- Poszłam z 17-miesięcznym chorym synem do szpitala. Pielęgniarka wyszła z kanciapy i powiedziała, że tutaj pediatry nie ma i mamy do Dębna jechać. Pojechaliśmy. Lekarz w Dębnie krzyczał na nas, że w Kostrzynie mamy szpital - mówi pani Edyta ( nie chce nazwiska w gazecie). - Wcześniej ze starszym synem miałam podobną sytuację. Miał 3,5 roku. Odesłano nas do Dębna. Pan doktor przyjął nas, ale powiedział, że następnym razem muszą nam w szpitalu dać papier z podaną przyczyną odesłania do innego szpitala. Dziecko miało 40 stopni gorączki i biegunkę. Nikt go nawet w Kos - trzynie nie zbadał!
- Nieważne, o której godzinie i w jaki dzień, w szpitalu kostrzyńskim pomocy dziecku się nie udziela - mówi inna matka, pani Andżelika. - Jak tylko zobaczą, że wchodzą rodzice z chorym dzieckiem, od razu padają słowa: „Proszę jechać do szpitala, który ma oddział dziecięcy. Tutaj pediatrii nie ma!”.
Pediatrii nie ma, ale po godzinie 18.00 w ramach nocnej i świątecznej opieki szpital ma obowiązek dziecko przyjąć, bo za to Narodowy Fundusz Zdrowia mu płaci. I nie jest tak, że nie ma lekarzy, bo w szpitalu jest oddział noworodkowy, na którym są pediatrzy. A nawet gdyby lekarza nie było i tak szpital musi dziecko przebadać (czytaj w ramce powyżej).
- Z tego, co nam wiadomo, pediatra na oddziale noworod - kowym w Kostrzynie w ogóle nie zabezpiecza potrzeb dzieci, nawet w ramach nocnej i świątecznej opieki - mówi Anna Burcan-Skrzyp - czak, ordynator oddziału dziecięcego w Słubicach. - Stąd rodzice z małymi pacjentami zgłaszają się do nas. My nigdy tej pomocy nie odmówimy, ale uważamy, że to trudność dla rodziców i ich dzieci, które często w stanach zagrożenia zdrowia muszą przywieźć do nas.
W podobnym tonie wypowiada się prezes szpitala w Dębnie Lubuskim, Krzysztof Prętnicki: - To prawda. Dzieci z Kostrzyna notorycznie trafiają do nas. Kostrzyński szpital odsyła małych pacjentów, a rodzice, wiedząc o takiej sytuacji, sami już jadą do innych szpitali.
Co na to kostrzyńska lecznica? - W razie nagłego zachorowania pacjentom, w tym dzieciom, udzielana jest pomoc w ramach nocnej i świątecznej opieki medycznej. Każdy pacjent powinien być przyjęty i otrzymać pomoc - mówi Marta Pióro, rzeczniczka grupy Nowy Szpital (jej częścią je lecznica w Kostrzynie). - Przyjrzymy się tej sytuacji tak, aby wszyscy pacjenci, również dzieci, otrzymywali pomoc.
Rzeczniczka tłumaczy, że pomoc medyczna w nocnej opiece ma charakter doraźny. Lekarz nie zna pacjenta, jego wcześniejszej historii choroby, reakcji na leki. - Lekarz udziela pomocy, kierując się swoim doświadczeniem i wiedzą medyczną, ale zawsze w razie wątpliwości może skierować pacjenta na oddział szpitalny, w tym wypadku na pediatrię w innym szpitalu- mówi M. Pióro.
Narodowy Fundusz Zdrowia: Po godzinie 18.00 oraz w dni ustawowo wolne od pracy w razie potrzeby skorzystania z konsultacji medycznej udajemy się do lekarza dyżurującego w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej - mówi Joanna Branicka, rzecznik NFZ w Zielonej Górze.
- W przypadku choroby dziecka, jeżeli lekarz dyżurujący uzna, że jest taka konieczność, może poprosić o konsultacje lekarza specjalistę dyżurującego na oddziale neonatologii.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?