Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To był rekordowy finał WOŚP w Międzyborzu. Emocje pozostaną z nami jeszcze bardzo długo!

Nikodem Rubelek
Katarzyna Drabczyńska (z lewej) i Monika Goraj (z prawej)
Katarzyna Drabczyńska (z lewej) i Monika Goraj (z prawej) fot. Beata Hadas-Haustein/arch.
Rozmowa Nikodema Rubelka z Moniką Goraj, szefową międzyborskiego sztabu WOŚP oraz Katarzyną Drabczyńską, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Międzyborzu.

Spotykamy się kilka dni po zakończeniu 29. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pozostały jeszcze jakieś emocje czy raczej przygotowują się już Panie do organizacji kolejnych wydarzeń?

M.G.: Właściwe to ciągle żyjemy finałem i z pewnością przez jakiś czas będziemy jeszcze nim żyły, ponieważ jako sztab nie rozliczyliśmy do końca całego finału. Będziemy mogli go definitywnie zakończyć dopiero wtedy, gdy dostaniemy oficjalne pismo z fundacji, potwierdzające zebraną przez nas kwotę i zakończenie pracy sztabu nr 3389. Wtedy też będę mogła odetchnąć z ulgą, że cała praca, papierologia, załatwianie różnych spraw na ten rok, były dobrze zrobione, gdyż zaznaczam, że kwota, którą podaliśmy w Internecie nie jest jeszcze kwotą ostateczną - musi zatwierdzić ją jeszcze sztab w Warszawie.
K.D.: Emocje będą z nami jeszcze długo, dlatego że my po prostu jesteśmy emocjonalni i przeżywamy to, co dzieje się u nas w czasie finału. Angażujemy wielu wolontariuszy, z których większość pracuje z nami od lat, więc nie da się powiedzieć wraz z zakończeniem imprezy, że emocje minęły. Poza tym wynik, który uzyskaliśmy - 102 tys. zł - był dla nas ogromnym i miłym zaskoczeniem, bo cała ta nowa sytuacja związana z pandemią powodowała, że mieliśmy niemałe wątpliwości jak to wszystko się odbędzie i na ile uda się nam zrealizować zamierzenia, więc tym bardziej po takim sukcesie jeszcze długo będą grały w nas pozytywne emocje.

Sytuacja na pewno nie była łatwa, bo na każdym kroku widzimy utrudnienia i ograniczenia związane z COVID-19. Pojawiały się obawy, że finał w ogóle się nie odbędzie?

M.G.: Tak dużych obaw raczej nie było, ale wiedzieliśmy, że na pewno nie da się tego wszystkiego zorganizować w formie jaką znamy. Cały czas z tyłu głowy pojawiała się nadzieja, że obostrzenia choć trochę będą jeszcze poluzowane, bo moglibyśmy wtedy kontynuować działania stacjonarne, jak to co roku bywało. Niestety to się nie wydarzyło, jednak finał udało się przeprowadzić w formie online. Postawiliśmy więc m.in. na aukcje przez portal Allegro, co było dla nas nowością, bo licytacje zawsze odbywały się na sali widowiskowej naszego ośrodka kultury.

Na jakie największe przeszkody organizacyjne natrafił międzyborski sztab?

K.D.: Z pewnością było to zorganizowanie bezpośrednich spotkań z lokalną społecznością, bo przez zakaz zgromadzeń powyżej 5 osób mieliśmy związane ręce. Musieliśmy znaleźć takie formy dotarcia do ludzi, które pozwolą na kontakt z nimi bez łamania obostrzeń. Stąd właśnie m.in. akcja “Podejdź do płota” (pisownia oryginalna – przyp. aut.), czyli objazd całej gminy przez wolontariuszy w asyście naszych strażaków, by zachęcić wszystkich mieszkańców do wspierania orkiestry. Późnej to już samo się potoczyło... Ze wszystkich, nawet tych szalonych pomysłów, staramy się realizować to, co w nich najlepsze, czyli dostosować je do potrzeb ogółu i wdrożyć w życie.

Mimo wielu przeszkód i trudności udało się w Międzyborzu przeprowadzić 29. Finał WOŚP i to ze znakomitym wynikiem 102 tys. zł, czyli z najwyższą kwotą w historii międzyborskiego sztabu. Jaką mają Panie receptę na tak udane przedsięwzięcie?

M.G.: Nie ukrywam, wątpiłam, że zbliżymy się do zeszłorocznego rekordu, który wynosił prawie 51 tys. zł, więc gdy w trakcie liczenia przekroczyliśmy już tę sumę, byłam w szoku, bo przeliczona była dopiero połowa puszek. Myślę, że pewnym patentem była zmiana podejścia do organizacji i szukanie wszelkich możliwości dotarcia do społeczności z każdej strony - skoro my nie możemy zaprosić ich do nas, wyjdźmy do ludzi i pokażmy, że działamy. Wszystkie lokalne jednostki OSP, ale także te z terenów Gminy Sośnie i Gminy Twardogóra, naprawdę bardzo mocno włączyły się w przebieg i organizację finału. Wozy strażackie z włączonymi syrenami i orkiestrowym dżinglem docierały niemalże pod każdy płot. Do strażaków wychodzili nawet ludzie, którzy nigdy wcześniej nie pojawiali się na żadnych akcjach charytatywnych. To były właśnie takie sygnały, które potwierdzały, że z ogromną energią i chęcią pomocy można zrobić naprawdę wiele dobrego.
K.D.: Paradoksalnie decyzja Jurka Owsiaka o przełożeniu finału również przełożyła się na cudowny wynik orkiestry nie tylko w Polsce, ale ogólnie na świecie, bo wiemy to też z własnego podwórka, że czas, który został nam wszystkim dodany, pozwolił na znacznie szersze rozmieszczenie puszek stacjonarnych w sklepach osiedlowych, supermarketach, zakładach pracy, itd. Przekonaliśmy się, że żaru serc i więzów, które buduje się przez lata, nie zniszczy żadna pandemia, a w ludziach drzemie ogromy potencjał i potrzeba do wspierania wartościowych akcji.

Jeśli nawet w tak trudnych czasach ludzie dalej chcą pomagać, to czy pojawił się już może pomysł, aby podczas jubileuszowego 30. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy chociaż w małej części skorzystać ze “zdalności”, jakiej doświadczyliście w czasie tegorocznego finału?

M.G.: (śmiech) Broń Boże, żeby to nietypowe doświadczenie musiało nam się przydać za rok!
K.D.: Myślę, że nic nie jest w stanie zastąpić bezpośredniej relacji człowieka z człowiekiem. To było dla nas oczywiście nowe wyzwanie, bardzo dziwne, ale obyśmy nie musieli doświadczać takiej sytuacji na nowo.
M.G.: W zasadzie to muszę przyznać, że przed finałem trochę obwiałam się prowadzenia aukcji na Allegro, jednak teraz widzę, że jest to możliwość dotarcia do ludzi z gadżetami, które stacjonarnie wylicytowane byłyby za grosze, a gdzieś w świecie te przedmioty znajdują odbiorców i nie ukrywam, że sprzedawane są za takie sumy, których nigdy bym się nie spodziewała. Może więc po części akurat to doświadczenie przeniesiemy na kolejny finał, ale to czas już pokaże.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto