Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Liga okręgowa: Wysoka porażka Wiwy

Marcin Indzierowski
Poważne zmiany kadrowe, które zaszły tego lata w Wiwie, już dają się goszczanom we znaki. Inauguracyjny mecz nowego sezonu został przegrany z kretesem.

LKS Stary Śleszów - Wiwa Goszcz 4:0 (1:0)
Wiwa: Kaźmierczak - Leszczyszyn (72-Lesiewicz), Kwaczewski, P. Sitek (53-Schubert), T. Sitek (43-M. Wojciechowski), Kodyra (74-Zawierta), Anders, Miziniak, Gierszon, Nowak, Gąska (40-Stępień).

Jeszcze przed końcem sezonu 2010/2011 swoje kariery zakończyli bracia Leszek i Wojciech Rusieccy oraz Bogdan Wojciechowski. Po zakończeniu rozgrywek z Wiwą rozstał się Arkadiusz Zapolny, a bramkarz Krzysztof Sekuła przeszedł operację zerwanych więzadeł w kolanie, co oznacza dość długi rozbrat z futbolem. W miejsce tych doświadczonych, stanowiących o sile zespołu graczy, w Goszczu pojawili się: Miłosz Stępień z Lotnika Twardogóra, Iwo Kwaczewski z KP Brzeg Dolny i Arkadiusz Zawierta z Gromu Szczodrów. Na stałe do składu pierwszej drużyny został też włączony junior Jakub Gąska.
- Te zmiany to w praktyce rewolucja, a to oznacza, że musi upłynąć trochę czasu, zanim ten zespół zacznie grać tak, jak sobie wyobrażam - przyznaje Leszek Rusiecki, który pozostał w Wiwie w roli szkoleniowca.
- Sytuacja zmusza nas do tego, by w wyjściowym składzie wystawiać graczy, którzy w poprzednim sezonie nie pełnili w zespole wiodących ról. Oni muszą się jeszcze wiele uczyć, także brania odpowiedzialności za wynik meczu. Nowych zawodników na razie nie chciałbym jednoznacznie oceniać, bo oni też potrzebują czasu na to, by wkomponować się w zespół - dodaje Rusiecki.
Szkoleniowiec Wiwy chciałby, żeby jeszcze przed końcem sierpnia zespół został wzmocniony.
- Staramy się o pozyskanie środkowego obrońcy z Brzegu Dolnego, Przemysława Grochowickiego. Być może uda nam się sfinalizować ten transfer jeszcze w tym tygodniu. Szukam jeszcze bramkarza, bo na razie mam tylko dwóch (Kaźmierczaka i Stefaniaka - dop. MI), a pamiętając różne sytuacje z poprzedniego sezonu, chciałbym mieć do dyspozycji trzech golkiperów. Zastanawialiśmy się też nad zaangażowaniem Bartka Wieczorka, doskonale znanego kibicom z naszego regionu, ale ostatecznie doszliśmy do wniosku, że jeśli już ściągać graczy, to takich, którzy mogą być prawdziwym wzmocnieniem, a nie tylko poszerzeniem składu - mówi Rusiecki.
Przed rozpoczęciem sezonu Wiwa rozegrała kilka spotkań sparingowych. Goszczanie przegrali 2:4 z Polonią Kępno, 3:5 z Błyskiem Kuźniczysko, 3:4 z Pumą Pietrzykowice, 1:2 z Zenitem Międzybórz. Z Lotnikiem Twardogóra zremisowali 1:1. Zwycięstwa? 8:0 z Widawą Stradomia i 5:1 w drugim meczu z Zenitem, który był jednocześnie ostatnim przetarciem przed inauguracją rozgrywek w lidze okręgowej.
- Sparingi z zespołami z A-klasy to nie to samo, co mecze o punkty w okręgówce. Poza tym w tych meczach dużo eksperymentowałem, więc na wyniki też trzeba brać poprawkę - twierdzi Rusiecki.
Zdaniem trenera Wiwy, poprawkę trzeba brać także na końcowy rezultat pierwszego meczu o punkty w nowym sezonie. W Starym Śleszowie nasz zespół przegrał aż 0:4.
- Uważam, że wynik jest zdecydowanie zbyt wysoki, bo mieliśmy dogodne okazje do strzelenia nawet więcej niż jednej bramki. Graliśmy nieco cofnięci, ale gospodarze nie mieli jakiejś przygniatającej przewagi. Po prostu wykorzystali nasze koszmarne błędy - przyznaje Rusiecki.
W pierwszej połowie miejscowi objęli prowadzenie w kuriozalnych okolicznościach. Marcin Gierszon praktycznie wyłożył piłkę rywalowi, a efekt był taki, że po chwili Tomasz Kaźmierczak musiał wyjmować futbolówkę z siatki. Przy drugiej bramce nie popisał się właśnie bramkarz Wiwy, który źle wprowadził piłkę do gry i już nie zdołał naprawić swojego błędu. Trzeci gol padł po ładnym uderzeniu zawodnika gospodarzy, a ostateczny wynik został ustalony w czwartej minucie doliczonego czasu gry.
Bramkowe szanse Wiwy, które można wymienić, to uderzenia w poprzeczkę Michała Wojciechowskiego i Łukasza Nowaka oraz dwie stuprocentowe sytuacje Stępnia, który za pierwszym razem uderzył piłkę zbyt lekko, a za drugim nie trafił w nią czysto i okazja przepadła.
W drugiej kolejce Wiwa zagra na własnym boisku z Orłem Sadków (sobota, godz. 16). Być może w tym spotkaniu wystąpi już kontuzjowany ostatnio Łukasz Dudek. Wykluczony jest za to występ Mateusza Moskwy, który musi odpoczywać kilka tygodni po zabiegu artroskopii kolana.
- Dobrze by było wywalczyć w tym meczu trzy punkty, bo w perspektywie mamy czekające nas wyjazdy do Odry Wrocław i MKP Wołów. Dla naszego, przebudowywanego zespołu to będą bardzo trudne pojedynki, a nie chciałbym, żebyśmy już na starcie ligi utknęli gdzieś w dolnych rejonach tabeli - kończy Rusiecki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto