18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rolnik z Domasłowa w gminie Perzów Józef Ponitka spiera się z prezesem Gminnej Spółki Wodnej

Beata Samulska
Rolnik z Domasłowa w gminie Perzów Józef Ponitka spiera się z prezesem Gminnej Spółki Wodnej w Perzowie Karolem Pawelką o głębokość rowu przylegającego do jego upraw.

Pan Ponitka ma 78 lat. Część swojego życia spędził w Niemczech, pracując u tamtejszych Polaków. Ziemię pozyskał w 1978 roku. Po latach wrócił do Domasłowa, w którym jakiś czas uprawiał pole. Dziś wiek mu na to nie pozwala, dlatego kawałek gruntu wielkości 1,20 ha oddał w nieodpłatne użytkowanie innemu gospdarzowi z Domasłowa Witoldowi Tuszyńskiemu, który przekazuje mu część plonu.
Pan Tuszyński uprawia od kilkunastu lat tę ziemię, jednak wciąż boryka się na niej z problemami. A to jest za sucho i ziemia nie przynosi plonu, a to stoi tu woda po silnych opadach deszczu i zboże gnije. Jednak pan Witold nie narzeka. – Ziemia jest doskonała, wysokiej klasy – spostrzega. – Woda tu stoi lub jest za sucho tylko z tego powodu, że brakuje tu dwóch przepustów i nie jest obniżony mostek na Czarnej Widawie – uważa. – W tym roku opady były tak obfite, że wodę z pola musiałem spuszczać do rowu wężami. Straty mam ogromne, jednak w naszej gminie ich się nie szacuje do odszkodowania, bo mało kto ubezpiecza grunty.
Pan Tuszyński nie chce się z nikim kłócić, a już na pewno nie z prezesem Spółki Wodnej Karolem Pawelką. – Trzeba coś z tym zrobić i tyle – mówi krótko.
Józef Ponitka nie jest już tak ugodowy. I choć przepraszał Karola Pawelkę za nerwy, które nim poniosły podczas spotkania z przedstawicielami urzędu gminy, to jednak wciąż twierdzi, że Spółka Wodna wydała zlecenie na kopanie rowów przeciwpancernych w gminie. – Rów przy moim polu jest za głęboki, w czasie suszy poziom wód znacznie się obniża, a w czasie opadów deszczu gwałtownie się podnosi – relacjonuje pan Józef. – Woda wtedy stoi w zagłębieniu na moim polu i dochodzi do wymywania ziemi. Poziom na moje oko obniżył się na tym terenie względem drogi i rowu o około 40 cm. Rów jest głęboki na 1,50 m, a powinien mieć moim zdaniem 60 cm.
Pan Ponitka jest zdania, że Spółka Wodna powinna mu wypłacić odszkodowanie z tytułu poniesionych w wyniku pogłębienia rowu szkód w uprawach rolnych.
A co na to Karol Pawelka? – Pan Ponitka ma wizje i twierdzi, że walczy o dobro innych – mówi z charakterystyczną dla siebie swadą. – Jednak nie jest nawet członkiem Spółki Wodnej. Zgodnie z Prawem Wodnym pan Ponitka powinien zostać ukarany za zaniedbania, jakie powstały na tym urządzeniu wodnym w rejonie jego upraw. Rów w tym miejscu przypomina bardziej dziką Amazonkę niż urządzenie melioracyjne. Dopóki rów nie zostanie wykoszony a krzaki go porastające nie będą wycięte, Spółka Wodna nie uczyni nic. Naszym zadaniem jest konserwacja tych urządzeń, a nie wpuszczę tam żadnego sprzętu dopóki nie będzie porządek.
Zdaniem Karola Pawelki jest wyjście z tej sytuacji, ale o to powinien zadbać właściciel działki. Mianowicie, należałoby wykopać studzienkę w najniższym punkcie pola i poprowadzić od niej drenarkę w kierunku rowu. Spółka z kolei musiałaby wybudować przepusty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto