Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stefan Ścieszka: Rozwój nie jest wyborem, tylko koniecznością

Dawid Samulski
Swego czasu Stefan Ścieszka był przez jedną kadencję zastępcą wójta gminy Wilków. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że funkcję tę pełnił społecznie, nie pobierając wynagrodzenia. Zbliżają się wybory, więc może by tak inni poszli w jego ślady
Swego czasu Stefan Ścieszka był przez jedną kadencję zastępcą wójta gminy Wilków. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że funkcję tę pełnił społecznie, nie pobierając wynagrodzenia. Zbliżają się wybory, więc może by tak inni poszli w jego ślady Fot. Dawid Samulski
Na nasze pytania odpowiada prezes zarządu PHP Agro-Efekt w Sycowie Stefan Ścieszka

Jakimi cechami powinien odznaczać się prezes dobrze prosperującego przedsiębiorstwa?
Najlepszy jest taki szef, który zapewnia ciągły rozwój swej firmy i dba o bezpieczeństwo finansowe jej pracowników. Ma świadomość, że musi zapewnić zyski, bo bez nich nie ma rozwoju, a rozwój nie jest wyborem, tylko koniecznością. Kto stoi w miejscu, ten się cofa. Proszę zwrócić uwagę na to, że zaczęliśmy do pięciu pracowników, a teraz zatrudniamy ich 280.

Jakie ma Pan z nimi relacje – bardziej koleżeńskie, czy raczej na dystans?
Dbamy o relacje partnerskie, którym służą między innymi doroczne spotkanie firmowe z udziałem wszystkich zatrudnionych. Zależy nam na tym, aby ludzie się lepiej znali, mieli większy szacunek dla siebie w kontaktach bezpośrednich, a przy tym, aby ich codzienne relacje nie naruszały ich prywatności. To przestrzeń święta.

Podoba się Panu Syców?
Przeprowadziłem się do Sycowa trzy lata temu z Namysłowa i jestem z tego wyboru bardzo zadowolony.

Czuje się Pan lokalnym patriotą?

Owszem. Czuję się bardziej sycowianinem, niż Dolnoślązakiem i nawet mi to pasuje. Gdziekolwiek bym nie był, zawsze z dumą podkreślam, że mieszkam w Sycowie.

Niektórzy drwią z Sycowa, mówiąc, że jest to miasto emerytów i rencistów.
W porównaniu do Namysłowa, mieszkańcy Sycowa mają o wiele więcej oddolnych inicjatyw, bardziej potrafią wpływać na własną przyszłość i niezależność materialną. Imponują mi samodzielnością czy zaradnością gospodarczą, objawiającą się ilością stworzonych przez siebie firm.

Nie są to jednak duże firmy, których nie brakuje w ościennych miastach.
Owszem, ale do nich duże biznesy się sprowadziły, nie zostały wykreowane przez mieszkańców. Gdyby z takiego Namysłowa odjąć Velux, Nestle, czy Browar, to stanie się miastem uboższym od Sycowa, mimo że jest siedzibą powiatu.

Bliskość trasy S-8 może mieć wpływ na rozwój gospodarczy Sycowa?
Na pewno jest to element pozytywny, ale nie zadziała, jeżeli nie będzie powiązany ze wsparciem lokalnych władz, ich otwartością na nowe inicjatywy itp. Sama trasa ekspresowa do Wrocławia nie zdziała cudów, musi być synergia. Dawno minęły już czasy, kiedy zagraniczne firmy nagminnie inwestowały w Polsce. Część poszła na Rumunię czy Bułgarię, a reszta do innych krajów, w których znalazła jeszcze lepsze warunki. Jednak siła robocza w Polsce ciągle drożeje. Mimo bezrobocia, znaleźć dobrego pracownika wcale nie jest tak łatwo. Oni są, ale na czasowej emigracji albo w tzw. czarnej strefie.

Czy czynnik materialny wystarczy, aby pracownik utożsamiał się ze swoją firmą?
Motywacje nie u wszystkich są jednakowe. Przyszłość danego zakładu zawsze bardziej będzie leżała na sercu temu, kto dostrzeże, że jest dla niego przyjazny, kto poczuje się w nim bezpiecznie i kiedy będzie w nim pewny jutra. Zapewne tych czynników jeszcze kilka by się znalazło.

Z czego jest Pan dumny najbardziej, jako prezes z dziewiętnastoletnim stażem?
Z tego, że urośliśmy do obecnej imponującej wielkości, że wielokrotnie otrzymywaliśmy Gazele Biznesu, wyróżnienia w rankingu Diamenty Forbesa i że możemy pochwalić się certyfikatem Rzetelna Firma. Kryzysy na początku 2000 roku i w okresie 2009-2010 nie spowodowały u nas zahamowania rozwoju, ani zwalniania ludzi. Nasze zatrudnienie od początku istnienia rok do roku rośnie, tak samo zresztą jak wzrost obrotów. Cieszy mnie to, że udaje nam się być firmą, która ma dobrą markę w kraju, jest wiarygodna i ciągle swoją ciężko wypracowaną pozycję w branży poprawia.

Rok 2013 był w jakiś sposób szczególny dla Agro-Efektu?
Osobiście oceniam go bardzo pozytywnie, ponieważ był kolejnym rokiem wzrostu obrotu i zatrudnienia, a ponadto udało nam się pozyskać nowe rynki zbytu.

Jakie są obecnie największe wyzwania dla firmy?
Po pierwsze utrzymać pozytywny trend rozwoju, po drugie nie bać się nowości i wdrażać nowe technologie, a po trzecie ciągle być czujnym na rynku. Mamy około 29 tys. klientów, którym dajemy możliwość kompleksowej współpracy.

Ma Pan jakieś życiowe motto?
Jest takie, żeby być odpowiedzialnym za to, co robię dla firmy i za 280 pracowników oraz ich rodziny.Potrafić na czas zdiagnozować zagrożenia i umiejętnie im przeciwdziałać. To spore wyzwanie.

Polityka Pana nie kusi?

Oj, nie! Polityką się nigdy nie zajmowałem i zajmował nie będę, choć propozycje otrzymywałem. W Polsce polityka wciąż jeszcze przeważa nad gospodarką ukierunkowaną na to, żeby wszystkim żyło się dostatniej, we wzajemnym poszanowaniu.
Przy okazji chciałbym bardzo serdecznie podziękować tym wszystkim, którzy oddali na mnie swój głos w plebiscycie. Dla pracowników naszej firmy oraz dla mnie jest to dowód na to, że warto angażować się w życie społeczności lokalnej i wspomagać ją w każdym możliwym kierunku. Sztuką jest nie tylko sukces odnieść ale także się nim dzielić.

Rozmawiał Dawid Samulski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto