasadna, według stanu jaki zastała w trakcie swojej wizyty.
Wina palacza?
– Około godz. 18 temperatura wynosiła tam 22 st. C i stwierdziliśmy duże zagrzybienie – poinformował przewodniczący Rafał Anders, przyznając, że zdaniem gremium, którym kieruje, mieszkanie wymaga docieplenia stropu.
Według Marka Sieczki, dzień po wizycie komisji, temperatura w jego mieszkaniu spadła do 19 st., a poprzedniego dnia była o 3 st. wyższa tylko dlatego, bo akurat w kotłowni był palacz i palił.
– Już w sobotę o godz. 10.15 temperatura w mieszkaniu wynosiła 18 st. przy -2 st. na dworze, a dopiero o godz. 11 przyszedł palacz i rozpoczął grzanie – powiedział Marek Sieczka i podkreślił.
– Ja niczego innego nie chcę, tylko minimum 20 st. w mieszkaniu i 24 st. w łazience. Niedopuszczalne jest to, żeby palacz przychodził w godz. 15-17 i rozpalał w piecu – dodał, powiadamiając radę że za własne pieniądze pozwolił sobie wezwać rzeczoznawcę z Polskiego Zrzeszenia Inżynierów i Techników Sanitarnych, którego ekspertyzę złoży na ręce przewodniczącego.
– Do tej pory nie było żadnego zawilgocenia, ani grzyba, a sytuacja ta ma miejsce od 4 lat, czyli od momentu, gdy w obiekcie zmienili się palacze – uznał Marek Sieczka.
– Nie zakładam tu złej woli – głos zabrał przewodniczący rady miejskiej Bolesław Moniuszko.
W podobnym tonie wypowiedziała się Ewa Głowacka.
– Nie jest to wina zarządzającego obiektem – swój pogląd wyraziła dyrektor Zespołu Oświaty Samorządowej w Sycowie.
Budynek jest ogrzewany prawidłowo
A oto, co na ten temat ma do powiedzenia kierująca szkołą Renata Kokot:
– Budynek szkolny ogrzewany jest jak najbardziej prawidłowo i zgodnie z obowiązującymi normami, a zatrudniony palacz obsługuje piec zgodnie z instrukcją. Temperatura na piecu dostosowywana jest do temperatury na zewnątrz - dwa razy dziennie odczytuje się i zapisuje temperaturę na zewnątrz oraz temperaturę na piecu. Miałowy piec, rozpalany codziennie (również w soboty i niedziele) w godzinach przedpołudniowych, utrzymuje stałe ciepło przez 24 godziny. Temperatura we wszystkich pomieszczeniach szkolnych, oraz pozostałych dwóch mieszkaniach w kondygnacji pana Sieczki, wynosi od 22 do 26 stopni. Aby zachować właściwe warunki nauki dla dzieci, część grzejników jest zakręcana – wyjaśnia dyrektorka, zapewniając, że jeszcze nigdy żaden rodzic, żadne dziecko czy też lokator pozostałych mieszkań nie składał jakichkolwiek zastrzeżeń dotyczących zbyt niskich temperatur w budynku.
– W żadnym pomieszczeniu, zarówno szkolnym, jak i lokalu mieszkalnym, jeszcze nigdy nie występowały zagrzybienia – wtrąca dyrektorka i na koniec nadmienia, że w 2007 roku w budynku całkowicie zostało wymienione centralne ogrzewanie, a wielkość i wydajność grzejników dostosowano jest do wielkości pomieszczeń.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?