Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Twardogóra: Zaśpiewali Sikorowscy

Dawid Samulski
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 Maria Lidia Gerus (druga z prawej) dedykacją była bardzo zaskoczona
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 Maria Lidia Gerus (druga z prawej) dedykacją była bardzo zaskoczona Dawid Samulski
W ciągu dwóch godzin wykonali 28 utworów. Tych starszych, nowych, jak i świątecznych. Taki właśnie klimat miał niedzielny koncert Mai i Andrzeja Sikorowskich w Twardogórze

Lider zespołu Pod Budą, znany krakowski piosenkarz, kompozytor oraz autor tekstów nie śpiewał nad Skorynią po raz pierwszy. Licznie zgromadzona widownia miała okazję oklaskiwać go wcześniej dziewięć lat temu podczas Dni Twardogóry.
Wówczas nie było jeszcze hali widowiskowo-sportowej, w której zaśpiewał 23 stycznia, nie występował też jeszcze ze swoją córką Mają, która miała wtedy 21 lat.
„Kap, kap, płyną łzy” – to właśnie ten, jeden ze starszych utworów Sikorowskiego pt. „Smutna piosenka retro”, zabrzmiał jako pierwszy. Z repertuaru Pod Budą, w którym czuło się klimat artystycznego Krakowa, zaśpiewał jeszcze: „Przy niedzieli zabawa”, „Nie przenoście nam stolicy do Krakowa”, „Na całość”, czy „Moje dwie ojczyzny”.
Maja rozpoczęła swój występ od „Głosu z oddali” z płyty „Kraków - Saloniki”, natomiast z ostatniego krążka „Sprawa rodzinna” wspólnie z ojcem wykonała: „Jakby jeden rytm”, „Blondynka blues”, „Warto wierzyć” i „Nie jestem trendy”. Przed tym ostatnim piosenkarz przyznał: – Nie lubimy „lapów” i „kompów”, nie prowadzimy bloga, nie mówimy „zajefajnie”, ani „sorki” czy „narka”, w związku z tym coraz częściej zastanawiamy się, czy nie jesteśmy rodziną patologiczną.
Najwięcej jednak było kolęd i pastorałek. Pierwszą z nich „Śniegu cieniutki opłatek” artyści zaśpiewali razem z Milenką Gawin - uczennicą Szkoły Podstawowej nr 1, laureatką III Gminnego Przeglądu Kolęd i Pastorałek. – Utwór ten dedykuję mojej pani dyrektor – zwróciła się do siedzącej naprzeciwko, wyraźnie wzruszonej, Marii Lidii Gerus.
Świąteczny klimat koncertowi nadały jeszcze: „Gdy śliczna panna”, „Pastorałka bezwizowa”, „Pastorałka dla córki”, „W żłobie leży”, „Cicha noc” z jedną zwrotką po grecku, „Pastorałka kulinarna”, „Mizerna cicha”, „Pastorałka dla bałwanów”, „Pastorałka marzenie” i „Gdy się Chrystus rodzi”. Bardzo podobała się jeszcze piosenka „Ale to już było”, napisana przez Sikorowskiego, a wylansowana przez Marylę Rodowicz.
Trudno było nie ulec urokowi koncertu, jak i żartowi skierowanemu przez Andrzeja Sikorowskiego w stronę widzów, na stojąco domagających się kolejnych piosenek. „Usiądźcie państwo, bo to mi płacą za to, żebym przed wami stał i śpiewał”.
Było świątecznie, balladowo, trochę swingowo, a ciepły, delikatny i eteryczny nastrój udzielił się chyba każdemu z przybyłych do hali przy ul. Wrocławskiej.
Andrzej Sikorowski pytany o najważniejsze dla niego słowa z płyty „Sprawa rodzinna” zawsze odpowiada: „A kiedy przyjdzie świata koniec, kiedy ostatnia zgaśnie gwiazda, staniemy obok na balkonie, powiemy sobie: ale jazda”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto