W Zawadzie rusza Szkoła Tańca Jast

Szkołę prowadzi małżeństwo Bogusława i Zbigniew Zasadowie.
- Jak to często w życiu bywa, do Zawady trafiliśmy trzy lata temu przez przypadek - wspomina Bogusława Szczepanik-Zasada. - Od dawna szukaliśmy takiego miejsca - dodaje pan Zbigniew. A miejsce przypominało wtedy tajemniczy ogród z powieści Frances Hodgson Burnett. Pani Bogusława ze śmiechem opowiada, jak przedzierała się przez gąszcz krzewów, by wreszcie po raz pierwszy ujrzeć piękny budynek dawnego ośrodka zdrowia. - W Zawadzie zakochaliśmy się, gdy przez okna budynku ujrzeliśmy krajobraz. Zauroczył nas panujący tu spokój - dodaje. - Nasze odczucia podzieliły dzieci i tak przystąpiliśmy do przetargu, który udało się nam wygrać. A potem zabraliśmy się za remont obiektu.

Powstały dwie sale do tańca, w których pani Bogusława i pan Zbigniew osobiście poprowadzą zajęcia. Na razie ze swoimi wychowankami ćwiczą tu od czasu do czasu dorosłe dzieci państwa Zasadów: Paulina, Aleksandra i Zbigniew. Tutaj właściciele szkoły odpoczywają i nabierają sił do dalszej pracy.

W ubiegłym roku Szkoła Tańca "Jast" obchodziła dwudziestolecie istnienia. W tym czasie wykształciła dziesiątki świetnych instruktorów i setki doskonałych tancerzy. Wielu z nich to wielokrotni mistrzowie i wicemistrzowie Polski, Europy i świata w takich tańcach, jak disco, hip-hop, jazz i modern, wielu występuje dziś w przedstawieniach i musicalach zarówno w kraju, jak i poza granicami. Swoje oddziały szkoła ma we Wrocławiu, Łodzi, Pabianicach, Nysie, Krakowie, Gliwicach, Tarnowie Podgórnym, Poznaniu, Szczecinie. Specjalizuje się w prowadzeniu kursów tańca towarzyskiego i dyskotekowego dla dzieci, młodzieży i dorosłych, organizowaniu imprez kulturalno-rozrywkowych: Otwartych Mistrzostw Polski w Tańcu Dyskotekowym, Akademickich Mistrzostw Polski w Tańcu Towarzyskim, Tanecznej Gali Przedszkolaka, jest placówką oświatową i prowadzi Klub Tańca Sportowego.

W Sycowie wiele lat temu szkoła prowadziła zajęcia z tańca w Centrum Kultury, a dziś instruktorzy z "Jast" uczą tańczyć najmłodsze dzieci w Sycowie i Twardogórze.

Po świętach wielkanocnych można będzie zapisać dziecko na zajęcia w Zawadzie. Powstaną dwie grupy wiekowe. Najmłodsi tancerze będą w wieku sześciu lat. Nauka odbywać się będzie dwa razy w tygodniu po 55 minut, a miesięczny koszt kursu wyniesie około 50 zł. Pani Bogusława podkreśla, że do działalności szkoły nie wystarczą tylko chęci instruktorów, tancerzy i ich rodziców.

- Zwłaszcza w małych miejscowościach taka działalność musi znaleźć wsparcie lokalnych władz - spostrzega. - Rodzice ponoszą pewne niemałe koszty związane z edukacją dzieci, natomiast na pewnym etapie nie są w stanie podołać temu zadaniu. Aby rozwijać dziecko, trzeba stawiać poprzeczki coraz wyżej. Mam na myśli udział w zawodach na coraz wyższym szczeblu, warsztatach, zgrupowaniach, obozach. Naszym zdaniem, na tym etapie władze powinny finansowo wspierać dzieci, które reprezentują gminę na zewnątrz. W miejscowościach, w których prowadzimy zajęcia, jest taka współpraca z władzami i zrozumienie potrzeb dzieci.

- Jako trenerzy jesteśmy ludźmi spełnionymi - dodaje pan Zbigniew. - Wychowaliśmy wielu mistrzów świata. Jeśli coś robimy, to czynimy to z sensem. W Tarnowie Podgórnym w ciągu pięciu lat udało się nam stworzyć mocną grupę spośród dzieci z małych miejscowości, nie bez wsparcia lokalnych władz. Konsekwencją tego są na przykład wyjazdy zagraniczne i wymiana młodzieży. Już za kilka lat z tej grupy wyłonimy nowych instruktorów, co jest też celem naszej działalności.

Wierzymy, że i w Sycowie zainteresowanie tańcem jest niemałe. Trzeba pamiętać, że nauka tańca to żmudna praca. Uczymy nie tylko kroków, ale i pewnego stylu bycia, kształtujemy charakter, uczymy wysokiej kultury osobistej i systematyczności. To prawdziwa szkoła życia. Dajemy dzieciom szansę rozwoju i alternatywę spędzania wolnego czasu.