Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zatruci czadem w Łodzi będą ratowani tylko w ciągu dnia!

Magda Szrejner
W Ośrodku Tlenoterapii w Łodzi uratowano już kilkadziesiąt osób
W Ośrodku Tlenoterapii w Łodzi uratowano już kilkadziesiąt osób Archiwum
Nocny pożar kamienicy w Łodzi. Pięć osób zaczadzonych tlenkiem węgla powinno natychmiast trafić na odtruwanie. Wśród nich jest kobieta w zaawansowanej ciąży. Dla niej jedynym ratunkiem na uratowanie dziecka jest zabieg sprężonym tlenem w komorze hiperbarycznej. Do tej pory wystarczył jeden telefon.

W ciągu kilkudziesięciu minut komora w Ośrodku Tlenoterapii Hiperbarycznej w Łodzi była przygotowana do zabiegu. Gdyby do wypadku doszło teraz, ciężarna trzeba byłoby transportować śmigłowcem do Warszawy, Gdyni lub Siemianowic Śląskich. Powód? Tylko te ośrodki w Polsce dostały od NFZ kontrakt pozwalający na pełnienie nocnych dyżurów. Łódzki ośrodek, choć jeden z najnowszych w kraju i zatrudniający specjalistów z dziedziny medycyny ratunkowej, w nocy i weekendy zamknięty jest na siedem spustów...

- Łódzki ośrodek nie ma możliwości dyżurowania w nocy - wzdycha Jolanta Malinowska, dyrektor ds. marketingu centrum tlenoterapii Creator, do którego należy komora hiperbaryczna w Łodzi. - Kontrakt, który dostaliśmy od Narodowego Funduszu Zdrowia, pozwala na to, by ośrodek działał trzy razy w tygodniu przez kilka godzin. Wtedy wykonywane są zabiegi u osób, które wymagają leczenia ambulatoryjnego.

Dotyczy to np. chorych, którzy mają trudno gojące się rany lub tzw. stopy cukrzycowe. To pacjenci kierowani na leczenie tlenem przez swojego lekarza prowadzącego. Zazwyczaj lekarze przepisują im cykl kilku, a nawet kilkunastu zabiegów.

Co wobec tego z pacjentami, którym komora hiperbaryczna mogłaby uratować życie? Jeśli trafią do ośrodka tlenoterapii w godzinach otwarcia, zostaną przyjęci. Jednak jeśli do tragedii dojdzie w innej porze, pacjent zostanie przetransportowany śmigłowcem do Warszawy albo trafi do szpitala na oddział toksykologii na odtruwanie farmakologiczne.

- Takie ośrodki powinny być otwarte całą dobę, bo dla osób zatrutych w trakcie pożaru tlenkiem węgla zabieg w komorze hiperbarycznej jest najbardziej skuteczny - podkreśla prof. Juliusz Jakubaszko, konsultant krajowy ds. medycyny ratunkowej.

Potwierdzają to lekarze z łódzkiego ośrodka. Dr Krzysztof Chmiela mówi, że przez kilka miesięcy istnienia ośrodka hiperbarycznego udało się uratować 66 osób. Między innymi kobietę w 6 miesiącu ciąży, która trafiła tu zatruta gazem ulatniającym się z piecyka. - Zarówno ona, jak i dziecko wyszło z tego niebezpiecznego wypadku cało - mówi dr Chmiela i przypomina, że u kobiet w ciąży tlenoterapia jest najbardziej bezpieczną metodą odtruwania dla płodu i dla matki.

Dlaczego NFZ nie dał łódzkiemu ośrodkowi kontraktu pozwalającego na dyżurowanie?

- Od tego roku zmieniły się zasady kontraktowania hiperbarii - mówi Beata Aszkielaniec, rzeczniczka łódzkiego NFZ. - My możemy podpisywać tylko umowę na leczenie ambulatoryjne. Ośrodki mogą wykonywać zabiegi ratujące życie, wtedy gdy podpiszą umowy na wykonywanie takich usług ze szpitalami.

- Jednak żeby szpitale chciały z nami podpisać takie umowy, powinniśmy dyżurować całą dobę - mówi Jolanta Malinowska z Creatora. - Nie możemy tego zrobić, bo NFZ dał nam za niski kontrakt. Potrzebujemy ok. 3,5 mln zł. Mamy 5 razy mniej. A przecież, żeby być w stanie gotowości przez 24 godz., musimy mieć dyżurujących specjalistów, którzy są w stanie wykonać zabieg sprężonym tlenem w każdej chwili.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto