Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbójnickie andrzejki i wieczór pełen wróżb w Międzyborzu (GALERIA)

Beata Hadas
Czterdziestu Zbójników z Międzyborskiego Stowarzyszenia Turystyczno-Krajoznawczego spotkało się w siedzibie organizacji pozarządowych przy ulicy Wrocławskiej na andrzejkowym wieczorze pełnym wróżb, hulanek i swawoli. Jak to ze Zbójnikami bywa - humory wszystkim dopisywały i wieczór upłynął w miłej, rodzinnej atmosferze.

Sala została przez zarząd Stowarzyszenia andrzejkowo ustrojona. Było lanie wosku przez klucz i odgadywanie wróżb, było rzucanie monetami na szczęście, prognozowanie z daty urodzin, było poznawanie znaczenia imion i horoskopy, a wszystko z przymrużeniem oka.

Nie zapomniano także o listopadowych solenizantach, czyli Kasi Sieradzkiej, Witoldzie Lechowiczu a przede wszystkim o Andrzeju Ligenzie. Obchodzącym swoje święto wręczono drobne upominki, które sprawiły im ogromną radość. Panowie otrzymali apteczki drugiej pomocy. Interesujący i bardzo pożyteczny prezent otrzymała Kasia - a był to pilot do zdalnego sterowania... mężem. Podczas wypróbowywania tego urządzenia śmiechu było co niemiara!

Swoje urodziny w andrzejki obchodziły Lena Mizera (urodzona 30 listopada) i Renata (urodzona 29 listopada), które również zostały obdarowane przez Harnasia upominkami. A skoro urodziny - to był i pyszny tort! Jak to w zbójnickiej rodzinie bywa - nikt nie oglądał się na nikogo, każdy wiedział, co przynieść na stoły - tak więc jadła i napitku nie zabrakło. Podobnież muzyki - o którą zadbali Magda i Piotr Grzelakowie.

Wieczór prowadziła Ewa Lechowicz. Podczas imprezy przyjęliśmy w nasze szeregi dwoje nowych członków. Zbójnikami pasowanymi przez prezesa organizacji Witolda Lechowicza zostali Dorota i Zbyszek Pietrasowie, którzy z uśmiechem na ustach musieli wypić nasz magiczny zbójnicki napój, który sprawia, iż każdy, kto wstąpi w zbójnickie szeregi, będzie się doskonale z nami bawił i z radością zwiedzał z nami zakątki naszego pięknego kraju.

Potem nadszedł czas na wróżbę dla Stowarzyszenia. Każdy członek zarządu miał zadanie polania wosku. Zarząd z uwagą oczekiwał na to, co przyniesie los. Nie było żadnych wątpliwości. Kształt, który ukazał się naszym oczom i był efektem wróżby to... góry i doliny, jakie czekają na nas jeszcze nie zdobyte! – Trzymamy się razem. Cudownie było wspólnie spędzić miły wieczór - podsumował ten niezapomniany czas wzruszony Witold Lechowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto