Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiedźmin 3. To już cztery lata od premiery gry. Co nas w niej urzekło?

Redakcja
19 maja 2015 roku miała miejsce oficjalna premiera gry Wiedźmin 3: Dziki Gon. Produkcja polskiego studia stała się wzorem nowoczesnej gry RPG. Co pokochali w niej gracze?

Wiedźmin 3: Dziki Gon, za granicą znany jako Witcher 3: Wild Hunt, to zwieńczenie trylogii przygód Geralta z Rivii zwanego Białym Wilkiem, wiedźmina, poddanego w młodości mutacjom łowcy potworów. Gra powstała na kanwie książek Andrzeja Sapkowskiego, również opowiadających historię Geralta.

Nie wiadomo dokładnie ile gier sprzedano, w ubiegłym roku CD Project Red podał, że na całym świecie cała trylogia rozeszła się w nakładzie ponad 33 milionów sprzedanych kopii. Ale od tamtej pory wiedźmin wciąż doskonale się sprzedawał, przez co firma zanotowała lepsze zyski niż zakładali analitycy.

Cztery lata po premierze trzeciego Wiedźmina, tylko na serwisie Steam w godzinach porannych w grę wciąż grało ponad 10 tys. osób. A to tylko część, bo wiele kopii gry rozeszło się poprzez serwis GOG.com.

Co sprawiło, że gracze na całym świecie pokochali Białego Wilka?

Dla Polaków... swojskość

Duże znaczenie dla polskiej społeczności miłośników gier na pewno miała niesamowity klimat, z którego na każdym kroku wylewały się odniesienia do polskiej i słowiańskiej kultury. A to znane powiedzonko wplątane w dialog, a to Krystyna Czubówna czytająca zwyczaje potworów, z którymi walczył wiedźmin, a to zadania garściami czerpiące z legend, które znamy od dziecka (O tym później).

A to przecież tylko wierzchołek góry lodowej. Z wioseczek rozsianych po świecie gry również bije swojskim klimatem, co tylko potęgują ich nazwy, na myśl przywodzące niewielkie wsie gdzieś na polskiej prowincji. Nie wspominając już o odwzorowaniu znanych polskich budowli - jak gdański żuraw stojący w Novigradzie.

Klimat gry spodobał się również za granicą, choć tam oczywiście niewiele osób rozumiało nawiązania. Ale to właśnie on, tak inny od zagranicznych produkcji, tak fascynował graczy zza granicy. Wystarczyło zapytać kilku znajomych z wirtualnego świata, by to potwierdzić.


W jednej chwili chodzisz podziwiając wspaniałe scenerie... by po chwili stanąć twarzą w twarz z najdziwniejszymi stworami jakie widziałeś do tej pory

– Bardzo podobał mi się Wiedźmin, przede wszystkim opowiedziana historia w grze opowieść oraz cała historia wykreowanego świata . Wiedźmin 3 jest jak dobra książka... Gdy się w niej zatopisz, nie zauważasz upływu czasu – mówi June Morgan, mieszkająca w USA. – Gra była świetna. W jednej chwili chodzisz podziwiając wspaniałe scenerie... by po chwili stanąć twarzą w twarz z najdziwniejszymi stworami jakie widziałeś do tej pory... jak na przykład Poroniec – dodaje Ernie Scaltach z Wielkiej Brytanii.

Dodajmy jeszcze, że historia została rozwinięta w dwóch ciekawych dodatkach. „Serca z kamienia" i „Krew i wino".

Zadania

O zadaniach w Wiedźminie 3 można powiedzieć wiele. To jak doskonale były one skonstruowane widać po tym, że po premierze gry wiele innych produkcji - nawet największych zagranicznych wydawców, stara się iść podobnym torem co polska gra. Owszem, gry starały się pójść tym torem od dłuższego czasu. Jednak dopiero Wiedźmin 3 zrobił to na taką skalę.

W Wiedźminie nie zawsze mieliśmy łatwe wybory. Czasem to, co wydawało nam się "dobre" powodowało nieprzyjemne konsekwencje... czasem dla gracza, czasem dla jego otoczenia.

Uwolnić związanego przy drodze mężczyznę? Czy może zostawić go utopcom. Pomóc napadanym żołnierzom, czy może „potworowi" odpowiedzialnemu za ataki. Uwolnić dom od przyjaznego duszka dla bogatego bankiera... czy może skłamać, żeby istotka mogła dalej spokojnie mieszkać? To tylko kilka przykładów z pomniejszych zadań.

Prawdziwą siłę gry widać jednak w większych zadaniach pobocznych. Wyprawa na wyspę Kłomnicę, gdzie znajduje się opuszczona wieża... w której panoszą się szczury (skojarzenia do opowieści o Popielu jak najbardziej uzasadnione) posiada niesamowity klimat. Główne zadanie związane z wieżą można zakończyć na kilka sposobów... i również tutaj można pożałować później kilku decyzji.

Na tej samej wyspie odbywa się również inne, nieduże zadanie poboczne. Miejscowy guślarz prosi nas o pomoc w odprawieniu... Dziadów. Tak, tych dziadów, które znamy z lektury, nawiązujących do starych, słowiańskich zwyczajów.


W jednym z zadań miejscowy guślarz prosi nas o pomoc w odprawieniu... Dziadów

Bohaterowie

Nie oszukujmy się. Siłą produkcji są świetnie wykreowani bohaterowie. Zarówno ci, których znamy z kart powieści, jak i nowi, stworzeni na potrzeby świata gry. Spotykanie postaci, które pojawiały się w książce, często powoduje u gracza uśmiech na twarzy. Bohaterowie mają swoje charaktery, wady, problemy. Jedni dają się lubić, inni budzą naszą niechęć. To właśnie dobrze stworzone postacie sprawiają, że chce nam się poznawać ich historie, brać udział w przygodach związanych z nimi.

I niekoniecznie chodzi to o bohaterów, których poznamy przy okazji głównego wątku. Nawet z pozoru nieistotny NPC może wzbudzić nasze zainteresowanie. Czy to osoba, z którą związane jest duże zadanie (któż nie poczuł współczucia dla Iris von Everec?), czy też postać, którą spotykamy zaledwie przez chwilę (kto nie liczył na dalsze interakcje z Tomiłą?).

Nawet najciekawsza historia, bez postaci, na których nam zależy, nie przyciągnęłaby takiej uwagi graczy. A tu jest ich znacznie więcej, niż wymieniliśmy.


Siłą Wiedźmina 3 są bohaterowie i postacie, które spotykamy w świecie gry

Aktywności i świat

Tak. Aktywności poboczne są dziś niemajl w każdej grze z otwartym światem. Na ogół to kilka minigier, i dziesiątki porozrzucanych po świecie znajdziek. Ale w Wiedźminie nawet te znajdźki nie były szczególnie uciążliwe. Wiele z nich wkomponowanych było w świat gry tak, że chciało się ich szukać. A to, żeby zobaczyć ciekawą lokację, a to, żeby poznać kawałek historii świata gry.

Do tego dochodzą wyścigi konne, czy chociażby gra w Gwinta. Karcianka tak popularna, że wielu graczy zamiast przechodzić grę, spędzało godziny zdobywając nowe karty i ogrywając wieśniaków z ich ostatnich groszy.

Również eksploracja samego świata potrafiła przyciągnąć na długie godziny. Lokacje były tak urokliwe, że często nie korzystało się nawet z opcji szybkiej podróży. Żal było omijać te wszystkie lasy, góry, polany, małe wioseczki, ruiny, jaskinie itp. Tym bardziej, że świat gry podzielony jest na kilka lokacji o różnych charakterze. Miłośnicy nordyckich klimatów znajdą je na wyspach Skellige, fani słowiańskości mogą swobodnie zwiedzać Velen i okolice Novigradu. A dodane w DLC „Krew i wino" Toussaint to kraina jak z baśni.


Świat wykreowany w Wiedźminie aż chce się zwiedzać

Owszem. Gra miała też swoje wady. Ale nie da się jej odebrać tego, że stała się wyznacznikiem jakości i kierunku - w jakim podążają obecnie gry tego typu. Polecamy spróbować każdemu, kto jeszcze nie zagrał w Wiedźmina 3. Warto.

Co Wy myślicie o Wiedźminie 3? Czy dobrze wspominacie grę? Wracacie do niej? A może czekacie na serialowego Wiedźmina?

Może zainteresuje Cię też: Kultowe komiksy sprzed lat. Pamiętasz je?

od 12 latprzemoc
Wideo

Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto